Zanosi się na szybkie uchwalenie ustawy, która ma ustanowić górne pułapy cen energii elektrycznej dla niektórych grup odbiorców. Przyjęty w piątek, 14 października, rządowy projekt - już trafił do Sejmu. W najbliższą środę ma się nim zająć sejmowa komisja ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Do głosowania na posiedzeniu plenarnym może dojść w czwartek, 20 października.

Pułapy i rekompensaty

Projekt zakłada, że cena energii elektrycznej dla małych i średnich przedsiębiorstw ma zostać ustalony na poziomie 785 zł za jedną megawatogodzinę. Z takiego pułapu cen skorzystają także tzw. podmioty wrażliwe, w tym placówki służby zdrowia, szkoły i uczelnie wyższe, jednostki pomocy społecznej i noclegownie. Z kolei dla gospodarstw domowych cena ma wynosić maksymalnie 693 zł za MWh. Ceny te nie obejmują 23-procentowego VAT.

Zapraszamy na bezpłatne szkolenie online „Dodatek elektryczny 2022 r.” Sprawdź szczegóły >>>

Czytaj w LEX: UE chce zatrzymać wzrost cen energii >>>

Takie ceny zapłacą wskazani w ustawie końcowi odbiorcy. Ponieważ koszty wytworzenia energii elektrycznej rosną, to cena jej sprzedaży u producenta może być znacznie wyższa. Dlatego pośrednicy w obrocie energią mają otrzymać rekompensaty za różnicę między ceną zakupu od producenta (wyższą), a ceną sprzedaży do odbiorcy końcowego. Rekompensaty te mają być finansowane ze specjalnego podatku, zwanego "kwotą wpłaty", który zapłacą wytwórcy energii od swoich nadmiarowych zysków.

W Ocenie Skutków Regulacji rząd wspomina, że obecnie działa w Polsce około 140 przedsiębiorstw zajmujących się obrotem energią elektryczną. Skutki ustawy mają być dla nich neutralne. "Spółkom obrotu zostanie udzielona rekompensata w zamian za nałożenie limitu na ceny i stawki opłat za energię elektryczną" - czytamy w OSR. Co więcej, rząd zapewnia, że "projektowana regulacja będzie miała pozytywny wpływ na spółki obrotu brak zatorów płatniczych i większa wypłacalność odbiorców energii elektrycznej".

Czytaj w LEX: Rynek wewnętrzny energii elektrycznej >>>

Całkowite koszty ustawy związane z wypłatą rekompensat dla odbiorców uprawnionych oszacowano na 19,8 mld zł. Pieniądze te mają w całości pochodzić ze specjalnego funduszu, zasilanego "kwotą wpłaty" od producentów energii. W ubiegłym tygodniu minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniała, że jeśli nie starczy środków w tym funduszu, to lukę wypełnią środki z budżetu państwa.

 

Zmiany grożą zaburzeniami rynku

- To wyrok śmierci dla rynku energii w Polsce - tak komentuje sytuację Artur Dembny, dyrektor departamentu sprzedaży w firmie Veolia Energy Contracting Poland, firmy pośredniczącej w obrocie energią. W swoim oświadczeniu w mediach społecznościowych wspomniał o dwóch problemach: braku możliwości odzyskania całości rekompensaty przez sprzedawców i "ewentualnej konieczności oddawania haraczu z obrotu giełdowego".
- Rynek zareaguje zamrożeniem, ale nie cen tylko ofertowania. Teraz nikt nie dostanie ofert przez najbliższe tygodnie. Potem, jak ustawa przejdzie w takim kształcie, zacznie się masowe wypowiadanie umów klientom, którzy wrócą na sprzedaż rezerwową do koncernów państwowych. A potem zaczną upadać mniejsze spółki obrotu - przewiduje Dembny.

Czytaj w LEX: Brak unijnego jednolitego modelu wsparcia wytwórców energii elektrycznej z odnawialnych źródeł lub kogeneracji - normatywne zakłócenie konkurencji >>>

Z kolei Krajowa Izba Klastrów Energii i OZE w opublikowanym w poniedziałek stanowisku zaznacza, że ustawa nie zawiera wskazania wprost, jaka będzie kwota nowego podatku od wytwórców. W piśmie podpisanym przez prezesa Alberta Gryszczuka Izba postuluje, by sposób liczenia "kwoty wpłaty" dla konkretnego wytwórcy odbywał się według mechanizmu, który opiera się o profil produkcji lub wolumenu sprzedaży tego wytwórcy a nie profilu produkcji czy wolumenu sprzedaży całego rynku. 

"Tak skonstruowany mechanizm rozliczeń pozwoli na zapewnienie równowagi rynkowej oraz jednolity i czytelny dla wszystkich uczestników rynku mechanizm, nie wpływający negatywnie na jednych uczestników kosztem drugich. W przypadku tak głębokiej interwencji na rynku energii, oprócz odbiorców uprawnionych, również wytwórcy OZE powinni mieć, w okresie przejściowym, zagwarantowaną czytelną cenę sprzedaży energii, tak aby nie powstała nieuzasadniona niepewność inwestorów posiadających istniejące i przyszłe OZE" - czytamy w stanowisku Izby. Zaznaczono tam też, że te nieścisłości mogą spowodować niezgodność z wydanym ostatnio unijnym rozporządzeniem 2022/1854 w sprawie interwencji na rynku energii, które wyznacza standardy obecnej ingerencji w rynek.