Projekt o PSA zawiera 121 artykułów, to jest monstrum prawne. To jest prawie tyle, co wszystkie przepisy dotyczące spółek osobowych czy spółki z o.o. I to wcale nie będzie prosta spółka. Wręcz przeciwnie, to będzie bardzo trudna spółka. A jest adresowana do start-upów, jak słyszymy - twierdzi prof. Andrzej Kidyba.
Czytaj więcej: Niedługo do konsultacji trafi projekt o prostej spółce akcyjnej >>
W odniesieniu do start-upów profesor wskazuje na trzy podstawowe bariery jakie niby spotykają one w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. - Pierwszą z nich ma być, według autorów projektu, wartość jednego udziału w takiej spółce na poziomie 50 złotych, drugą brak udziałów niemych, a trzecią wymóg podpisu poświadczonego notarialnie przy sprzedaży udziałów. Ja potrzebuję pięć minut, żeby te trzy rzeczy zmienić. Nie potrzebuję do tego tak monstrualnego aktu prawnego. Niezrozumiałego i z taką ilością błędów. Jestem przekonany, że to będzie największa kompromitacja w dziejach prawa prywatnego, jeżeli ten akt prawny ujrzy światło dzienne. Nikt nie ma co do tego wątpliwości – mówi profesor Kidyba w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem.
Czytaj całą rozmowę na lex.pl: Projekt zły, a uproszczona spółka akcyjna niepotrzebna >>
Kodeks spółek handlowych. Komentarz. Tom I i II >>
Spółka akcyjna nie dla start-upów
Źródło: iStock
Prosta spółka akcyjna to konstrukcja niepotrzebna. Nikt nie twierdzi, że nie należy próbować wprowadzać jakichś zmian, ale można to zrobić w prosty sposób zmieniając spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością mówi prof. Andrzej Kidyba z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.