Jak przypomina Dziennik Gazeta Prawna podczas szczytu klimatycznego UE, odbywającego się w październiku zeszłego roku, państwa członkowskie, w tym Polska, zdecydowały, że unijna polityka w tej dziedzinie po 2020 r. zostanie zaostrzona.

To przede wszystkim oznacza, że przyspieszone zostanie obowiązkowe tempo redukcji gazów cieplarnianych przez ich największych emitentów w UE, objętych unijnym systemem handlu emisjami – EU ETS. Ma to zostać osiągnięte przede wszystkim przez odchodzenie od węgla jako najbardziej emisyjnego surowca energetycznego. Czyli przez tzw. dekarbonizację.

Zobacz: Państwa UE ustaliły stanowisko przed szczytem klimatycznym w Paryżu 

W Polsce, w której węgiel jest wciąż podstawowym surowcem energetycznym, dotyczy to setek zakładów przemysłowych (rafinerii, cementowni, hut metali i szkła, zakładów chemicznych i papierniczych, producentów glazury, terakoty i ceramiki sanitarnej itd.), ale przede wszystkim elektrowni. W naszym kraju prawie 90 proc. prądu wytwarza się z węgla (to najwięcej na świecie po RPA), który w dodatku jest u nas wciąż powszechnie wykorzystywany do produkcji energii cieplnej, ogrzewania budynków i podgrzewania wody użytkowej.


Więcej informacji znajdziesz w serwisie Dziennik Gazeta Prawna>>>