Jednym z takich kosztów nich są wydatki na samochód osobowy. Dla wielu osób maszyna ta jest zwykłym narzędziem pracy. Warto jednak pamiętać o kwotach, jakie ona pochłania – szczególnie biorąc pod uwagę, że osoby które tego dnia przesiądą się do komunikacji miejskiej nie będą musiały płacić za bilet m. in. w Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Katowicach, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Sosnowcu, Szczecinie, Trójmieście, Warszawie czy Wrocławiu.
Mieszkanie po 6 latach pedałowania
Dziennie bowiem przeciętny użytkownik samochodu osobowego musi liczyć się z wydatkiem na poziomie 36,2 zł – wynika z szacunków Home Broker. W ciągu miesiąca rezygnacja z auta wiązałaby się z oszczędnością rzędu 1,1 tys. zł. Nawet po uwzględnieniu kosztu biletów okresowych komunikacji miejskiej oznacza to dodatkowy tysiąc w domowym budżecie. Roczna oszczędność z tytułu rezygnacji z samochodu osobowego pozwoliłaby więc na zakup przeszło 3 m kw. przeciętnego mieszkania w Łodzi, Bydgoszczy i Katowicach – wynika z danych Home Broker. W efekcie już 6 lat spędzonych za kierownicą roweru, a nie samochodu, mogłoby pozwolić na zaoszczędzenie kwoty niezbędnej do zakupu kilkunastometrowej kawalerki w tych miastach. Gorzej mieliby mieszkańcy Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Tam roczna kwota zaoszczędzona w wyniku rezygnacji z samochodu pozwoliłaby co najwyżej na zakup 2 m kw. mieszkania. Oszczędzanie na własne „cztery kąty” trwałoby tam o połowę dłużej niż w Łodzi, Bydgoszczy czy Katowicach. Trzeba jednak pamiętać, że cena metra mieszkania o niewielkiej powierzchni jest wyższa od średniej. W badanych miastach różnica wynosi przeciętnie 7%.
Rowerzysta z dwoma pokojami w stolicy
Trzeba jednak pamiętać, że około trzy na cztery nieruchomości są kupowane w Polsce z wykorzystaniem kredytu hipotecznego. Warto więc rozważyć, jaką jego kwotę można otrzymać przeznaczając zaoszczędzony tysiąc na obsługę długu. Przyjmując, że byłby on zaciągnięty w rodzimej walucie na okres 30 lat z oprocentowaniem na poziomie 5,9% można liczyć na 170 tys. zł od banku. Kwota ta wystarczy na zakup 21 m kw. przeciętnego mieszkania w Warszawie. W praktyce zakładany budżet może się okazać wystarczający nie tylko na stołeczną kawalerkę, ale także lokal dwupokojowy, który wymagałby jednak wkładu finansowego. W znacznie lepszej sytuacji byliby potencjalni nabywcy w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu lub Trójmieście. W miastach tych 170 tys. zł mogłoby wystarczyć na od 25 do 33 m kw. przeciętnego mieszkania. Przeszło 40 m kw. można przy zakładanym budżecie kupić w Łodzi, Bydgoszczy i Katowicach, gdzie poziom cen jest jeszcze bardziej przystępny.
Samochody pochłaniają 181 milionów złotych dziennie
Gdyby dodatkowo pokusić się o zabawę statystyką, można oszacować, że gdyby Polacy zrezygnowali dziś z używania aut, pozwoliłoby to na zaoszczędzenie kwoty rzędu 181 mln złotych. Warto zauważyć, że szacunek ten zachowawczo zakładałby, że tylko 5 milionów samochodów nie wyruszyłoby na drogi. Zgodnie natomiast z danymi Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w 2010 roku było ich 14,6 mln.
Kwota 181 milionów jest na tyle znacząca, że na rynku nieruchomości pozwoliłaby na pokaźne zakupy. W Warszawie byłoby to ponad 22,3 tys. m kw. powierzchni użytkowej mieszkania z rynku wtórnego – wynika z danych Home Broker. Taką powierzchnię miałoby blisko 450 przeciętnych, pięćdziesięciometrowych „dwójek”. Za kwotę 181 milionów można by więc kupić nawet cztery „mrówkowce” w stolicy. W takich miastach jak Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Poznań dzienna oszczędność kierowców wystarczyłaby na od 540 do blisko 700 lokali dwupokojowych. Jeden z najwyższych wyników wśród przebadanych miast osiągnęłyby jednak Katowice. Tam to bowiem za 181 milionów można kupić 1009 przeciętnych mieszkań dwupokojowych.
