NIK opublikowała w poniedziałek wyniki kontroli "Tworzenie i realizacja planów urządzenia lasu na terenie Puszczy Białowieskiej" o najcenniejszym kompleksie leśnym w Polsce. Od 23 czerwca 2014 r. Puszcza Białowieska jest Obiektem Światowego Dziedzictwa UNESCO.
"W blisko 700 ponadstuletnich drzewostanach Puszczy Białowieskiej zaplanowano w latach 2012-2021 wycinkę drzew w celach gospodarczych, co wskazuje na niewystarczającą ochronę puszczańskich zasobów" - zwrócono uwagę w raporcie.
Kontrolę przeprowadzono od czerwca do września 2013 r. Wnioskowała o nią m.in. sejmowa komisja ochrony środowiska. Chodziło o sprawdzenie, jak realizowana jest gospodarka leśna w puszczy. Skontrolowano Ministerstwo Środowiska, puszczańskie nadleśnictwa: Białowieżę, Browsk i Hajnówkę i Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Białymstoku.
Rzecznik białostockiej delegatury NIK Tomasz Ambroziak powiedział PAP, że kontrola miała dać odpowiedź na pytanie, czy Puszcza Białowieska jest lepiej chroniona. "Trudno tu o oceny pozytywne lub negatywne, ale z raportu wniosek jest taki, że puszcza nie jest lepiej chroniona" - powiedział.
W jego ocenie to wynik tego, że dopuszcza się wycinkę w ponad stuletnich drzewostanach, a plany urządzenia lasu na lata 2012-2021 "są nieprecyzyjne i ogólnikowe", co - jak zauważył - stwarza zagrożenie wycinania najstarszych drzew. Zwrócił też uwagę, że nadzór ministra środowiska nad gospodarką leśną był niewystarczający, szczególnie w okresie, kiedy nie było planów urządzania lasu.
Aby poprawić ochronę Puszczy Białowieskiej w 2011 r. minister środowiska o dwie trzecie zmniejszył wielkość drewna możliwą do pozyskania przez nadleśnictwa. Według planów urządzenia lasu na lata 2002-2011 można było pozyskać rocznie 145,7 tys. metrów sześciennych drewna, w tym zaatakowanych przez kornika, oraz drzewostanu liczącego ponad sto lat.
Projekty nowych planów zakładały możliwość wycięcia w puszczy 107,4 m sześc. drewna rocznie, nie zostały jednak zatwierdzone przez ministra, bo zalecał on ograniczenie tej liczby do 48,5 tys. m sześc., oraz zakaz wycinki ponad stuletnich drzewostanów.
NIK podkreśla, że w październiku 2012 r. minister zatwierdził plany na lata 2012-2021, gdzie po "intensywnych działaniach ekologów" ograniczono możliwość pozyskania drewna do 47 tys. m sześc. "Jednak znaczna część cennych przyrodniczo drzewostanów - w tym 697 drzewostanów ponadstuletnich - nie została w planach na lata 2012-2021 wyłączona z zabiegów gospodarczych, co oznacza, że wciąż istnieje zagrożenie wyrębu najstarszych drzew w Puszczy Białowieskiej" - podkreśla NIK.
Izba wskazała, że przygotowanie planów urządzenia lasu na lata 2012-2021 kosztowało Lasy Państwowe 4,5 mln zł, a dokumenty są nieprecyzyjne. W maju 2012 r. główny konserwator przyrody podjął wadliwą prawnie decyzję zatwierdzającą je, następnie - jak podano w raporcie - stwierdził jej nieważność, a potem odmówił zatwierdzenia planów. Były poprawiane, a efektem było to, że przez kilka miesięcy w 2012 r. nadleśnictwa działały bez planów. W tym czasie nadleśnictwa Browsk i Hajnówka, wbrew zaleceniom ministra, wycięły 33,8 m sześc. ponadstuletnich drzew.
Izba podkreśla, że puszczańskie nadleśnictwa "w większości przypadków dbały o stan sanitarny drzewostanów Puszczy Białowieskiej" i przestrzegały planów na lata 2012-2021 w zakresie wielkości pozyskiwanego drewna, oraz wyłączyły większość drzewostanów starszych niż 100 lat z zabiegów gospodarczych.
Izba wnioskuje do ministerstwa środowiska o opracowanie wspólnie ze leśnikami, ekologami i naukowcami strategii prowadzenia gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej. Ma ona m.in. uwzględniać potrzeby ochrony w ramach sieci Natura 2000 najcenniejszych drzewostanów oraz rzadkich i zagrożonych roślin i zwierząt. Wnioskuje też o zmianę planów urządzenia lasu do 2021 r., by zapewnić ochronę wszystkim cennym drzewostanom w puszczy, oraz doprecyzować zasady, kiedy dopuszczone jest cięcie w drzewostanach, które mają ponad 100 lat - poinformował Ambroziak. "Zwracamy na to uwagę, żeby te najcenniejsze drzewostany nie podlegały tak intensywnej działalności gospodarczej, żeby były lepiej chronione" - mówi.
Izba oceniła również, że brak jest rzetelnej komunikacji między resortem środowiska a społeczeństwem. Kontrolerzy Izby wskazali, że ograniczając ilość drewna do pozyskania, minister nie przeanalizował społecznych i przyrodniczych tego skutków. Resort nie sprawdził np. jak wpłynie to na lokalny rynek pracy oraz stan drzew, które są zaatakowane przez kornika.(PAP)