Samorządy bardzo rzadko usuwają ze swoich terenów porzucone samochody - przeszkadza w tym skomplikowane prawo, a także liczne koszty. Choć Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej płaci gminom 4 tysiące złotych za każdy porzucony samochód, który został oddany do stacji zajmującej się recyclingiem pojazdów, niewiele gmin sięga po taką możliwość zarobku.Eksperci wskazują, że sprzątając swój teren gminy mogą jednocześnie zarobić.
Problemem jest jednak długa procedura wiążąca się z poszukiwaniem właściciela pojazdu. W tym czasie gmina musi ponosić między innymi koszty parkingowe oraz opłaty związane z zatrudnianiem prawników. W rezultacie niewiele samorządów decyduje się na oczyszczanie swoich terenów z zalegającego złomu.
Jednocześnie eksperci funduszu podkreślają, że mimo to z roku na rok rośnie liczba pojazdów, które trafiają do stacji demontażu. Według informacji, jakie zebrała Informacyjna Agencja Radiowa, w 2008 roku recyclingowi poddano ponad 165 tysięcy samochodów, a w ubiegłym roku - już ponad 190 tysięcy.
Problemem jest jednak długa procedura wiążąca się z poszukiwaniem właściciela pojazdu. W tym czasie gmina musi ponosić między innymi koszty parkingowe oraz opłaty związane z zatrudnianiem prawników. W rezultacie niewiele samorządów decyduje się na oczyszczanie swoich terenów z zalegającego złomu.
Jednocześnie eksperci funduszu podkreślają, że mimo to z roku na rok rośnie liczba pojazdów, które trafiają do stacji demontażu. Według informacji, jakie zebrała Informacyjna Agencja Radiowa, w 2008 roku recyclingowi poddano ponad 165 tysięcy samochodów, a w ubiegłym roku - już ponad 190 tysięcy.