Polska Grupa Energetyczna chce przejąć farmy wiatrowe o mocy ponad 600 MW od duńskiej Dong Energy. Jednak nowe regulacje prawne, które mogą wejść w życie w przyszłym roku, mogą sprawić, że rentowność takich inwestycji spadnie.
Duńska Dong Energy, jedna z wiodących grup energetycznych w Europie Północnej, zapowiedziała w swoim komunikacie, że inwestycje wiatrowe na lądzie nadal będą istotne dla firmy, jednak zamierza skoncentrować się na projektowaniu, budowie i eksploatacji farm wiatrowych offshorowych, czyli stawianych na morzu. Finalizacja transakcji pomiędzy Polską Grupą Energetyczną i firmą duńską powinna nastąpić w ciągu najbliższych miesięcy, po uzyskaniu przez PGE zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na podstawie umowy PGE nabędzie działające farmy wiatrowe o zainstalowanej mocy 60,5 MW z zabezpieczonym kontraktowo odbiorem energii i certyfikatów oraz pakiet projektów o planowanej mocy około 555 MW, w tym 130 MW projektów będących w zaawansowanym stadium rozwoju. Energa Hydro Sp. z o.o. nabędzie zaś farmę wiatrową o zainstalowanej mocy 51 MW oraz portfel projektów wiatrowych o łącznej planowanej mocy około 220 MW. Wartość całej transakcji wyniesie około 1 mld zł.
Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt ustawy wprowadzającej, w której znalazły się propozycje dotyczące tzw. Trójpaku energetycznego. W projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE) znajduje się zapis o obniżeniu wartości świadectwa pochodzenia dla obecnie działających i nowych farm wiatrowych z 1 do 0,9 certyfikatu. Resort gospodarki przygotowujący projekt proponuje także, by nie było waloryzacji opłaty zastępczej (o wskaźnik inflacyjny), chce też ograniczenia ceny energii elektrycznej z OZE. Według przedstawicieli branży może to skutkować tym, że stawianie farm wiatrowych przestanie być opłacalne.
Opracowanie: Wanda Pszczółkowska
Źródło: www.newseria.pl, www.pwea.pl, stan z dnia 28 lutego 2013 r.