Otrzymanie numeru identyfikacyjnego ewidencji producentów rolnych jest konieczne, by móc starać się o unijne dopłaty.
Sprawa, która stała się źródłem wyroku TK, dotyczyła małżonków, którzy wystąpili o nadanie takiego numeru. Żadne z nich nie podało we wniosku, że jest w związku małżeńskim, ani nie dołączyło zgody małżonka. Wynikało to z faktu, że małżonkowie podpisali w 1996 r. intercyzę, czyli umowę o rozdzielności majątku, i - jak twierdzili - prowadzili odrębne gospodarstwa rolne.
Początkowo, w 2004 r., oboje dostali odrębne numery, ale w 2010 r. warmińsko-mazurska Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa cofnęła numer nadany żonie, bo zwróciła uwagę na fakt, że oba wnioski o nadanie numerów nie były podpisane przez współmałżonków. Poza tym ARiMR stwierdziła, że spisanie intercyzy przez małżonków nie miało znaczenia, bo zgodnie z ustawą o krajowym systemie ewidencji małżonkowie mogą mieć tylko jeden numer ewidencyjny.
Po przegranej w tej sprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Olsztynie, kobieta złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA uznał jednak, że w sprawie musi się w najpierw wypowiedzieć Trybunał Konstytucyjny.
NSA spytał Trybunał o zgodność z konstytucją przepisu, który mówi, że małżonkowie mogą posiadać tylko jeden numer identyfikacyjny - chodzi o art. 12 ust. 4 ustawy o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności. Wątpliwości sądu dotyczyły sytuacji, gdy małżonkowie - tak jak w rozpatrywanej sprawie - podpisali intercyzę i prowadzą odrębne gospodarstwa rolne.
Podczas wtorkowej rozprawy przed Trybunałem poseł Andrzej Dera przekonywał, że Trybunał powinien umorzyć postępowanie, bo możliwa jest taka wykładnia przepisu, która nie narusza konstytucji.
Z kolei prokurator Prokuratury Generalnej Teresa Ostrowska zwracała uwagę na te same argumenty, co NSA - że są sytuacje, w których małżonkowie, którzy spisali intercyzę, wciąż prowadzą wspólne gospodarstwo rolne oraz takie, gdy małżonkowie posiadający majątek wspólny prowadzą dwa odrębne gospodarstwa. To - jak mówiła prokurator - jest źródłem nierówności małżonków oraz osób niepozostających w związku małżeńskim.
Przepisu bronił dyrektor Departamentu Baz Referencyjnych w ARiMR Robert Pośnik. Tłumaczył, że zakaz posiadania przez małżonków dwóch odrębnych numerów zapobiega nadużyciom polegającym na sztucznym podziale gospodarstw w celu otrzymania podwójnych dopłat. Dyrektor nie potrafił określić skali tego typu nadużyć; na pytanie sędziów TK odpowiedział, że w tej chwili ARiMR zna tylko trzy takie sprawy.
Poinformował natomiast, że w sytuacji, gdy kobieta i mężczyzna mają przed ślubem odrębne numery identyfikacyjne, to numerów tych się nie cofa po zawarciu przez nich związku małżeńskiego.
W wtorek Trybunał orzekł, że przepis, który nie pozwala nadać małżonkom odrębnych numerów identyfikacyjnych, gdy podpisali intercyzę i prowadzą odrębne gospodarstwa rolne, narusza zasadę równości związaną z zasadą ochrony małżeństwa. Różnicuje bowiem sytuację małżonków i osób, które nie brały ślubu. Tych różnic – jak uzasadniał sędzia Stanisław Biernat – nie da się usprawiedliwić żadnymi istotnymi względami.
Sędzia podkreślił, że ograniczenia w nadawaniu małżonkom więcej niż jednego numeru identyfikacyjnego nie wynika także z przepisów unijnych.
Z tego powodu przepis ten straci moc obowiązującą po 18 miesiącach od ogłoszenia wyroku TK w Dzienniku Ustaw.
Sędzia Biernat podkreślił, że samo wyeliminowanie tego przepisu nie przywróci zgodności z konstytucją. Sejm musi jeszcze wprowadzić przepisy, które pozwolą zapobiegać nadużyciom. Zdaniem Trybunału ARiMR powinna mieć możliwość kontrolowania, czy rzeczywiście małżonkowie prowadzą odrębne gospodarstwa rolne.