Prokuratura Regionalna w Warszawie złożyła w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego, który jest podejrzany m.in. o popełnienie oszustw na kwotę ponad 130 milionów złotych wobec klientów Idea Banku S.A., którzy kupili obligacje GetBack. W razie wyrażenia przez sąd zgody na tymczasowe aresztowanie zostanie wystawiony za nim list gończy – poinformował w poniedziałek Zbigniew Ziobro, prokurator generalny - minister sprawiedliwości.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia na 16 października wyznaczył termin posiedzenia aresztowego w tej sprawie. Z informacji RMF FM wynika, że właściciel  Getin Noble Banku obecnie przebywa za granicą. Roman Giertych, obrońca Czarneckiego, twierdzi, że zarzuty są absurdalne i mają uratować Ziobrę przed odwołaniem. Z kolei Artiom Bujan, prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A., zwraca uwagę, że podczas konferencji Prokuratora Generalnego nie dowiedzieliśmy się dwóch najważniejszych rzeczy: ile zabezpieczono majątku na rzecz pokrzywdzonych klientów Idea Banku oraz korzyści w postaci prowizji jaką bank otrzymał za uczestnictwo podczas oferowania obligacji"

Czytaj również: Skarb Państwa może zapłacić za aferę GetBack >>

 

Zarzut działania na szkodę banku i wprowadzenie w błąd klientów

Prokuratura twierdzi, że Leszek Czarnecki jako przewodniczący rady nadzorczej Idea Banku w okresie objętym zarzutem mając świadomość bezprawnych działań, nie dopełnił obowiązku rzetelności i uczciwości, do jakich był zobowiązany na podstawie statutu banku, Kodeksu spółek handlowych i prawa bankowego, a tym samym  doprowadził do narażenia na szkodę wielkich rozmiarów bardzo wielu klientów Idea Banku. Z kolei Prokuratura Krajowa w swoim komunikacie precyzuje, że Leszek Czarnecki wbrew obowiązującym przepisom wydał zgodę na sprzedaż przez Idea Bank obligacji korporacyjnych GetBack S.A. Leszek Carnecki był świadomy, że Idea Bank S.A. nie miał wymaganego zezwolenia KNF na prowadzenie takiej działalności, a także, że klienci byli wprowadzani w błąd co do gwarancji zysku i bezpieczeństwa inwestycji w obligacje GetBack. Papiery te sprzedawano pod pozorem zawierania umów na lokaty bankowe, nie informując klientów, co do gwarancji zysku i bezpieczeństwa inwestycji. Według prokuratury, motywem działania sprawców miało być osiągnięcie korzyści majątkowych z tytułu prowizji.

Ziobro powiedział, że zgodnie z ustaleniem śledczych, Czarnecki działając wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi osobami naraził Idea Bank z całą odpowiedzialnością odszkodowawczą wobec oszukanych klientów banku w wysokości co najmniej 123,5 mln zł oraz odpowiedzialnością administracyjną związaną z nałożeniem kar finansowych przez KNF w wysokości 80 mln zł oraz UOKiK w wysokości do 10 proc. wartości obrotu banku z roku obrotowego poprzedzającego rok nałożenia kary. Jak mówił dalej Ziobro, biznesmen wyrządził również, zdaniem prokuratury, bankowi szkodę majątkową wielkich rozmiarów w wysokości ponad 7 mln zł, stanowiących wartość uwzględnionych wypłaconych w reklamacji klientów. - Te okoliczności zostały objęte zarzutem nadużycia zaufania oraz oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości na szkodę wielu osób - dodał.

 

Cena promocyjna: 50.69 zł

|

Cena regularna: 169 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Roman Giertych odpowiada Ziobrze: atak to obrona przed dymisją

w odpowiedz na konferencję Zbigniewa Ziobry, Roman Giertych, obrońca Leszka Czarneckiego, opublikował na swoim Facebooku list do ministra. - Po raz kolejny w swoim życiu miał Pan czelność na konferencji prasowej przesądzić winę człowieka oskarżanego przez kierowaną przez Pana prokuraturę. Dzisiejsza konferencja prasowa, w której zasugerował pan, że mój Mocodawca oszukiwał ludzi lub działał na szkodę swego banku jest oczywiście próbą ratowania się Pana przed odwołaniem zapowiadanym przez media i Pana kolegów klubowych z PiS. Ale jednocześnie jest próbą wywarcia presji medialnej na sąd, który będzie procedował w tej sprawie - pisze Giertych.  W jego przekonaniu stawiane zarzuty są tak groteskowe, że jasny jest motyw ich postawienia , a jest nim dymisja. - Absurdalność stawianych zarzutów dodatkowo obrazuje fakt, że mój mocodawca nadzoruje kilkanaście dużych spółek, w tym wielu banków. Nigdy nie był natomiast w zarządzie GetBack lub w Radzie Nadzorczej tej spółki. Sprzedażą obligacji GetBack zajmowały się liczne podmioty, w tym banki państwowe i żadna z osób z tych podmiotów zarzutów nie ma, gdyż jest oczywiste, że za brak wykupu obligacji odpowiada w pierwszej kolejności spółka i jej władze, następnie audytorzy, którzy zatwierdzali rzekomo dobre raporty tej spółki, następnie KNF, który zatwierdzał emisję obligacji - argumentuje Giertych. Jego zdaniem próba przerzucenia odpowiedzialności na członków nadzoru jednego z wielu banków, które zajmowały się dystrybucją obligacji jest podyktowana chęcią rewanżu za odmowę przyjęcia oferty korupcyjnej złożonej przez człowieka obozu PiS Marka Ch. (chodzi o byłego szefa KNF), i oznacza dalszą realizację planu Zdzisława.

