Uważa się, że prawo krajowe należy interpretować w stosunkach cywilnoprawnych tak dalece, jak to tylko możliwe w świetle dopuszczalnych metod wykładni w tym kraju, aby uzyskać rozstrzygnięcie zgodne z zinterpretowaną dyrektywą przez Trybunał Sprawiedliwości. Ten obowiązek jest jednak „ograniczony przez ogólne zasady prawa i nie może służyć jako podstawa dla dokonywania wykładni prawa krajowego contra legem”.

Obecnie w Polsce dopuszcza się możliwość przełamywania rezultatów wykładni językowej, nawet gdy prowadzi ona do jednoznacznych rezultatów, gdy przemawiają za tym względy funkcjonalnej i systemowej interpretacji. Przyjmuje się zatem, że takie rezultaty wykładni nie stanowią wykładni contra legem, chociaż są przyjęte w warunkach odrzucenia zasady pierwszeństwa rezultatów wykładni językowej.

Czytaj w LEX: Relacja zasady bezpośredniego skutku i zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej w świetle najnowszego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości >>

 

Cena promocyjna: 67.2 zł

|

Cena regularna: 84 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 75.6 zł


Prawo krajowe, gdy trudno o  prounijną wykładnię?

Gdy w ramach wykładni prounijnej nie można uzyskać „wykładni zgodnej”, wskazuje się, że należy wówczas nie stosować przepisu krajowego – niezgodnego z prawem UE. Przyjrzyjmy się tej kwestii bliżej. Pomimo założenia, że ani dyrektywa, ani Karta Praw Podstawowych [KPP] nie mogą wywierać bezpośredniego [jako „zewnętrzne ograniczenie”] skutku w sprawach między podmiotami prywatnymi, powszechnie przyjmuje się jednak, że mogą one „wymagać od sądów krajowych ignorowania przepisów prawa krajowego”. Podstawą dla takiej oceny w odniesieniu do sprzeczności prawa krajowego z dyrektywą jest tzw. incydentalny bezpośredni skutek dyrektyw, zaś w przypadku KPP jest jej hierarchiczna równość z traktatami unijnymi, uzasadniająca ich bezpośredni skutek i pierwszeństwo w stosunku do prawa krajowego. Przy takim podejściu nie dochodzi do rozstrzygania sporu na podstawie dyrektywy lub KPP, nie pojawia się także interetacja contra legem, lecz "tylko” eliminowany jest dla potrzeb danego sporu konkretny przepis krajowy.

Czytaj także: Prof. Markiewicz: Prawo o wynagrodzeniach za eksploatację w internecie ryzykowne gospodarczo>>

Czytaj w LEX: Dozwolony użytek publiczny z twórczych projektów >>

Prounijna wykładnia nie może dokładać obowiązków

Podejście to budzi jednak wątpliwości. Jeżeli bowiem akceptujemy stanowisko, według którego prawa podstawowe istotne dla rozstrzygania spraw autorskich, są niedostatecznie dookreślone, by mogły być bezpośrednio zastosowane w rozstrzygnięciach sądowych - to oparcie się na nich w celu niestosowania danego przepisu krajowego jest sprzeczne z tym podejściem, gdyż w istocie w szeregu przypadkach prowadzi do takich samych rezultatów, jak bezpośrednie stosowanie tych praw. Podobny zarzut można formułować w odniesieniu do tzw. incydentalnego skutku dyrektyw. Należy zatem z aprobatą przyjąć wyrok TS z 18 stycznia 2022 r. w sprawie C‑261/20 [Thelen], w którym stwierdzono, że „nawet jasny, precyzyjny i bezwarunkowy przepis dyrektywy nie pozwala sądowi krajowemu na odstąpienie od stosowania przepisu prawa krajowego, który jest z sprzeczny z takim przepisem dyrektywy, jeżeli w wyniku tego odstąpienia zostałby nałożony na jednostkę dodatkowy obowiązek” [pkt.32] „z zastrzeżeniem jednak możliwości odstąpienia przez ten sąd (…), na mocy prawa krajowego, od stosowania wszelkich przepisów prawa krajowego sprzecznych z przepisem prawa Unii, który jest pozbawiony takiego skutku” [pkt.33]. Orzeczenie to oparte jest na zasadzie zgodnie z którą „Dyrektywa nie może sama w sobie tworzyć obowiązków wobec jednostki i nie można zatem powoływać się na dyrektywę jako taką przeciwko jednostce przed sądem krajowym” [pkt.32].[1]

Czytaj więcej: Państwo ma zapewnić warunki do naprawienia szkody wyrządzonej naruszeniem prawa UE. Omówienie wyroku TS z dnia 18 stycznia 2022 r., C-261/20 (Thelen Technopark Berlin) >>

Wyrok w sprawie Thelen nie rozstrzyga jednak szeregu kwestii na gruncie prawa autorskiego. Chodzi np. o to czy ewentualne niestosowanie przez sąd krajowy art. 34 pr. aut zawierającego nakaz wskazywania na autorstwo i źródło utworu także w stosunku do parodii wynikałoby z tego orzeczenia, czy należałoby raczej traktować ten wymóg podobnie jak „nałożenie na jednostkę dodatkowego obowiązku” [za czym się opowiadam] – co przesądzałoby o nakazie stosowania tego przepisu do parodii – sprzecznie z prawem UE. Rozważyć by także należało, czy niestosowanie tego przepisu w stosunku do parodii można by oprzeć generalnie na instytucji nadużycia prawa, co mimo wątpliwości co do dopuszczalności tak „uogólnionego” ujmowania art. 5 k.c., wydaje się pożądane.


  • [1] Podobne podejście, jeszcze przed analizowanym orzeczeniem, wyraził Dawid Miąsik: „(…) w sporze między jednostkami sąd krajowy nie może odmówić stosowania przepisów prawa krajowego z powodu ich sprzeczności z przepisami prawa unijnego, gdy te ostatnie zawarte są w akcie, który nie może wywoływać skutki bezpośredniego w płaszczyźnie horyzontalnej”. Por. D. Miąsik, Zasady i prawa podstawowe. System Prawa Unii Europejskiej. Tom 2, Warszawa 2022, s. 152.