Raport "Środowisko - stan i prognozy 2010" to już czwarta taka publikacja EAŚ. Agencja co pięć lat ocenia stan europejskiego środowiska i zagrożenia jakie mogą się dla niego pojawić w przyszłości. Pogrupowany w 13 tematycznych rozdziałów i ocenę sytuacji w każdym państwie stanowi "biblię" dla osób zainteresowanych ochroną środowiska.
Z tegorocznego raportu wynika, że UE zbliża się do wypełnienia założeń Protokołu z Kioto czyli obniżenia do 2020 r. emisji CO2 do atmosfery o 20 proc. W ubiegłym roku 27 państw UE emitowało o 17 proc. mniej CO2 niż 1990 r. Nie wszędzie jednak jest różowo, w niektórych sektorach gospodarki redukcja emisji gazów cieplarnianych idzie o wiele wolniej. W ocenie EAŚ program Natura 2000 sprawdził się w działaniu. Obejmuje on prawie jedną piątą terenów UE i dzięki niemu udało się ochronić zagrożone gatunki zwierząt i tereny zielone. Unii nie udało się jednak wypełnić innego celu - zatrzymania utraty bioróżnorodności. To wynik tego, że UE ciągle nie udało się poradzić z nadmiernym rybołówstwem, zbyt intensywnym użyciem terenów rolnych czy utratą terenów lęgowych.
Z raportu wynika, że dużym wyzwaniem dla Unii jest ochrona zasobów naturalnych. Dziś są nadmiernie wykorzystywane do zaspokojenia produkcji i konsumpcji.
Badacze EAŚ podkreślali też, że zanieczyszczenie wody i powietrza zmniejszyło się w ostatnich latach, jednak nie na tyle, by wystarczająco poprawić komfort życia. Do tego ludzie mają obawy, co do wpływu zanieczyszczenia środowiska na nasze zdrowie. Przewodniczący PE Jerzy Buzek podkreślał, że moment opublikowania raportu jest idealny - w tym tygodniu rozpoczęły się negocjacje klimatyczne w Cancun. "Raport mówi o tym, co ma wpływ na naszych obywateli - jakości wody, którą pijemy, jedzeniu, jakie jemy czy powietrzu, którym oddychamy" - zaznaczał Buzek. "Nie ma jednego, łatwego rozwiązania. Ustawodawcy, przedsiębiorcy i obywatele muszą działać razem" - dodał.
"Więcej musi być zrobione w walce z globalnym ociepleniem. UE powinna zwiększyć redukcję CO2 do poziomu 30 proc., tak jak podkreślaliśmy w rezolucji przyjętej w zeszłym tygodniu przez PE" - argumentował przewodniczący Parlamentu. Reprezentująca belgijską prezydencję, minister ds. środowiska Joke Schauvliege zauważyła, że wzywania jakie stoją przed UE są jednocześnie dla niej szansą. "By postawić na gospodarkę umiejącą dobrze korzystać z zasobów naturalnych. To wzmocni UE, da nowe możliwości przedsiębiorcom, pobudzi innowacyjność i pomoże tworzyć "zielone" miejsca pracy" - przekonywała Schauvliege. Komisarz Janez Potočnik podkreślał, że jeśli sami będziemy dbać o przyrodę, to ona będzie dbać o nas. "Nie poradzimy sobie z tymi wyzwaniami sami, izolując się od innych krajów" - wyjaśniał Potočnik. "Potrzebujemy zmiany systemowej w odpowiedzi na systemowe zagrożenia" - dodał. Dyrektor wykonawcza EAŚ Jacqueline McGlade przekonywała, że ten raport jest najbardziej pełnym raportem na temat stanu europejskiego środowiska jakim dysponujemy. Zwróciła jednak uwagę na złożoność problemów, jakie stoją przed UE. "Przepisy dotyczące środowiska, które dziś obowiązują mogą nie być wystarczające" - mówiła McGlade.
Z tegorocznego raportu wynika, że UE zbliża się do wypełnienia założeń Protokołu z Kioto czyli obniżenia do 2020 r. emisji CO2 do atmosfery o 20 proc. W ubiegłym roku 27 państw UE emitowało o 17 proc. mniej CO2 niż 1990 r. Nie wszędzie jednak jest różowo, w niektórych sektorach gospodarki redukcja emisji gazów cieplarnianych idzie o wiele wolniej. W ocenie EAŚ program Natura 2000 sprawdził się w działaniu. Obejmuje on prawie jedną piątą terenów UE i dzięki niemu udało się ochronić zagrożone gatunki zwierząt i tereny zielone. Unii nie udało się jednak wypełnić innego celu - zatrzymania utraty bioróżnorodności. To wynik tego, że UE ciągle nie udało się poradzić z nadmiernym rybołówstwem, zbyt intensywnym użyciem terenów rolnych czy utratą terenów lęgowych.
Z raportu wynika, że dużym wyzwaniem dla Unii jest ochrona zasobów naturalnych. Dziś są nadmiernie wykorzystywane do zaspokojenia produkcji i konsumpcji.
Badacze EAŚ podkreślali też, że zanieczyszczenie wody i powietrza zmniejszyło się w ostatnich latach, jednak nie na tyle, by wystarczająco poprawić komfort życia. Do tego ludzie mają obawy, co do wpływu zanieczyszczenia środowiska na nasze zdrowie. Przewodniczący PE Jerzy Buzek podkreślał, że moment opublikowania raportu jest idealny - w tym tygodniu rozpoczęły się negocjacje klimatyczne w Cancun. "Raport mówi o tym, co ma wpływ na naszych obywateli - jakości wody, którą pijemy, jedzeniu, jakie jemy czy powietrzu, którym oddychamy" - zaznaczał Buzek. "Nie ma jednego, łatwego rozwiązania. Ustawodawcy, przedsiębiorcy i obywatele muszą działać razem" - dodał.
"Więcej musi być zrobione w walce z globalnym ociepleniem. UE powinna zwiększyć redukcję CO2 do poziomu 30 proc., tak jak podkreślaliśmy w rezolucji przyjętej w zeszłym tygodniu przez PE" - argumentował przewodniczący Parlamentu. Reprezentująca belgijską prezydencję, minister ds. środowiska Joke Schauvliege zauważyła, że wzywania jakie stoją przed UE są jednocześnie dla niej szansą. "By postawić na gospodarkę umiejącą dobrze korzystać z zasobów naturalnych. To wzmocni UE, da nowe możliwości przedsiębiorcom, pobudzi innowacyjność i pomoże tworzyć "zielone" miejsca pracy" - przekonywała Schauvliege. Komisarz Janez Potočnik podkreślał, że jeśli sami będziemy dbać o przyrodę, to ona będzie dbać o nas. "Nie poradzimy sobie z tymi wyzwaniami sami, izolując się od innych krajów" - wyjaśniał Potočnik. "Potrzebujemy zmiany systemowej w odpowiedzi na systemowe zagrożenia" - dodał. Dyrektor wykonawcza EAŚ Jacqueline McGlade przekonywała, że ten raport jest najbardziej pełnym raportem na temat stanu europejskiego środowiska jakim dysponujemy. Zwróciła jednak uwagę na złożoność problemów, jakie stoją przed UE. "Przepisy dotyczące środowiska, które dziś obowiązują mogą nie być wystarczające" - mówiła McGlade.