Obligatariusze chcą zabezpieczeń na ich rzecz

Artiom Bujan zwraca zaś uwagę, że podczas konferencji Prokuratora Generalnego nie padły dwie najważniejsze dla poszkodowanych informacje: ile majątku na ich rzecz zabezpieczono na kontach Idea Banku i GetBack oraz czy zabezpieczono na kontach banku, korzyści w postaci prowizji jaką otrzymał za oferowania obligacji. - Prokurator mówi zaś, że bank, który oferował feralne obligacje, jest poszkodowany, bo został narażony na odpowiedzialnością odszkodowawczą wobec oszukanych klientów.  To jest niedorzeczne - mówi Bujan. I dodaje, że aktualnie Prokuratura Regionalna w Warszawie doręcza pokrzywdzonym w postępowaniu karnym przygotowawczym postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym, ale wydane i wobec Skarbu Państwa, i Idea Banku. - Nie może być tak że w jednym postanowieniu o zabezpieczeniu jest bank i jego ofiary oraz Skarb Państwa  - podkreśla Artiom Bujan. Dlatego też po doręczeniu postanowień pokrzywdzeni składają zażalenia - mają na to tylko siedem dni. Wnoszą o wyeliminowanie Idea Banku i Skarbu Państwa. Ich zdaniem zabezpieczenia powinny być wydawane jedynie na rzecz pokrzywdzonych, którzy nabywali obligacje poprzez bank. Pierwsze posiedzenia w sprawie zażaleń wyznaczone są na październik tego roku. 

Śledztwo w sprawie obligacji dużego ryzyka

Afera GetBack wybuchła wiosną 2018 roku. Do marca 2018 r. spółka GetBack S.A. była jedną z najszybciej rozwijających się firm w branży finansowej i istotnym uczestnikiem rynku obrotu wierzytelnościami. W lipcu 2017 r. akcje spółki trafiły na Giełdę  Papierów Wartościowych w Warszawie, 16 kwietnia 2018 r. obrót akcjami i obligacjami został zawieszony, a inwestorzy zostali pozbawieni możliwości odzyskania środków. 2 maja 2018 r. spółka złożyła wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego w formie przyspieszonego postępowania układowego. Zgromadzenie wierzycieli 22 stycznia 2019 r. przegłosowało zawarcie układu, zgodnie z którym wierzytelności niezabezpieczone mają zostać spłacone tylko w części wynoszącej 1/4 ich wartości nominalnej, w 16 ratach rozłożonych na osiem lat. To oznacza, że z zainwestowanych 100 tys. obligatariusz odzyska 25 tys. zł w 16 ratach po 1562,50 zł. Szacuje się, że ponad 9 tys. obligatariuszy nie odzyska zainwestowanych pieniędzy.

Śledztwo dotyczące tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego KNF. W tej sprawie już ponad pięćdziesiąt osób usłyszało zarzuty, m.in. Konrad Kąkolewski, były prezes GetBack, byłym prezesom Idea Banku Jarosławowi A. i Tobiaszowi M. oraz pozostałym członkom zarządu. Zarzuty usłyszało również kilku dyrektorów departamentów banku, radca prawny, pracownicy oraz osoby powiązane z innymi podmiotami, które sprzedawały obligacje GetBack.

Z kolei Najwyższa Izba Kontroli pod koniec stycznia br. opublikowała raport na temat afery GetBack. Wskazała w nim, że ponad 9 tys. nabywców obligacji GetBack S.A nie odzyskało zainwestowanych środków w wysokości przekraczającej 2,5 miliarda zł, a intensywne działania nadzorcze i kontrole podjęto dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę. Raport uderza przede wszystkim w Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, ale także w Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz zarząd Giełdy Papierów Wartościowych.

Z kolei na początku lutego 2020 roku Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, wydał decyzję wobec Idea Banku za sprzedaż obligacji GetBack. Uznał w niej, że bank dopuścił się misselingu, czyli proponował swoim klientom produkty wysokiego ryzyka, które w żaden sposób nie odpowiadały ich potrzebom. Z decyzji wynika też, że Idea Bank oraz PNP (dawny Polski Dom Maklerski), jako działające w ramach umowy konsorcjum naruszyły przepisy prawa w zakresie sprzedaży obligacji. To finał postępowania, w ramach którego w sierpniu ubiegłego 2019 roku UOKiK wydał decyzję częściową, w której stwierdził, że Idea Bank stosował praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów – wprowadzając ich w błąd przy oferowaniu obligacji spółki GetBack. Są też już pierwsze wyroki dla poszkodowanych przez GetBack.

Prokurator Generalny podkreślił w poniedziałek, że afera GetBack jest wielowątkowa i dotyczy wielu obszarów działalności przestępczej związanej z nadużyciami, których dopuszczały się osoby piastujące różne funkcje w obszarze prywatnych instytucji finansowych. - Niestety skala szkód i straty, jakie ponieśli polscy obywatele, którzy zaangażowali własne środki w tę aferę, jest na tyle wielka, że nawet intensywne działania prokuratury i odzyskanie niemałej ilości mienia, nie mogą w pełni zrekompensować tych strat - powiedział szef MS.