Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) przewiduje, że z powodu wysokich kosztów energii w najbliższych dwóch dekadach udział Europy w globalnym rynku produktów energochłonnych zmaleje o jedną trzecią.

Przyczyną tego stanu rzeczy jest m.in. unijna polityka klimatyczna, zobowiązująca kraje członkowskie do redukcji emisji gazów cieplarnianych i zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych.

- Energia jest siłą napędową wzrostu gospodarczego. Jej ceny są zaś szczególnie istotne dla niektórych sektorów przemysłu, np. chemicznego.

Politycy i decydenci muszą być świadomi tej zależności i podjąć działania na rzecz kontroli cen energii i subsydiowania jej produkcji - uważa Marie-Jose Nadeau, przewodnicząca Światowej Rady Energetycznej. Zaleca także ustabilizowanie cen uprawnień do emisji CO2 oraz ustanowienia transparentnych i przewidywalnych zasad funkcjonowania europejskiego rynku energii.

W opinii Markusa Rauramo, wiceprezesa Fortum, nie powinien istnieć konflikt pomiędzy ograniczaniem emisji a wzrostem konkurencyjności. - W obu dziedzinach zalecałbym współpracę. Obie strony, i producenci i konsumenci, potrzebują przewidywalności cen energii - powiedział. - Aby skutecznie realizować politykę klimatyczną, Unia Europejska musi jak najszybciej określić wspólny, ambitny cel emisyjny, pozwalając jednocześnie państwom członkowskim na swobodny wybór sposobów jego osiągnięcia - wyjaśnił. Konieczne jest jego zdaniem ponadto stworzenie stabilnego oraz przewidywalnego systemu prawnego, który zachęci zarówno kraje, jak i przedsiębiorców do inwestycji w energetykę. - Przełoży się to na zwiększenie bezpieczeństwa dostaw energii i zapewni europejskiej gospodarce konkurencyjność niezbędną dla rozwoju kontynentu - podkreślił Markus Rauramo.

Sprzeczności między celami polityki klimatycznej i wzrostem gospodarczym nie widzi także minister środowiska Maciej Grabowski. Przykładem ich pogodzenia jest chociażby Polska. - Przez ostatnie 25 lat podwoiliśmy nasze PKB, równocześnie redukując emisje CO2 o 30 proc. - przypomniał. Receptą na sukces jest zdaniem ministra opieranie produkcji przemysłowej o najlepsze i najczystsze dostępne technologie. - W samym Sopocie, goszczącym EFNI, zastąpiono piece węglowe przez nowoczesne, niskoemisyjne rozwiązania ciepłownicze. To szczególnie ważne dla regionu o tak rozwiniętym sektorze turystycznym - powiedział.

Także Robin Barnett, ambasador brytyjski w Polsce, klucza do rozwoju gospodarki upatruje w innowacjach. Zwrócił uwagę, że propagowana przez Unię Europejską polityka klimatyczna przyniosła wiele korzystnych rozwiązań w tej dziedzinie.

Miało to także przełożenie na postawę takich krajów jak Stany Zjednoczone, Indie czy Chiny, należące do największych emitentów CO2 na świecie. - W porównaniu do 10 ostatnich lat Stany Zjednoczone, Indie i Chiny zmieniły swoją pozycję bardzo wyraźnie w tej dziedzinie - stwierdził. Potwierdziła to także Monica Frassoni, współprzewodnicząca Europejskiej Partii Zielonych, w której ocenie Stany Zjednoczone są daleko przed Europą w dziedzinie rozwoju źródeł odnawialnych i efektywności energetycznej. - Nie można więc powiedzieć, że UE jest samotną wyspą w dziedzinie ograniczania emisji - dodała

Debatujący eksperci zwrócili jednak uwagę, iż niektóre rozwiązania mające na celu ograniczanie emisji gazów cieplarnianych nie zafunkcjonowały tak, jak przewidywali ich autorzy. W ich opinii eksperci byli zbyt optymistyczni w dziedzinie rozwoju i wdrożenia technologii CCS, nie przewidziano także odpowiednio kierunków rozwoju systemu ETS. Zdaniem panelistów konieczne jest wdrażanie dalszych rozwiązania, które pozwolą przewidywać zmiany na rynku energii oraz czynniki, które będą kształtować ceny energii w Europie. Unia powinna także dać mocny impuls dla rozwoju Zielonej Europy.
Partnerem debaty „Jak wpisać niskoemisyjną gospodarkę w strategię konkurencyjności" było FORTUM.


(konfederacjalewiatan.pl)