Z praktyki i orzecznictwa wynika, że zawierane przed laty w Polsce umowy kredytów powiązanych z walutą obcą (głównie "frankowe") zawierają wady prawne zarówno na gruncie regulacji UE o ochronie konsumenta (dyrektywa 93/13), jak i krajowych przepisów o nieważności czynności prawnych (art. 58 Kodeksu Cywilnego). Prawnicza dyskusja i orzecznictwo dotyczą obecnie pytania o skutki tych wad dla dalszego bytu umowy kredytu po wyroku sądu.
Czytaj w LEX: Wady prawne umów kredytów denominowanych/indeksowanych >
Między innymi z tymi zagadnieniami zmierzy się Sąd Najwyższy (SN) w uchwale Izby Cywilnej zapowiadanej na 25 marca 2021 r. SN ma udzielić odpowiedzi na kluczowe kwestie, aby ujednolici orzecznictwo i odblokować zawieszone postępowania. Pytania nr 2 i 3 dotyczą możliwości dalszego wykonywania umów kredytu indeksowanego i denominowanego po eliminacji nieuczciwego mechanizmu walutowego. Uważa, że tak dla kredytów denominowanych, jak i indeksowanych, wola konsumenta wyrażona w stanowisku procesowym powinna decydować o dalszym bycie umowy kredytu po eliminacji abuzywnego mechanizmu walutowego. Dlaczego?
Czytaj: Sąd Najwyższy 25 marca br. odpowie na pytania w sprawie kredytów frankowych>>
Dwie strony dyskusji: krajowa i unijna
Temat konsekwencji stwierdzenia nierównowagi kontraktowej na niekorzyść konsumentów dla dalszego bytu umowy kredytu powiązanego z walutą obcą został już poruszony w dyskursie prawniczym. Punkt wyjścia stanowi niezwykle ważne stanowisko autorstwa prof. Ewy Łętowskiej pt. „Kwalifikacje prawne w sprawach o sanację kredytów frankowych –da mihi factum dabo tibi ius", przygotowane w 2020 r. dla Forum Konsumenckiego przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. Na kanwie tego opracowania, na łamach portalu Prawo.pl i innych mediów, głos zabrało już kilku przedstawicieli palestry i nauki prawa specjalizujących się w tego typu sprawach. Stanowiska prezentowane przez dyskutantów można podzielić na dwie grupy:
- "krajową"-uzasadniającą, że skutki prawne dla bytu umowy kredytu należy oceniać jedynie przez pryzmat prawa krajowego i przy użyciu tradycyjnej, cywilistycznej argumentacji (np. Karolina Chróścik "Stwierdzenie nieważności umowy o kredyt frankowy to nie zawsze unieważnienie, Marcin Szymański "TSUE nie odniósł się do „unieważnienia” umowy w rozumieniu polskiego prawa"
- "unijną"- wskazującą, że decyzja w zakresie dalszego bytu umowy powinna być funkcją celów ochrony konsumenta wynikających z prawa UE (np. prof. Ewa Łętowska w stanowisku pt. "Kwalifikacje prawne w sprawach o sanację kredytów frankowych - da mihi factum dabo tibi ius", zz łac. daj mi fakt, a dam ci prawo z lipca 2020 roku, mec. Tomasz Byrka w opinii pt. "Uznanie umowy za nieważną czy jej unieważnienie - polemika", Aneta Wiewiórowska-Domagalska, "Wyrok SN w sprawie frankowiczów pełen paradoksów", Rzeczpospolita z 20 maja 2020r.). Dołączając do grupy "unijnej" uważam, że ścisłe trzymanie się krajowej argumentacji cywilistycznej dotyczącej ważności czynności prawnych, prowadzi na manowce interpretacyjne i może prowadzić do skutków niezgodnych z wymogami dyrektywy 93/13 oraz orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE).
Czytaj w LEX: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >
Sprawdź również książkę:
Przewodnik frankowicza
>>
Obowiązywanie umowy - pojęcie z dyrektywy
Trafnie zauważa T. Byrka, że dyrektywa 93/13 posługuje się pojęciem "obowiązywania" umowy. Wynika to z faktu, że od strony zasad reżimu ochrony konsumenta UE jest bez znaczenia, czy zgodnie z prawem krajowym umowa jest: bezwzględnie nieważna, bezskuteczna, czy może podlega unieważnieniu - w całości, czy w części. W każdym przypadku, zgodnie z art. 6 ust 1 dyrektywy 93/1, umowa przez pewien czas faktycznie "obowiązuje" pomiędzy stronami (łac. ipso facto), pomimo, że abuzywne klauzule "nie wiążą" (nie obowiązują) konsumenta ex legei ex tunc, pod względem prawnym (łac. ipso iure).
