Popełniony czyn zakwalifikowano, zgodnie z niemieckim kodeksem wykroczeń, jako "naruszenie obowiązków nadzorczych" - czyli tolerowaniem nielegalnych praktyk. Wymierzona kara to 5 mln euro oraz 995 mln euro tytułem przepadku uzyskanych dzięki nim korzyści finansowych.
Prokuratura postanowiła, że grzywna musi zostać przekazana krajowi związkowemu Dolna Saksonia. Koncern ma na to sześć tygodni. Zadeklarował, że akceptuje karę i nie będzie składał odwołania. "Czyniąc tak Volkswagen uznaje swą odpowiedzialność za kryzys dieslowski i uważa to za kolejny istotny krok w kierunku jego przezwyciężenia. (...) Volkswagen ma nadzieję, że zakończenie tego postępowania będzie też miało wyraźnie pozytywny wpływ na toczące się nadal w Europie postępowania administracyjne przeciwko koncernowi i jego spółkom córkom".
Natomiast efektem dochodzenia prowadzonego przez podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA), Volkswagen przyznał się we wrześniu 2015 roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów. Jest ono znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające). Jego działanie polegało na wyłączaniu system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączaniu go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom. (PAP/jol)