"Chcemy spowodować, by w szkołach była dobra, jak najmniej przetworzona polska żywność; szkoła powinna uczyć, nie tuczyć" - podkreślił szef klubu PSL Jan Bury na konferencji prasowej w Sejmie. Przypomniał wyniki raportu NIK, według którego chipsy oraz napoje energetyczne sprzedaje 87 proc. szkolnych sklepików.
Posłowie PSL wystąpili na konferencji prasowej w Sejmie w towarzystwie św. Mikołaja, dzieci oraz wielkiej, zielonej pluszowej koniczyny. To koniczyna bez GMO - żartował Bury.
Jak podkreślił Bury, PSL chciało w ten sposób przypomnieć o swojej akcji "stop niezdrowej żywności w szkołach". Zaznaczył, że projekt ustawy zakazujący reklamy i sprzedaży tzw. żywności śmieciowej w przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach - złożony w Sejmie przez PSL na początku października - jest obecnie na etapie notyfikacji w Komisji Europejskiej.
W swojej propozycji Stronnictwo definiuje, jaka może być maksymalna zawartość cukrów, tłuszczów czy szkodliwych kwasów w żywności i napojach dostępnych w sklepikach szkolnych czy automatach znajdujących się na terenie szkół.
Ludowcy chcą, by dyrektor szkoły miał prawo rozwiązać umowę z prowadzącym sklepik szkolny, gdyby ten sprzedawał w nim zakazane produkty. Dodatkowo kontrole miałyby prawo przeprowadzać służby sanitarne.
Bury podkreślił, że dzieci obecne na konferencji chodzą do szkoły, która ubiega się o certyfikat placówki promującej zdrowie.
Do propagowania zdrowej żywności zachęcała też senator PSL Andżelika Możdżanowska. "Od tego, jakich nawyków w dzieciństwie nabiorą nasze pociechy, zależy jakość ich życia w przyszłości" - przekonywała.
Następnie przebrany za św. Mikołaja przedstawiciel PSL wręczył dzieciom i dziennikarzom kosze ze zdrową żywnością. "Są bez czekolady, bez wysoko słodzonych napojów, oparte o zdrową żywność" - zachwalał Bury. (PAP)
wni/ son/ jra/