Komitet Wykonawczy Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) osiągnął 4 października w Montrealu porozumienie ws. planu globalnych zasad obniżania emisji CO2 przez linie lotnicze. Do 2020 roku ma być wprowadzony ogólnoświatowy, oparty na zasadach rynkowych mechanizm, którego szczegóły mają być ustalone w 2016 r.
Porozumienie zostało poprzedzone naciskami UE, która zapowiedziała, że zwolni przewoźników z obowiązku płacenia za unijne pozwolenia tylko wówczas, gdy zostanie wdrożony globalny mechanizm obniżania emisji CO2 w lotnictwie. Przewoźnicy mieli od 2012 r. płacić za część pozwoleń na całej trasie przelotu do i z Unii, ale w listopadzie, aby ułatwić porozumienie globalne, UE zawiesiła na rok pobieranie opłat.
Teraz Komisja Europejska do czasu wejścia w życie globalnego porozumienia chce pobierać od przewoźników wlatujących i wylatujących z Unii opłaty tylko na odcinku trasy wewnątrz UE. Jednak i temu sprzeciwiają się kraje takie jak Chiny, Indie i Rosja.
"Uzgodniono ustanowienie rynkowego mechanizmu dla lotnictwa; uzgodniono, że szczegóły będą musiały być ustalone do zgromadzenia ogólnego ICAO w 2016 r. i że mechanizm powinien zacząć działać do 2020 r. To były bardzo dobre wieści ze zgromadzenia ICAO dwa tygodnie temu" - mówiła w środę na konferencji w Brukseli komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.
Przyznała jednocześnie, że wieści byłyby jeszcze lepsze, gdyby więcej krajów wspierało włączenie lotnictwa do unijnego systemu handlu emisjami CO2 (ETS) nie tylko od 2020 r., ale do 2020 r. "Większość krajów nie podzielało takiego poglądu" - powiedziała.
Zapowiedziała, że teraz szykują się twarde negocjacje w sprawie szczegółów globalnego systemu obniżania emisji w lotnictwie, który ma być uzgodniony w 2016 r. "W międzyczasie Europa musi nalegać w sprawie naszego suwerennego prawa do regulowania lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej" - zaznaczyła komisarz.
Wyjaśniła, że KE proponuje w okresie przejściowym do 2020 r. uregulowanie wchodzących i wychodzących lotów z przestrzeni lotniczej UE. Jej zdaniem wszystkie kraje przestrzegające prawa powinny uznać zasady UE na własnym terytorium.
Hedegaard poinformowała, że mimo zastrzeżeń UE będzie do 2020 r. respektować zasadę, o jaką upominała się ICAO, żeby kraje rozwijające się, które emitują mniej niż 1 proc. globalnych emisji w lotnictwie, zostały wykluczone z unijnego systemu.
Wyraziła nadzieję, że ministrowie i Parlament Europejski szybko przyjmą jej propozycję, która ma obowiązywać przewoźników spoza UE od początku przyszłego roku.
Zgodnie z dyrektywą z 2008 r. od 2012 r. przewoźnicy korzystający z lotnisk UE mieli zostać włączeni do unijnego systemu handlu emisjami CO2 (ETS). Mieliby na początku kupić ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2, procent ten rósłby w kolejnych latach. Za brak pozwoleń grożą kary finansowe, a nawet zakaz lotów. Teraz KE chce, by zasady te obowiązywały tylko na odcinku trasy w przestrzeni powietrznej UE od 2014 r.
Sprzeciwiające się wcześniej tym zasadom niektóre kraje, takie jak Chiny, Rosja, USA, groziły środkami odwetowymi; przymus płacenia za unijne pozwolenia za emisję uznały za naruszenie ich suwerenności. Stany Zjednoczone interweniowały w europejskim trybunale, pozwami groziły też inne kraje. Ponadto głośno było o groźbach Chin odwołania zamówień na francuskie Airbusy w odwecie za działania Unii.