Bartosz Turek, Home Broker
Mieszkanie po 6 latach pedałowania
Dziennie bowiem przeciętny użytkownik samochodu osobowego musi liczyć się z wydatkiem na poziomie 36,2 zł – wynika z szacunków Home Broker. W ciągu miesiąca rezygnacja z auta wiązałaby się z oszczędnością rzędu 1,1 tys. zł. Nawet po uwzględnieniu kosztu biletów okresowych komunikacji miejskiej oznacza to dodatkowy tysiąc w domowym budżecie. Roczna oszczędność z tytułu rezygnacji z samochodu osobowego pozwoliłaby więc na zakup przeszło 3 m kw. przeciętnego mieszkania w Łodzi, Bydgoszczy i Katowicach – wynika z danych Home Broker. W efekcie już 6 lat spędzonych za kierownicą roweru, a nie samochodu, mogłoby pozwolić na zaoszczędzenie kwoty niezbędnej do zakupu kilkunastometrowej kawalerki w tych miastach. Gorzej mieliby mieszkańcy Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Tam roczna kwota zaoszczędzona w wyniku rezygnacji z samochodu pozwoliłaby co najwyżej na zakup 2 m kw. mieszkania. Oszczędzanie na własne „cztery kąty” trwałoby tam o połowę dłużej niż w Łodzi, Bydgoszczy czy Katowicach. Trzeba jednak pamiętać, że cena metra mieszkania o niewielkiej powierzchni jest wyższa od średniej. W badanych miastach różnica wynosi przeciętnie 7%.
Rowerzysta z dwoma pokojami w stolicy
Trzeba jednak pamiętać, że około trzy na cztery nieruchomości są kupowane w Polsce z wykorzystaniem kredytu hipotecznego. Warto więc rozważyć, jaką jego kwotę można otrzymać przeznaczając zaoszczędzony tysiąc na obsługę długu. Przyjmując, że byłby on zaciągnięty w rodzimej walucie na okres 30 lat z oprocentowaniem na poziomie 5,9% można liczyć na 170 tys. zł od banku. Kwota ta wystarczy na zakup 21 m kw. przeciętnego mieszkania w Warszawie. W praktyce zakładany budżet może się okazać wystarczający nie tylko na stołeczną kawalerkę, ale także lokal dwupokojowy, który wymagałby jednak wkładu finansowego. W znacznie lepszej sytuacji byliby potencjalni nabywcy w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu lub Trójmieście. W miastach tych 170 tys. zł mogłoby wystarczyć na od 25 do 33 m kw. przeciętnego mieszkania. Przeszło 40 m kw. można przy zakładanym budżecie kupić w Łodzi, Bydgoszczy i Katowicach, gdzie poziom cen jest jeszcze bardziej przystępny.
Samochody pochłaniają 181 milionów złotych dziennie
Gdyby dodatkowo pokusić się o zabawę statystyką, można oszacować, że gdyby Polacy zrezygnowali dziś z używania aut, pozwoliłoby to na zaoszczędzenie kwoty rzędu 181 mln złotych. Warto zauważyć, że szacunek ten zachowawczo zakładałby, że tylko 5 milionów samochodów nie wyruszyłoby na drogi. Zgodnie natomiast z danymi Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w 2010 roku było ich 14,6 mln.
Kwota 181 milionów jest na tyle znacząca, że na rynku nieruchomości pozwoliłaby na pokaźne zakupy. W Warszawie byłoby to ponad 22,3 tys. m kw. powierzchni użytkowej mieszkania z rynku wtórnego – wynika z danych Home Broker. Taką powierzchnię miałoby blisko 450 przeciętnych, pięćdziesięciometrowych „dwójek”. Za kwotę 181 milionów można by więc kupić nawet cztery „mrówkowce” w stolicy. W takich miastach jak Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Poznań dzienna oszczędność kierowców wystarczyłaby na od 540 do blisko 700 lokali dwupokojowych. Jeden z najwyższych wyników wśród przebadanych miast osiągnęłyby jednak Katowice. Tam to bowiem za 181 milionów można kupić 1009 przeciętnych mieszkań dwupokojowych.
Bartosz Turek, Home Broker