Chodzi o ubiegłoroczną propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą zawieszenia aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2013-2015 (tzw. backloading). O tyle samo miałaby być zwiększona liczba pozwoleń w kolejnych latach do 2020 r. W zamyśle KE zawieszenie aukcji ma podnieść ich niską obecnie cenę i zmobilizować firmy do zielonych inwestycji. Jednak KE nie wyklucza, że w ramach reformy unijnego rynku emisjami (ETS) zaproponuje trwałe usunięcie pozwoleń z rynku.
Jak podała litewska prezydencja, decyzja ambasadorów pozwoli na rozpoczęcie negocjacji z Parlamentem Europejskim. Litewski ambasador Arunas Vincziunas podkreślił, że backloading przyczyni się do prawidłowego funkcjonowania ETS.
Z "prawie jednomyślnej" decyzji ambasadorów ucieszyła się Komisja Europejska. "To krok we właściwym kierunku, jeśli chodzi o ustabilizowanie rynku CO2. Sądzimy, że kraje UE i europarlament osiągną porozumienie wkrótce" - powiedział rzecznik KE ds. klimatu Isaac Valero-Ladron. Wyraził nadzieję, że backloading zostanie wdrożony na początku przyszłego roku.
W lipcu za interwencją na rynku handlu emisjami CO2 opowiedział się Parlament Europejski. PE dodał do propozycji KE jedno zastrzeżenie, że zmiana w terminarzu aukcji musi być poprzedzona analizą ryzyka przeniesienia emisji poza UE w poszczególnych sektorach. Ponadto adaptacja taka może nastąpić tylko raz. Z taką poprawką zgodzili się ambasadorzy.
Polska uważa, że zamrożenie aukcji części pozwoleń na emisję CO2 to ingerencja w rynek.