Czytaj w LEX: Typy roszczeń na gruncie kredytów frankowych >
Przed wystąpieniem na drogę sądową, konsument wykonuje często przez lata nieuczciwą umowę kredytu powiązanego z walutą obcą, która stanowi element jego osobistej "rzeczywistości finansowej". Interwencja sądu ma ten stan zmienić. Natomiast dopóty, dopóki nie zostanie sformułowane w pozwie żądanie procesowe jednej ze stron -wykonują one nieuczciwą umowę w subiektywnym przekonaniu o jej ważności i skuteczności. TSUE wskazuje, że chociaż ochrona konsumenta zamierzona przez dyrektywę 93/13 wymaga aktywnej interwencji sądu krajowego rozpatrującego sprawę, to jednak dla przyznania tej ochrony konieczne jest, aby jedna ze stron umowy wytoczyła postępowanie sądowe (C-511/17 Lintner, pkt. 29; C-32/14 ERSTE Bank Hungary, pkt 63).
Czytaj w LEX: Wartość przedmiotu sporu przy roszczeniach wynikających z kredytów frankowych >
Kto decyduje o byciu lub nie umowy
Przyjmując założenie o abuzywnym charakterze mechanizmu walutowego, w następstwie wyroku sądu możliwe są dwa warianty nowej sytuacji prawnej stron umowy kredytu:
- umowa upada, czyli następuje zakończenie dalszego jej wykonywania i konieczność wzajemnego rozliczenia stron ("nieważność") albo
- umowa jest kontynuowana na zmienionych (uczciwych) warunkach, po eliminacji norm abuzywnych ("odfrankowienie").
Wobec powyższych rozwiązań nasuwają się podstawowe pytania: kto decyduje o tym, czy umowa ma upaść, czy być dalej wykonywana (sąd, czy konsument, a może pozwany bank?). Jeżeli sąd -to na podstawie jakich kryteriów? Jeżeli konsument -jakie muszą być stworzone warunki przez sąd?
Niebezpieczne trendy w orzecznictwie - jeden to pozorny dualizm kredytów
Orzecznictwo w sprawach frankowych jest obecnie zdecydowanie korzystne dla konsumentów, jednak trzeba dostrzec dwa niepokojące trendy, które wymagają korekty, aby nie powodować niekorzystnych skutków w systemie ochrony konsumentów w Polsce. Jeden to pozorny dualizm kredytów. Pierwsza tendencja, polega na nieuzasadnionym przyjmowaniu przez sądy i większość prawników-praktyków odmiennej oceny prawnej w odniesieniu do natury kredytu denominowanego w zestawieniu z kredytem indeksowanym. Sam fakt sformułowania oddzielnych pytań we wniosku do SN dla kredytów indeksowanych (pytanie 2) oraz kredytów denominowanych (pytanie 3) potwierdza istnienie sygnalizowanego zjawiska.
Kwota kredytu indeksowanego wyrażona jest w umowie wprost w PLN i wypłacana w PLN (a następnie przeliczona na CHF). Kwota kredytu denominowanego jest natomiast "na papierze" wyrażona jest w CHF (umowa stwarza pozory kredytu walutowego), ale w istocie stanowi produkt, w ramach którego zawsze wypłacane są PLN.
Czytaj w LEX: Klauzule abuzywne jako podstawa prowadzenia sprawy frankowej >
W związku z taką, pozornie odmienną konstrukcją obu typów umów w zakresie waluty kredytu, często uznaje się, że po eliminacji mechanizmu walutowego kredyt indeksowany "może", a kredyt denominowany "musi" upaść. Uzasadnia się to przy użyciu literalnej wykładni postanowień umowy kredytu denominowanego wskazujących kwotę kredytu w CHF i niemożnością obliczenia kwoty kredytu wyrażonej w PLN ze względu na abuzywność klauzuli przeliczeniowej. Takie stanowisko uważam za błędne, gdyż jest oparte o fikcję prawną, która jest niezgodna z rzeczywistością. Faktem jest, że oba warianty kredytu były produktami "w złotych", zaprojektowanymi przez sektor bankowy na realizację transakcji konsumentów związanych z nabyciem nieruchomości w Polsce, których cena wyrażona była walucie polskiej. Faktem jest również, że od strony konsumenta, wybór konkretnego kredytu, w konkretnym banku, był w przeważającej mierze kwestią przypadku.
