W Polsce z węgla pochodzi tak duża część energii, że obniżenie dochodowości sektora przez np. podatek węglowy czy ograniczanie limitów emisji oznacza wzrost cen energii, pogorszenie stanu całej gospodarki i w efekcie destabilizację systemu demokratycznego – powiedział w poniedziałek Piechociński. Podkreślił, że nie można przeprowadzić niskoemisyjnej transformacji energetycznej, nie rozmawiając o roli węgla, bo to drugi po ropie surowiec energetyczny na świecie. Wszystkie raporty pokazują, że spadek udziału węgla w produkcji energii nie będzie szybki – zaznaczył.
Szef resortu gospodarki ocenił, że przyszłe globalne porozumienie klimatyczne nie powinno być traktowane jako zagrożenie dla węgla, a z przeciwnikami wykorzystania tego surowca powinno się rozmawiać o tym, co może zrobić sektor, by skutecznie walczyć ze zmianami klimatu. W ocenie wicepremiera „tamto środowisko nie jest jeszcze gotowe na taką rozmowę”, ale on sygnalizuje taką inicjatywę.
Piechociński powtórzył też, że co prawda technologia wychwytu i składowania CO2 (CCS) jest jeszcze niedojrzała i budzi wątpliwości co do bezpieczeństwa, jednak – jak mówił - czyste technologie węglowe to cały wachlarz możliwości. Jego zdaniem być może dobrym sposobem na znaczące ograniczenie emisji będzie zamknięcie w ciągu 15 lat wszystkich bloków węglowych o sprawności poniżej 30 proc.
Spotkanie pt. „Czyste technologie węglowe, szanse i innowacje” zorganizowane zostało w siedzibie Ministerstwa Gospodarki przez Światowe Stowarzyszenie Węgla. Organizatorzy przekonywali, że nie jest ich intencją podważanie celów i ważnych zadań, jakie stoją przed szczytem klimatycznym COP19, jednak – jak podkreślali – sektor węglowy dostarcza tak dużo energii, że musi być brany pod uwagę przy rozważaniu globalnych scenariuszy.
Sekretarz generalna UNFCCC (Ramowej Konwencji Klimatycznej ONZ) Christiana Figueres, zwracając się do uczestników spotkania, oświadczyła, że jej obecność nie oznacza poparcia dla używania węgla, jak i również nie jest wezwaniem do natychmiastowego zaprzestania jego stosowania. „Jestem tutaj, żeby powiedzieć, iż użycie węgla musi się szybko zmienić dla dobra wszystkich” – mówiła.
Jej zdaniem to spotkanie ma szansę stać się punktem zwrotnym dla całego przemysłu węglowego. „Liczne firmy energetyczne już inwestują w źródła odnawialne. Ci, którzy tego jeszcze nie robią, powinni zacząć, w celu dywersyfikacji swoich zdolności wytwórczych” – powiedziała Figueres. Dodała, że ze względu na możliwość wprowadzania różnych regulacji i ograniczeń, biznes oparty na węglu staje się coraz bardziej ryzykowny.
Spotkaniu towarzyszą działania przeciwników węgla. Przed rozpoczęciem „szczytu” prawie 50 działaczy ekologicznych wdrapało się na dach gmachu MG i wywiesiło na froncie budynku duży baner w kolorach polskiej flagi z pytaniami: „Kto rządzi Polską? Przemysł węglowy czy ludzie?”. Pod ministerstwo przyjechali też przeciwnicy nowych odkrywek węgla brunatnego w Lubuskiem.
Natomiast organizacja European Climate Fundation przedstawiła list kilkudziesięciu naukowców, w którym stwierdzają oni, że bez zastosowania CCS nie ma mowy o czymś takim, jak wysokowydajne i niskoemisyjne technologie węglowe, a eksploatacja złóż węgla w żaden sposób nie da się pogodzić z celem ograniczenia globalnego ocieplenia do 2 stopni w tym stuleciu.
Dzisiejsze elektrownie węglowe mogą jeszcze działać przez 40-50 lat, a w tym czasie musimy drastycznie ograniczyć emisje – mówił na konferencji prasowej były wiceszef IPCC Bert Metz. Podkreślił, że we wszystkich możliwych scenariuszach raportu IPCC (Intergovernmental Panel for Climate Change), zakładających ograniczenie ocieplenia do 2 stopni, do 2050 r. udział węgla w produkcji energii maleje o 80-96 proc.
Metz podkreślił, że coraz więcej międzynarodowych instytucji finansowych nie finansuje już inwestycji związanych z węglem. „Takie inwestycje są ryzykowne, bo w przyszłości węgiel może zostać w jakiś sposób opodatkowany. Natomiast jeżeli chcemy pomóc krajom rozwijającym się, powinniśmy im szybko przekazać technologię CCS” – mówił z kolei prof. P.R. Shukla z Indii.