Poza Polską w pierwszej rundzie własnego współfinansowania nie potwierdziły także: Wielka Brytania, Francja, Włochy, Rumunia i Portugalia.
Holendrzy zrobili to zbyt późno, wystartują więc po unijne dofinansowanie w drugiej rundzie. Komisja Europejska ma nadzieję, że więcej rządów zgłosi projekty z własnym współfinansowaniem w drugiej rundzie kwalifikowania projektów do dofinansowania. Ma się ona odbyć "jak najszybciej w przyszłym roku".
"Celem programu (NER300 - PAP) było wsparcie źródeł odnawialnych, ale także CCS. Dostaliśmy wiele dobrych wniosków w sprawie projektów, które mogły otrzymać wsparcie, ale ponieważ program NER300 może pokryć tylko 50 proc. finansowania, konieczne jest sponsorowanie projektów, albo kraje członkowskie muszą zagwarantować drugie 50 proc. (kosztów). Niestety w żadnym przypadku CCS tak się nie stało" - mówiła na konferencji prasowej komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.
Dodała, że teraz do rządów należy przygotowanie na czas dofinansowania projektów i że warunki programu, w tym wielkość dofinansowania, nie będą zmieniane w drugiej rundzie kwalifikowania projektów. "Mam powody wierzyć, że będą pewne projekty CCS, które znajdą się w drugiej rundzie i że potwierdzenia rządów (dofinansowania) będą gotowe" - zaznaczyła Hedegaard. W drugiej rundzie do rozdania będzie prawdopodobnie ok. 1 mld euro, w tym 274 mln euro na CCS przeniesione z pierwszej rundy.
We wtorek Komisja Europejska ogłosiła natomiast 23 innowacyjne projekty z zakresu energii odnawialnej, którym przydzielono unijne dofinansowanie w ramach pierwszej rundy programu NER300. Otrzymają one w sumie ponad 1,2 mld euro. Wśród nich znalazł się jeden polski projekt - instalacja do otrzymywania etanolu z celulozy w Goświnowicach. Ma ona otrzymać do 30,9 mln euro wsparcia UE. Dla porównania wsparcie otrzymają m.in. trzy projekty z Niemiec na łączną kwotę 204,9 mln euro, dwa projekty z Francji na kwotę 204,3 mln euro i jeden projekt Holandii w wysokości 199 mln euro.
Minister środowiska Marcin Korolec powiedział w poniedziałek dziennikarzom w Brukseli, iż nie przypuszcza, żeby polski rząd zgłosił się po unijne dofinansowanie na budowę instalacji do wychwytywania i składowania CO2 (CCS) w elektrowni węglowej w Bełchatowie.
Pilotażowa instalacja do wychwytywania i składowania CO2 (CCS), planowana w elektrowni węglowej w Bełchatowie, o szacunkowym koszcie ok. 600 mln euro, była w lipcu w czołówce projektów CCS, które miały szansę na przyznane dofinansowania w ramach unijnego programu NER300.
Od pewnego czasu spekuluje się, że rządy w Europie wycofują się z finansowania projektów demonstracyjnych CCS. Jest to na obecnym etapie kosztowna, dopiero testowana w UE technologia obniżania emisji CO2, zwłaszcza z elektrowni węglowych. Z takiego projektu we Francji wycofał się ostatnio koncern ArcelorMittal.
Program KE "Rezerwy dla nowych instalacji 300" (zwany też NER300) jest finansowany ze sprzedaży 300 mln pozwoleń na emisję CO2. Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) w ramach finansowania pierwszej rundy programu sprzedał 200 mln tych pozwoleń, a na drugą rundę sprzeda ich 100 milionów. KE ma nadzieję, że drugą porcję pozwoleń uda się sprzedać za wyższą niż obecnie cenę (ok. 7 euro za jedno pozwolenie uprawniające do emisji jednej tony CO2) dzięki zawieszeniu aukcji części pozwoleń. Plan ten jednak muszą jeszcze zatwierdzić rządy i Parlament Europejski.
jzi/ cyk/ jra/