Z tych powodów to, co jest "na papierze", musi ustąpić przed faktami. Nie ma zasadniczych powodów, aby dokonywać odmiennej oceny w zakresie charakteru prawnego obu wskazanych grup umów i co ważniejsze -w zakresie możliwych skutków wynikających z eliminacji mechanizmu walutowego dla ich dalszego bytu (obowiązywania albo nie obowiązywania). Prowadziłoby to do nieuzasadnionego różnicowania sytuacji prawnej i procesowej kredytobiorców znajdujących się faktycznie w tej samej sytuacji.
Trafnie, w duchu unifikacji rozumienia natury obu typów kredytu, SN wskazał w uzasadnieniu wyroku w sprawie II CSK 483/18, że kredyt denominowany: "Funkcjonalnie nie różni się od kredytu indeksowanego w walucie obcej -posłużenie się w umowie walutą obcą służyło jedynie zastosowaniu -właśnie w postaci waluty obcej -innego niż pieniądz miernika wartości, a nie transferu waluty obcej do kredytobiorcy i spełnianiu świadczeń w tejże walucie."
Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Dopuszczalność skutecznego wystąpienia przez bank z żądaniem zapłaty wynagrodzenia przez kredytobiorcę za korzystanie z kapitału uzyskanego w następstwie nieważnej umowy kredytu frankowego >
Nieprzewidywalna ochrona
Drugim niepokojącym zjawiskiem, jest fakt, że orzecznictwo w sprawach frankowych, jakkolwiek zdecydowanie korzystne dla konsumentów, jest jednocześnie nieprzewidywalne jeżeli chodzi o zakres ochrony, której konsument może oczekiwać od sądu w aspekcie żądań pozwu.
Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że w odniesieniu do tego samego wzoru umowy kredytu danego banku, oraz w ramach obu występujących w obrocie typów kredytów powiązanych z walutą obcą-w części spraw zapadają prawomocne wyroki oparte o nieważność umowy (obecnie w większości), a w mniejszej części zapadają wyroki utrzymujące umowę w mocy bez mechanizmu walutowego (tzw. odfrankowienie). Oba te poglądy, reprezentowane są także w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego w sprawach frankowych (obecnie z przewagą odfrankowienia).
Czytaj również: Kto rozwiąże problemy frankowiczów - Unia, Sąd Najwyższy czy państwo >>
Opisany stan rzeczy powoduje, że w sprawach frankowych, konsumenci wraz ze swoimi pełnomocnikami nie mają możliwości obiektywnego ustalenia przesłanek, którymi będzie się kierować sąd dokonując oceny, czy po eliminacji mechanizmu walutowego z umowy kredytu po pierwsze -"można" ją dalej utrzymać w mocy, a po drugie -czy "trzeba"? Konsument i jego pełnomocnik kierują pozew do sądu jak do kasyna i nie mają kontroli nad wynikiem sprawy. Gra odbywa sięna poziomie losowania sędziego referenta, który prezentuje jeden z możliwych poglądów na rozstrzygnięcie w sprawie. Pomimo ustalenia przez sąd abuzywności postanowieńumowy w zakresie mechanizmu walutowego, konsument może zostać "zaskoczony" wyrokiem sądu, co do skutków wyroku dla dalszego bytu umowy.
W takiej sytuacji, w celu należytego zabezpieczenia interesów klienta, pełnomocnicy zachowują się racjonalnie i formułują żądania pozwu "na wszystkie strony", czyli domagają się w pierwszej kolejności realizacji roszczeń opartych o nieważność umowy, a ewentualnie domagają się odfrankowienia pomimo, że są to rozwiązania wzajemnie się wykluczające. Albo chcemy umowę utrzymać w mocy, albo doprowadzić do jej upadku -tertium non datur.
Taki stan rzeczy powoduje jednocześnie, że obecnie większość wyroków jest oparta na nieważności, gdyż takie właśnie żądania są formułowane przez konsumentów w pozwach w pierwszej kolejności, jako roszczenia główne.
