Najmniej skrupulatnie rachunki za telefon płacą Ślązacy – zadłużenie w tym województwie wynosi aż 110,5 mln zł (16 proc. wszystkich długów) - podał w przesłanym PAP komunikacie Krajowy Rejestr Długów. Drugim regionem pod względem zaległości jest Mazowsze z prawie 81 mln zł długów (11,5 proc.), a trzecim - Dolnośląskie z 78 mln zł zobowiązań (11 proc.).
Rekordzistą w gronie dłużników jest mieszkaniec województwa podkarpackiego. "46-letni mężczyzna z powiatu tarnobrzeskiego, spod znaku Panny, jest winny dwóm operatorom ponad 206 tys. zł. Z tego 195 tys. zł to zobowiązanie tylko w jednej firmie" - wskazał KRD.
Z kolei najlepiej z płatnościami radzą sobie mieszkańcy województwa podlaskiego. "Mają do oddania niespełna 13 mln zł, co stanowi 1,8 proc. w puli wszystkich zobowiązań" - wyliczył KRD.
Jak wyjaśnili eksperci Rejestru, klienci, którzy najczęściej wpadają w "spiralę zaległości" podpisują umowę "na regularne doładowania". "Ale nie zamierzają ani robić doładowań, ani spłacać sprzętu" - wskazano. Jak dodano, na długi klientów telekomów figurujące w Krajowym Rejestrze Długów składają się: typowe abonamenty, doładowania, raty za sprzęt elektroniczny i kary za niewywiązywanie się z umowy.
Na początku marca w KRD notowanych było 275 tysięcy dłużników telekomunikacyjnych, którzy mieli 414 tysięcy niezapłaconych w terminie zobowiązań o wartości ponad 713 mln złotych. O ile liczba dłużników i wartość ich długu na przestrzeni ostatnich lat przypomina sinusoidę (wzrosty i spadki), to średni dług nieustannie rośnie. Obecnie wynosi on 2,6 tys. zł na osobę, a jeszcze rok temu nieco ponad 2,3 tys. zł. Natomiast w 2015 r. było to jeszcze mniej, bo 2 tys. zł na osobę - wyliczył KRD.
"Do windykacji trafiają najczęściej zobowiązania za niezapłacone doładowania. Klienci decydują się na telefon na kartę z comiesięcznym uzupełnieniem konta w kwocie 30-50 złotych. Okazuje się, że podpisują taką umowę tylko po to, aby dostać dobry smartfon. Widać to po tym, że po zawarciu umowy nie robią już ani jednego doładowania" - wyjaśnił cytowany w komunikacie Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso, firmy będącej partnerem KRD, która zajmuje się windykacją m.in. długów telekomunikacyjnych.
Jak dodał prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, sprzedaży usług telekomunikacyjnych sprzyja coraz lepszy zasięg telefonii. "Ale powoduje również, że klienci podejmują pochopne decyzje zakupowe i nie są w stanie wywiązać się ze zobowiązań. Kiedy później starają się o kredyt w banku lub firmie pożyczkowej, są zdziwieni, że go nie dostają, bo zostali wpisani do biura informacji gospodarczej" – wyjaśnił.
Najwięcej zaległości jest, jak obliczył KRD, w małych miejscowościach poniżej 5 tys. mieszkańców i na wsiach – łącznie niemal 161 mln zł. Mieszka tam prawie jedna czwarta wszystkich dłużników. Najbardziej zadłużony mieszkaniec wsi ma do oddania 78 tys. zł. Wśród dłużników prym wiodą mężczyźni (60 proc.), którzy zalegają na kwotę 420 mln zł. "Nieco bardziej zdyscyplinowane są kobiety (40 proc.), mające na koncie 285 mln zł zobowiązań" - podkreślono.
Z kolei pod względem wieku najliczniejszą grupę dłużników stanowią osoby pomiędzy 26 a 35 rokiem życia. Najbardziej rzetelni są natomiast klienci powyżej 65 lat, których zadłużenie to zaledwie 7 proc. wszystkich zaległości notowanych w KRD. (PAP)