Przedsiębiorcy skupieni w Lewiatanie widzą potrzebę podjęcia zdecydowanych kroków służących poprawie sytuacji w gospodarce komunalnej. Od początku podkreślają jednak, że ingerencja w wolny rynek powinna być możliwie najmniejsza. Głównym powodem zaproponowania tak fundamentalnej zmiany jest „uszczelnienie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi”. Ma to służyć wywiązaniu się Polski ze zobowiązań unijnych do redukcji masy odpadów trafiających na składowiska i osiągnięciu odpowiedniego poziomu recyklingu. Dzięki przejęciu przez gminy tzw. władztwa nad odpadami, instalacje przetwarzania odpadów mają mieć stabilny dopływ odpadów komunalnych.
- Autorzy projektu ustawy powołując się na konieczność uszczelnienia systemu, nie przedstawili jednak analizy przyczyn obecnego stanu rzeczy. Zwłaszcza nie odpowiedzieli na pytanie, dlaczego kompetencje, które gminy mają dzisiaj, okazały się niewystarczające. Gminy mogą przecież kontrolować właścicieli nieruchomości i egzekwować obowiązki wynikające z ustawy. Nie wiadomo też, czy nowa ustawa faktycznie uszczelni system i ograniczy szarą strefę – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu PKPP Lewiatan.
Proponowane przepisy bagatelizują skutki, jakie zmiana systemu będzie miała dla przedsiębiorców funkcjonujących w branży. Na rynku jest wiele firm, które dokonały bardzo znaczących inwestycji w organizację odbioru odpadów, a przede wszystkim w kosztowne instalacje ich przetwarzania. Nie kwestionując konieczności realizacji regulacji unijnych, trzeba zwrócić uwagę, że projektowane rozwiązania budzą zaniepokojenie przedsiębiorców. Nowy system, który proponują autorzy ustawy, rodzi poważne ryzyko ponownej komunalizacji gospodarki odpadami komunalnymi. Tak radykalnemu odwrotowi od wolnego rynku muszą towarzyszyć odpowiednie środki zapobiegające naruszeniu praw słusznie nabytych, a także uprawnionych oczekiwań jakie przedsiębiorcy mogą mieć wobec państwa. Wbrew stanowisku w uzasadnieniu do projektu ustawy, możliwe będą roszczenia inwestorów, którzy zostaną poszkodowani wskutek obowiązywania nowych przepisów.
Może też dojść do wytworzenia nadmiaru mocy instalacji. Inwestorów – w tym poważnych zagranicznych – niepokoi, że w projekcie nie przewidziano mechanizmu inwentaryzacji mocy przetwórczych. Lewiatan obawia się, że gminy obciążone nowym obowiązkiem budowy i eksploatacji instalacji będą powiększały moce w sposób nieskoordynowany. Do takiego zjawiska w krótkim czasie doszło w niektórych krajach. W projektowanym systemie takie niebezpieczeństwo jest tym większe, że obowiązek zapewnienia instalacji spoczywać będzie na gminach, które ze swojej natury nie kierują się tak rygorystycznym rachunkiem ekonomicznym, jak przedsiębiorcy prywatni. Nie tylko zatem może dojść do marnotrawienia środków publicznych na zbędne moce przetwórcze, ale do pogrążenia inwestorów prywatnych.
- Autorzy projektu ustawy powołując się na konieczność uszczelnienia systemu, nie przedstawili jednak analizy przyczyn obecnego stanu rzeczy. Zwłaszcza nie odpowiedzieli na pytanie, dlaczego kompetencje, które gminy mają dzisiaj, okazały się niewystarczające. Gminy mogą przecież kontrolować właścicieli nieruchomości i egzekwować obowiązki wynikające z ustawy. Nie wiadomo też, czy nowa ustawa faktycznie uszczelni system i ograniczy szarą strefę – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu PKPP Lewiatan.
Proponowane przepisy bagatelizują skutki, jakie zmiana systemu będzie miała dla przedsiębiorców funkcjonujących w branży. Na rynku jest wiele firm, które dokonały bardzo znaczących inwestycji w organizację odbioru odpadów, a przede wszystkim w kosztowne instalacje ich przetwarzania. Nie kwestionując konieczności realizacji regulacji unijnych, trzeba zwrócić uwagę, że projektowane rozwiązania budzą zaniepokojenie przedsiębiorców. Nowy system, który proponują autorzy ustawy, rodzi poważne ryzyko ponownej komunalizacji gospodarki odpadami komunalnymi. Tak radykalnemu odwrotowi od wolnego rynku muszą towarzyszyć odpowiednie środki zapobiegające naruszeniu praw słusznie nabytych, a także uprawnionych oczekiwań jakie przedsiębiorcy mogą mieć wobec państwa. Wbrew stanowisku w uzasadnieniu do projektu ustawy, możliwe będą roszczenia inwestorów, którzy zostaną poszkodowani wskutek obowiązywania nowych przepisów.
Może też dojść do wytworzenia nadmiaru mocy instalacji. Inwestorów – w tym poważnych zagranicznych – niepokoi, że w projekcie nie przewidziano mechanizmu inwentaryzacji mocy przetwórczych. Lewiatan obawia się, że gminy obciążone nowym obowiązkiem budowy i eksploatacji instalacji będą powiększały moce w sposób nieskoordynowany. Do takiego zjawiska w krótkim czasie doszło w niektórych krajach. W projektowanym systemie takie niebezpieczeństwo jest tym większe, że obowiązek zapewnienia instalacji spoczywać będzie na gminach, które ze swojej natury nie kierują się tak rygorystycznym rachunkiem ekonomicznym, jak przedsiębiorcy prywatni. Nie tylko zatem może dojść do marnotrawienia środków publicznych na zbędne moce przetwórcze, ale do pogrążenia inwestorów prywatnych.