Przykładem nieprzewidywalnej ochrony sądowej tudzież ochrony „na opak” są zjawiska polegające na odmowie udzielenia ochrony pomimo stwierdzenia abuzywności, albo na koncepcji tzw. "nieważności z urzędu", czy też "nieważności na siłę".
Zobacz szkolenie w LEX: Wyliczenie wysokości roszczenia oraz rozliczenie stron nieważnej umowy kredytu - nagranie ze szkolenia >
Niebezpieczny brak ochrony
W efekcie, po pierwsze konsument może zostać całkowicie pozbawiony ochrony pomimo faktu, że sąd stwierdził nierównowagę kontraktową na niekorzyść kredytobiorcy. Sytuacja tego typu miała miejsce np. w sprawie zakończonej wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 19 listopada 2019 r. (sygn. I Aca 265/19). Sąd I instancji oddalił powództwo nie dopatrując się abuzywności umowy. Sąd drugiej instancji, stanął na przeciwnym stanowisku i uznał, że mechanizm walutowy jest abuzywny, ale także nie udzielił ochrony kredytobiorcy oddalając jego apelację. Sąd uznał bowiem, że nie wyrażając zgody na uznanie umowy za nieważną i domagając się jej utrzymania w postaci odfrankowienia, konsument dobrowolnie zrezygnował z ochrony sądowej.
Cena promocyjna: 14.7 zł
|Cena regularna: 49 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Nieważność"na siłę"
Po drugie konsument może zostać postawiony w sytuacji doprowadzenia przez sąd do upadku umowy, chociaż wnosił w pozwie o jej utrzymanie bez abuzywnego mechanizmu walutowego. Taka sytuacja zdarzyła się w sprawie zakończonej wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 4 września 2020 r. (sygn. V Aca 44/19), w której konsument kierował do sądu żądania związane z odfrankowieniem umowy kredytu indeksowanego. Zarówno konsument, jak i pozwany bank wskazywali na ważność umowy. Sąd I instancji oddalił powództwo, gdyż nie stwierdził abuzywności umowy. Sąd II instancji uznał abuzywność mechanizmu walutowego i wyrok zmienił i zasądził całość kwot dochodzonych pozwem na rzecz konsumenta. Natomiast w uzasadnieniu sąd z urzędu "zafundował" obu stronom jej nieważność przesłankowo zasądzając na rzecz konsumenta w całości kwoty żądane z tytułu odfrankowienia. W ten sposób, sąd doprowadził do upadku umowy uznając, wbrew stanowisku konsumenta, że po eliminacji abuzywnego mechanizmu walutowego -umowa kredytu "nie może" być dalej wykonywana.
Dominujący fatalizm
Wśród większości prawników-praktyków prowadzących sprawy kredytów frankowych, panuje przekonanie, że wynik sprawy w ramach możliwych rozstrzygnięć jest całkowicie uznaniowy po stronie sądu, to znaczy zależny jedynie od osobistego poglądu konkretnego sędziego na istotę tych spraw. Większość pełnomocników i sądów uznaje, że gdy mamy dwie umowy o tożsamej treści (sporządzone na podstawie jednego wzorca), jedna z nich może zostać oceniona jako ważna, a druga -jako nieważna. Co więcej, tak może być zarówno w odniesieniu do umów kredytów indeksowanych, jak i denominowanych. Uzasadnieniem takiego poglądu jest koncepcja, że jeżeli czynność prawna (tu umowa) jest bezwzględnie nieważna na podstawie art. 58 KC, to sąd ma obowiązek orzec o jej nieważności (czy to w sentencji, czy przesłankowo). W myśl tej koncepcji, sąd orzeka o nieważności, niezależnie od stanowisk procesowych stron i obiektywnej możliwości dalszego wykonywania umowy. W mojej ocenie taki pogląd jest nieprawidłowy na dwóch płaszczyznach: po pierwsze -procesowej, w aspekcie zasady dyspozycyjności oraz po drugie -materialnoprawnej, w świetle zasad i celów reżimu ochrony konsumenta UE.
