Umowę o współpracy przy zabezpieczaniu kamieniołomów podpisali w piątek dziekan Wydziału Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej UMCS prof. Radosław Dobrowolski i szefowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie Beata Sielewicz.

„Kamieniołomy w Bochotnicy to unikalny obiekt w skali Europy, zarówno jako miejsce eksploatacji surowców węglanowych, jak i największa w tej części Polski kolonia nietoperzy” – powiedział Dobrowolski.

Naukowcy z UMCS zbadają warunki geologiczne oraz mikroklimat panujący w kamieniołomach. Instalowanie czujników mierzących podstawowe parametry, jak temperatura czy wilgotność powietrza, rozpocznie się już za kilka dni. Następnie naukowcy przygotują dokumentację - posłuży ona wykonawcy prac przy budowaniu zabezpieczeń, ochraniających komory przed zawaleniem i niekontrolowanym dostępem ludzi.

„To trudna sprawa, bo zupełnie inne wymagania dotyczą funkcjonowania kolonii nietoperzy, a z drugiej strony trzeba stworzyć możliwość udostępnienia kamieniołomów dla zorganizowanego ruchu turystycznego i w celach edukacyjnych. Te rzeczy są kolizyjne, ale myślę, że jakiś złoty środek uda się wypracować” – dodał Dobrowolski.

Jak poinformowała Sielewicz, jeszcze w tym roku ma być ogłoszony przetarg na wykonawcę prac w kamieniołomach, a inwestycja będzie zrealizowana w przyszłym roku. Prace w kamieniołomie w Bochotnicy są częścią większego projektu dotyczącego działań ochronnych na obszarach Natura 2000 i w rezerwatach przyrody w województwie lubelskim. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ma na ten cel 1,5 mln zł. 85 proc. tej kwoty pokryje dotacja z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

W Bochotnicy niegdyś wydobywana była tzw. opoka, czyli wapienny materiał budowlany biało-beżowej barwy chętnie używany do wznoszenia budynków, m.in. w pobliskim Kazimierzu Dolnym. Powstały korytarze i wyrobiska, w których dobre warunki bytowania znalazły nietoperze. Każdej zimy przebywa tam od 200 do 500 nietoperzy kilkunastu gatunków. Jest to też ich miejsce rozrodcze.

Kamieniołomy zbudowane są ze skał łatwo ulegających erozji, ze stropów odrywają się ich duże fragmenty, niektóre partie grożą zawaleniem. Mimo zakazu wchodzą tam turyści.