Jak informuje Gazeta Wyborcza nie widać końca afery z fałszowaniem przez motoryzacyjnego giganta emisji spalin z samochodów - największego takiego oszustwa w dziejach motoryzacji. W weekend amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiła, że koncern zainstalował w autach wyrafinowane oprogramowanie. Dzięki niemu podczas testów samochody spełniały normy w USA, ale w trakcie normalnej eksploatacji w spalinach było nawet 40 razy więcej trujących tlenków azotu, niż dopuszczają normy. Nadmierna ilość tych tlenków może powodować choroby płuc i oskrzeli, przyczynia się także do powstawania smogu.
Zobacz: Niemcy: Volkswagen manipulował także badaniami spalin w Europie
Amerykanie odsłonili tylko wierzchołek góry lodowej tej afery. We wtorek Volkswagen poinformował, że fałszerskie oprogramowanie ma w sumie około 11 mln aut różnych marek koncernu napędzanych silnikiem EA 189. A wczoraj minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt stwierdził: - Zostaliśmy poinformowani, że także w Europie auta z silnikami Diesla o pojemności 1,6 i 2 litrów zostały dotknięte tymi manipulacjami.
Zobacz: KE prosi kraje UE o dochodzenia ws. manipulacji pomiarami emisji spalin
Polskie przedstawicielstwo VW nie odpowiedziało nam, ile takich aut sprzedało naszym kierowcom. Do tej pory koncern nigdzie nie ujawnił informacji na ten temat.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie Gazeta Wyborcza>>>