Coraz częściej pojawiają się opinie, że należy zwiększyć odpowiedzialność karną za nielegalne wyręby drzew w lasach prywatnych. Czy rzeczywiście – zastanawia się prawnik, główny specjalista w Departamencie Leśnictwa w Ministerstwie Środowiska.
Zgodnie z art. 290 § 1 i § 2 kodeksu karnego, jeśli ktoś dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie w celu przywłaszczenia, to popełnia albo przestępstwo – gdy wartość drzewa jest wyższa od 75 zł, albo wykroczenie (art. 120 kodeksu wykroczeń) – gdy wartość drzewa wyrąbanego lub powalonego nie przekracza 75 zł. W pierwszym wypadku (art. 278 § 1 k. k.) grozi pozbawienie wolności od trzech miesięcy do pięciu lat oraz dodatkowo (art. 290 § 2 k.k.) w razie „skazania za wyrąb drzewa albo za kradzież drzewa wyrąbanego lub powalonego sąd orzeka na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w wysokości podwójnej wartości drzewa”. W drugiej sytuacji, zgodnie z art. 120 § 1 k.w., sąd orzeka kary aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny, a ponadto (art. 120 § 3 k. w.) nawiązkę oraz ewentualnie obowiązek zwrotu drzewa. Zdaniem głównego specjalisty w Departamencie Leśnictwa w Ministerstwie Środowiska, obowiązujące w analizowanej materii przepisy nie wymagają żadnych zmian. Problem tkwi gdzie indziej: poprawie skuteczności ich egzekwowania. Tymczasem na obszarze lasów prywatnych – bo o nie głównie tu chodzi – nie działa Straż Leśna ani jakiekolwiek inne służby, których zadaniem jest ochrona lasu. Rozwiązaniem problemu mogło być utworzenie służb leśnych działających w strukturach powiatu, jeżeli oczywiście starosta wcześniej nie powierzyłby sprawowania nadzoru nad lasami prywatnymi nadleśniczemu, co jest możliwe na podstawie art. 5 ust. 3 ustawy z 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2005 r., Nr 45, poz. 435 ze zm.). Zważywszy jednak na mizerny stan finansów w powiatach (tak przynajmniej rozgłaszają przedstawiciele starostw powiatowych) wydaje się, że pomysł ten okaże się zbyt trudny do wdrożenia.
Rzeczpospolita, 30 kwietnia 2009 r.