Zasada dyspozycyjności w procesie cywilnym a stanowisko TSUE
Jedną z zasad ogólnych procesu cywilnego jest zasada dyspozycyjności (rozporządzalności), wynikająca z art. 321 § 1 KPC. Przejawia się przede wszystkim w dwóch aspektach: po pierwsze - sąd nie wszczyna postępowania z urzędu, a jedynie na wniosek strony (łac. nemo iudex sine actor), oraz po drugie -przedmiotem rozpoznania przez sąd są tylko żądania zgłoszone przez strony (łac. ne eat iudex ultra petita partium). Zasada dyspozycyjności oznacza, że sąd stosuje bezwzględnie obowiązujące normy prawa materialnego, w tym związane z bezwzględną nieważnością czynności prawnych (art. 58 KC), ale jedynie w ramach podstaw faktycznych przedstawionych przez stronę uzasadniających jej żądanie. Taki kierunek argumentacji, wynika z orzecznictwa TSUE oraz SN związanego z prawno-procesowymi zasadami oceny nieważności umowy (w tym konsumenckiej).
Zasada dyspozycyjności stanowi zasadę procesową wspólną dla wszystkich państw UE i ma zastosowanie także do systemu ochrony konsumentów.
Istotny pogląd w tej materii przedstawił TSUE wyroku z dnia z dnia 11 marca 2020 r. w sprawie C-511/17 Lintner, w której stwierdził, że (pkt. 30-31): "(…) skuteczność ochrony, jaką rzeczony sąd krajowy na mocy wspomnianej dyrektywy powinien przyznać konsumentowi w ramach interwencji z urzędu, nie może być posunięta do pominięcia lub przekroczenia granic przedmiotu sporu określonych przez strony w ich roszczeniach, w świetle podniesionych przez nie zarzutów, wobec czego sąd krajowy nie jest zobowiązany do rozszerzenia sporu poza przedstawione mu żądania i zarzuty poprzez analizowanie w sposób indywidualny, w celu zbadania ich potencjalnie nieuczciwego charakteru, wszystkich pozostałych warunków umowy, której tylko niektóre warunki są przedmiotem wytoczonego przed nim powództwa. Ocenę tę uzasadnia w szczególności okoliczność, że zasada dyspozycyjności, zgodnie z którą strony określają przedmiot sporu, a także zasada ne ultra petita, zgodnie z którą sąd nie powinien orzekać ponad żądania stron, (…) mogłyby zostać naruszone, gdyby sądy krajowe miały obowiązek, na mocy dyrektywy 93/13, pomijać lub wykraczać poza granice przedmiotu sporu określone przez żądania i zarzuty stron (…)."
Zasada dyspozycyjności w procesie cywilnym a stanowisko SN
W ramach orzecznictwa SN na uwagę zasługuje pogląd, który dotyczy wzajemnych relacji pomiędzy materialnoprawną koncepcją bezwzględnej nieważności czynności prawnych (art. 58 KC), a zasadą dyspozycyjności w procesie cywilnym (art. 321 KPC). W szczególności, na uwagę w tym zakresie zasługuje wywód SN przedstawiony w uzasadnieniu wyroku z 3 listopada 2010r. (V CSK 142/10). "W nauce prawa podkreśla się, że jedną z cech nieważności czynności prawnej jest to, iż nieważność tę sąd uwzględnia z urzędu, biorąc pod uwagę stan faktyczny przedstawiony przez strony. Stanowisko takie przyjmowane jest też w orzecznictwie, gdyż uwzględnienie nieważności czynności prawnej jest stosowaniem prawa materialnego, czyli wykonywaniem przez sąd konstytucyjnej funkcji wymiaru sprawiedliwości. Podkreśla się jednak, że stosowanie przez sąd prawa materialnego odnosi się tylko do stanu faktycznego przedstawionego przez strony i ustalonego w sposób przewidziany w prawie procesowym, przede wszystkim w drodze udowodnienia.
Podnosząc zatem zarzut nieważności czynności prawnej strona powinna przytoczyć fakty oraz dowody, mające być podstawą stwierdzenia nieważności, i uczynić to zgodnie z regułami określonymi w przepisach prawa procesowego. Sąd ma bowiem obowiązek wziąć pod uwagę nieważność czynności prawnej, jednak tylko na podstawie materiału zebranego zgodnie z regułami obowiązującymi w prawie procesowym (…)". SN wyraźnie zatem wskazał, że sąd nie może występować poza granice faktyczne sporu określone przez strony i „z urzędu” orzekać o nieważności umowy.
