Kryterium opodatkowania powinien być tylko obrót realizowany w handlu detalicznym na jeden numer NIP - postuluje PIH. Podatek powinien być progresywny - uzależniony od wielkości obrotu generowanego przez podmiot prowadzący sprzedaż detaliczną. Podatek ten powinien obejmować również handel internetowy, aby nie wytworzyć nieuczciwej dysproporcji.
Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Zarządu i Rady Izby, które odbyło się wczoraj dyskutowano nad konsekwencjami wprowadzenia podatku w proponowanym przez partię rządzącą kształcie.
– W Polskiej Izbie Handlu zrzeszamy firmy prowadzące około 30 tysięcy sklepów i hurtowni z sektora FMCG. Reprezentujemy i wspieramy tzw. handel tradycyjny, czyli niezależnych przedsiębiorców, którzy w ostatnich latach ciężko pracowali, inwestowali w swoje sklepy, zwiększali zatrudnienie i dzięki temu przetrwali oraz rozwijali się, mimo agresywnej ekspansji wielkich sieci handlowych. Według założeń, planowany podatek od hipermarketów powinien właśnie chronić niezależnych detalistów w Polsce. Jeśli jednak ten podatek będzie źle skonstruowany, to zamiast pomóc, może zniszczyć małe sklepy w Polsce – powiedział Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Według danych GUS w Polsce w handlu detalicznym działa obecnie ok 340 tys. sklepów małoformatowych.
Zdaniem PIH wprowadzenie podatku obrotowego w obecnie proponowanym kształcie może spowodować, że duże sieci – wykorzystując swoją pozycję negocjacyjną – będą wywierać presję na producentów, aby to oni „sfinansowali” ten podatek. Producenci z kolei podniosą ceny wszystkim, włączając w to małe sklepy.
Waldemar Nowakowski, prezes PIH zaapelował do rządu o przeprowadzenie szerokich konsultacji z przedstawicielami polskiego handlu tradycyjnego. Jego zdaniem, bez takich konsultacji, żaden podatek nie powinien być wprowadzany.