Zasady ochrony konsumenta
Zasada dyspozycyjności obowiązuje w odniesieniu do wszystkich spraw cywilnych. Natomiast w sposób szczególnie skrupulatny sąd powinien ją stosować w sprawach konsumenckich, które mają na celu ochronę słabszej strony umowy. Łatwo bowiem, broniąc standardów krajowego porządku prawnego, doprowadzić wyrokiem do skutków niezgodnych z zasadami ochrony konsumentów UE. Jak słusznie zauważyła rzeczniczka generalna V. Trstenjak w opinii w sprawie C-227/08 Eva Martin, są sytuacje, gdy: "(…) nieważność umowy może działać całkowicie na niekorzyść konsumenta. Jak wskazuje paremia łacińska summum ius summa iniuria, chcąc nadmiernie konsumenta chronić, można mu również zaszkodzić" (pkt. 76).
Podstawa faktyczna pozwu frankowicza
W każdej sprawie cywilnej, a zatem także frankowej, konsument jako strona ma obowiązek wskazać fakty i związane z tymi faktami żądania, które poddaje pod ocenę sądu w świetle norm prawa materialnego. Zarówno zawarcie ważnej umowy, jak i nieważnej umowy, każde są faktem wzajemnie się wykluczającym. A zatem fakt zawarcia nieważnej umowy stanowi jeden z elementów wyznaczających granice faktyczne pozwu frankowego, który konsument ma obowiązek wskazać, jeżeli z tego faktu wywodzi skutki prawne (art. 6 KPC).
Fakt zawarcia umowy (ważnej albo nieważnej) oraz fakt jej treści są udowodnione na podstawie dokumentu umowy kredytu. Zgodnie z zasadą dyspozycyjności konsument ma zatem wybór, aby oprzeć swoje żądania o:
- fakt zawarcia nieważnej umowy i domagać się ustalenia nieistnienia stosunku prawnego z niej wynikającego;
- albo fakt zawarcia ważnej umowy i fakt abuzywności jej postanowień i domagać się ustalenia braku związania tymi klauzulami i dalszego utrzymania umowy w mocy.
Z wyboru konsumenta wynikają skutki dla dalszego bytu umowy kredytu.
Zadania sądu
Pogląd o możliwości ustalenia przez sąd nieważności umowy "z urzędu", z pominięciem stanowiska konsumenta, jest niezgodny z orzecznictwem TSUE.
Przeciwko orzekaniu przez sąd krajowy "z urzędu" o nieważności umowy konsumenckiej, w sposób wyraźny wypowiedział się TSUE w wyroku w sprawie C-679/18 OPR-Finance wskazując na obowiązek uwzględniania przez sąd stanowiska konsumenta w odniesieniu do możliwego upadku umowy, TSUE uznał, że: „W odniesieniu do sankcji takiej jak unieważnienie umowy kredytowej, połączonej z obowiązkiem zwrotu kwoty głównej, należy uściślić, że w wypadku gdy konsument wyrazi wolę sprzeciwienia się zastosowaniu takiej sankcji, to takie oświadczenie woli konsumenta musi zostać uwzględnione." (pkt. 35).
TSUE powołał się na wcześniejsze orzecznictwo w sprawach C-243/08 Pannon (pkt. 33) oraz C-472/11 Banif TSUE i ostatecznie wypracował koncepcję uprawnienia konsumenta do podjęcia decyzji o dalszym wykonywaniu albo upadku umowy. Takie stanowisko koresponduje też orzeczeniem w sprawie C-260/18 Dziubak, gdzie TSUE wskazał, że to konsument decyduje, co jest dla niego korzystne na moment wyrokowania (pkt. 56).
Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Konsekwencje stwierdzenia abuzywności klauzuli indeksacyjnej (denomincyjnej) dla ważności całej umowy kredytu frankowego >
Na gruncie dyrektywy 93/13 etap pierwszy kontroli sądowej obejmuje badanie i ocenę abuzywności postanowień umowy. Ocena ta musi być dokonana przez sąd z urzędu, a następnie sąd powinien poinformować strony o wynikach tej oceny w celu umożliwienia im przedyskutowania spornych kwestii. Etap drugi dotyczy skutków tej oceny dla dalszego bytu umowy. Na tym etapie, decydujące znaczenie ma stanowisko procesowe konsumenta, który musi mieć możliwość dalszego wykonywania umowy (o ile to wykonalne), albo może domagać się upadku umowy, jeżeli to zapewni mu lepszą ochronę.
Z orzecznictwa TSUE wynika, że centralnym elementem systemu ochrony konsumentów w UE jest obowiązek sądu badania abuzywności oraz informowania konsumenta o wynikach tego badania w toku rozprawy "z urzędu". System ten nie dopuszcza natomiast stosowania przez sąd koncepcji "orzekania o nieważności umowy z urzędu".
Cena promocyjna: 14.7 zł
|Cena regularna: 49 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Wybór klienta, różne skutki
Konsument może uznawać upadek umowy (nieważność) za rozwiązanie dla siebie korzystne albo niekorzystne. Istotne przy tym jest to, że każdy z dwóch omawianych wariantów rozstrzygnięcia sądu w sprawie (upadek albo utrzymanie umowy) stawia konsumenta w zupełnie innej sytuacji prawnej, osobistej i finansowej w świetle dotychczas wykonywanej, wieloletniej umowy kredytowej związanej z istotnymi zobowiązaniami pieniężnymi.
W ramach zakreślonych przez konsumenta granic faktycznych, sąd bada przedstawione fakty zgodnie z kryteriami dotyczącymi nieważności umowy kredytu (art. 58 KC), albo zasadami eliminacji klauzul abuzywnych w toku dalszego wykonywania umowy (art. 385/1 par. 1 i 2 KC). Skoro konsument (a także bank) nie wskazują faktu zawarcia nieważnej umowy w swoich stanowiskach procesowych, to sąd nie może zastosować prawa materialnego o bezwzględnej nieważności czynności prawnych w postaci art. 58 KC i orzec o nieważności umowy w sentencji, czy przesłankowo. Czyniąc tak, sąd narusza art. 321 KPC, gdyż wykracza poza granice faktyczne sporu i orzeka o nie zgłoszonych przez konsumenta żądaniach.
Naruszając zasadę dyspozycyjności, sąd zapewnia konsumentowi rzekomą ochronę w postaci "nieważności na siłę", które to rozwiązanie konsument uznaje za niekorzystne. Wskazane wyroki spowodowały negatywną ingerencję sądu w interesy ekonomiczne konsumenta. W takim ujęciu, wyrok przybiera postać quasidecyzji. Słowo "decyzja" jest tu o tyle na miejscu, że prawidłowo oddaje władczy (publicznoprawny) stosunek rozstrzygnięcia sądu do interesu konsumenta -kredytobiorcy.
Z perspektywy konsumenta, zakwestionowane zostaje praktyczne znaczenie zasady dyspozycyjności procesu cywilnego, która przyznaje powodowi, a tym bardziej konsumentowi, wyłączną kompetencję do wyznaczenia podstaw faktycznych swoich żądań i wskazania zakresu ochrony, której poszukuje na gruncie praw przyznanych przez dyrektywę93/13.
W tym kontekście, niezwykle cenne dla spraw o kredyty frankowe wnioski płyną z uchwały SN z 15.09.2020 r., (sygn. III CZP 87/19), która dotyczy właśnie zagadnień dotyczących wyrokowania sądu w sprawach dotyczących roszczeń formułowanych przez konsumentów w sporach na tle kredytów powiązanych z walutą obcą. W tej ważnej i trafnej uchwale SN przedstawił kilka kluczowych tez, które warto przytoczyć w ramach niniejszego opracowania:
- "Żądanie uznania postanowienia wzorca umowy za niewiążące konsumenta (art. 385/1 KC) nie jest tożsame ani nie zawiera się w żądaniu ustalenia nieważności umowy (art. 58 KC)." (sentencja).
- "Zakaz orzekania ponad żądanie pozwu oznacza, że sąd nie może orzec o przedmiocie (świadczeniu, stosunku prawnym lub prawie) innym niż określony przez powoda nawet wtedy, gdy znajduje on potwierdzenie w przytoczonych i ujawnionych w toku postępowania okolicznościach faktycznych (…).
- Żądanie pozwu może wprawdzie podlegać wykładni zmierzającej do uwzględnienia rzeczywistej woli powoda, ale nie może ona prowadzić do orzeczenia o czymś innym niż oczekiwałpowód, nawet jeśli z perspektywy sądu jest to dla powoda korzystne."
W tej uchwale SN prawidłowo uwzględnił specyfikę reżimu ochrony konsumenta UE i w sposób wyraźny uznał podmiotowość konsumenta, który formułując żądania pozwu najlepiej wie, co jest dla niego korzystne i jakiej ochrony oczekuje. Tym samym, SN sprzeciwił się uszczęśliwianiu konsumenta na siłę.
Skutki wyroku dla umowy
Na podstawie przytoczonych argumentów, można wskazać wytyczne interpretacyjne, zarówno dla kredytów indeksowanych, jak i denominowanych, odnośnie zasad ustalania zakresu ochrony konsumenta i decydowania o skutkach dla dalszego bytu umowy.
Utrzymanie umowy wykonalne i dozwolone. Zasadą w reżimie ochrony konsumentów jest dążenie do utrzymania umowy w mocy, po usunięciu postanowień abuzywnych (art. 385/1 par. 2 KC w zw. z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13).
W kredycie powiązanym z walutą obcą, ingerencja sądu polega w takiej sytuacji na eliminacji z treści umowy postanowień składających się na tzw. "warunek walutowy" obarczający konsumenta nieograniczonym ryzykiem walutowym i zwrocie konsumentowi dotychczas nienależnie pobranych przez bank świadczeń.
W kredytach indeksowanych kwota kredytu jest wskazana w złotych więc po usunięciu mechanizmu walutowego umowa może być dalej wykonywana wprost. W kredytach denominowanych, utrzymanie w mocy umowy wymaga przyjęcia założenia (w sentencji albo przesłankowo), że kwotą udostępnionego i wypłaconego kredytu była kwota w złotych faktycznie wypłacona przez bank na zakup nieruchomości. Takie rozwiązanie trafnie zaproponował SN w wyroku w sprawie IV CSK 309/18.
Jest przy tym rzeczą powszechnie wiadomą, że od strony obiektywnej, można umowy kredytu z obu grup dalej wykonywać(rozliczać) po eliminacji mechanizmu ryzyka walutowego, jako kredyty złotowe oprocentowane na zasadzie Libor+marża (odfrankowienie). Po eliminacji warunku walutowego, umowa kredytu będzie bowiem zawierała wszystkie elementy przedmiotowo istotne umowy kredytu określone w ramach art. 69 ustawy prawo bankowe, tj. kwotę i walutę kredytu, zasady i terminy spłaty oraz zasady oprocentowania. Brak jest przy tym norm prawnych, które zabraniałyby wykonywania takich umów w kształcie ustalonym wyrokiem sądu.
Upadek umowy dopuszczalny. W odniesieniu do skutku nieważności całej umowy, TSUE wyraźnie wskazał, że prawo UE dopuszcza, aby umowa była uznana za nieważną, jeżeli istnieje ku temu podstawa prawna zgodnie z prawem krajowym i jeżeli zapewnia to lepszą ochronę konsumenta (C-453/10 Pereničová, pkt 36).
Z praktyki wiadomo, że umowom kredytów powiązanych z walutą obcą, w obu wariantach, można postawić wiele zarzutów związanych z naruszeniem podstawowych norm prawa cywilnego oraz prawa bankowego.
Jeżeli zatem konsument podnosi fakt zawarcia nieważnej umowy, daje to sądowi pole do badania jej ważności w oparciu o kryteria wynikające z art. 58 KC w związku z normami ogólnymi kodeksu cywilnego w zakresie umów.
Jednocześnie, dotychczasowe orzecznictwo sądów polskich wskazuje, że sądy nie mają oporów w ustalaniu nieważności umów kredytu indeksowanych i denominowanych w związku z abuzywnością mechanizmu walutowego. Można zaryzykować zatem pogląd, że wykształciła się już praktyka orzecznicza, która umożliwia sądom ustalanie nieważności umowy w sytuacji, gdy zapewnia to lepszą ochronę konsumenta. Jak już wskazałem, orzecznictwo TSUE takiej praktyki nie wyklucza. Co więcej, w odniesieniu do kredytów powiązanych z walutą obcą, TSUE ze zrozumieniem odnosi do nieważności takich umów po eliminacji warunku walutowego (zob. C-260/18 Dziubak, pkt 43-44; C-118/17 Dunai, pkt 48, 52).
Podsumowanie
W związku z powyższym, moim zdaniem na pytania nr 2 i 3 do SN należy odpowiedzieć w ten sposób, że zarówno kredyt indeksowany, jak i kredyt denominowany w wyniku eliminacji mechanizmu walutowego "może upaść"(nieważność) ale także "może być utrzymany w mocy"(odfrankowienie) - w zależności od stanowiska konsumenta wyrażonego w odniesieniu do informacji udzielonych mu przez sąd z urzędu w toku rozprawy.
Kacper Sampławski jest radcą prawnym z kancelarii KS Legal, członkiem stowarzyszenia Forum Prawników Finansowych i pełnomocnikiem frankowiczów w sporach z bankami