Uroczyste otwarcie tzw. segmentu wysokiego szczebla, czyli negocjacji politycznych z udziałem ministrów, rozpoczęły przemówienia m.in. Christiany Figueres, sekretarz wykonawczej Sekretariatu Konwencji klimatycznej ONZ (UNFCCC), Maite Nkoana-Mashabane, prezydent COP 17, Ban Ki-Moona, sekretarza generalnego ONZ i Jacoba Zumy, prezydenta Republiki Południowej Afryki jako prezydencji tegorocznego szczytu.
Przemawiając minister Marcin Korolec apelował w imieniu 27 krajów UE o konkretne zobowiązania w sprawie przyszłego porozumienia i postęp w negocjacjach. Unia Europejska jest gotowa na przyjęcie drugiego etapu zobowiązań Protokołu z Kioto, jeśli jednocześnie wszyscy zgodzą się na konkretny plan dojścia do nowego globalnego i prawnie wiążącego porozumienia o ochronie klimatu, które objęłoby wszystkich - w tym kluczowych, największych emitentów.
Mówiąc do reprezentantów prawie 200 krajów świata zgromadzonych na sali, minister Korolec w imieniu UE apelował:
- Przyjechaliśmy do Durbanu z określonym celem: aby umocnić nasze decyzje z poprzednich lat i zapewnić, że jako globalna społeczność myślimy poważnie o konieczności ograniczenia globalnego wzrostu temperatury, tak aby nie przekroczył 2 stopni Celsjusza. Wprowadzenie w życie postanowień zeszłorocznego szczytu w Cancun powinno być dla nas podstawą dalszych negocjacji, ale trzeba podjąć konkretne decyzje. W tym roku musimy wspólnie wypracować jedną wizję celu oraz sposobu, w jaki będziemy do niego będziemy dążyć.
Potrzebujemy „mapy drogowej”. Mapy, która zapewni, że praca na rzecz globalnego, wszechstronnego i prawnie wiążącego porozumienia dla wszystkich zaczyna się właśnie teraz. Szansa na osiągnięcie powstrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 stopni zmniejsza się w miarę upływającego czasu, dlatego tę pracę musimy rozpocząć w tej chwili.
Chciałbym powiedzieć jasno: mapa drogowa nie zmieni Konwencji klimatycznej ONZ. Musimy kontynuować to, do czego doszliśmy do tej pory: Protokół z Kioto, efekty szczytów z Bali, Poznania, Cancun i zasadę wspólnej, ale zróżnicowanej odpowiedzialności.
Jako kluczowy krok w tym kierunku, UE jest otwarta na drugi okres zobowiązań Protokołu Kioto. Jednocześnie trzeba umocnić jego najważniejsze pozytywne mechanizmy dotyczące np. adaptacji do zmian klimatu oraz transferu technologii. Ponadto drugi okres zobowiązań dotyczący jedynie małej i ograniczonej liczby krajów nie może być wymówką dla bezczynności dla pozostałych krajów świata. Podjęcie zobowiązania przez małą grupę państw, bez partycypacji reszty świata, byłyby sprzeczne z naszymi celami środowiskowymi i byłyby politycznie nie do przyjęcia.
W imieniu UE przemawiała także unijna komisarz ds. klimatu - Connie Hedegaard, która mówiła m.in.: - Rozumiemy, że niektórzy z partnerów nie są na to gotowi. Dlatego UE przedłożyła istotną ofertę na stół. Nawet jeśli niektórzy nie są – my gotowi jesteśmy na drugi okres obowiązywania Protokołu z Kioto. Musimy być jednak pewni, że pozostali przyłączą się do nas poprzez nowe prawnie wiążące porozumienie po drugim okresie obowiązywania i kiedy to nastąpi. Dlatego tak nalegamy na porozumienie w sprawie mapy drogowej dla przyszłych działań ze strony wszystkich pozostałych, zebranych tu stron.
Szczyt klimatyczny skończy się 9 grudnia (piątek) po dwóch tygodniach negocjacji.
Przemawiając minister Marcin Korolec apelował w imieniu 27 krajów UE o konkretne zobowiązania w sprawie przyszłego porozumienia i postęp w negocjacjach. Unia Europejska jest gotowa na przyjęcie drugiego etapu zobowiązań Protokołu z Kioto, jeśli jednocześnie wszyscy zgodzą się na konkretny plan dojścia do nowego globalnego i prawnie wiążącego porozumienia o ochronie klimatu, które objęłoby wszystkich - w tym kluczowych, największych emitentów.
Mówiąc do reprezentantów prawie 200 krajów świata zgromadzonych na sali, minister Korolec w imieniu UE apelował:
- Przyjechaliśmy do Durbanu z określonym celem: aby umocnić nasze decyzje z poprzednich lat i zapewnić, że jako globalna społeczność myślimy poważnie o konieczności ograniczenia globalnego wzrostu temperatury, tak aby nie przekroczył 2 stopni Celsjusza. Wprowadzenie w życie postanowień zeszłorocznego szczytu w Cancun powinno być dla nas podstawą dalszych negocjacji, ale trzeba podjąć konkretne decyzje. W tym roku musimy wspólnie wypracować jedną wizję celu oraz sposobu, w jaki będziemy do niego będziemy dążyć.
Potrzebujemy „mapy drogowej”. Mapy, która zapewni, że praca na rzecz globalnego, wszechstronnego i prawnie wiążącego porozumienia dla wszystkich zaczyna się właśnie teraz. Szansa na osiągnięcie powstrzymania wzrostu temperatury na poziomie 2 stopni zmniejsza się w miarę upływającego czasu, dlatego tę pracę musimy rozpocząć w tej chwili.
Chciałbym powiedzieć jasno: mapa drogowa nie zmieni Konwencji klimatycznej ONZ. Musimy kontynuować to, do czego doszliśmy do tej pory: Protokół z Kioto, efekty szczytów z Bali, Poznania, Cancun i zasadę wspólnej, ale zróżnicowanej odpowiedzialności.
Jako kluczowy krok w tym kierunku, UE jest otwarta na drugi okres zobowiązań Protokołu Kioto. Jednocześnie trzeba umocnić jego najważniejsze pozytywne mechanizmy dotyczące np. adaptacji do zmian klimatu oraz transferu technologii. Ponadto drugi okres zobowiązań dotyczący jedynie małej i ograniczonej liczby krajów nie może być wymówką dla bezczynności dla pozostałych krajów świata. Podjęcie zobowiązania przez małą grupę państw, bez partycypacji reszty świata, byłyby sprzeczne z naszymi celami środowiskowymi i byłyby politycznie nie do przyjęcia.
W imieniu UE przemawiała także unijna komisarz ds. klimatu - Connie Hedegaard, która mówiła m.in.: - Rozumiemy, że niektórzy z partnerów nie są na to gotowi. Dlatego UE przedłożyła istotną ofertę na stół. Nawet jeśli niektórzy nie są – my gotowi jesteśmy na drugi okres obowiązywania Protokołu z Kioto. Musimy być jednak pewni, że pozostali przyłączą się do nas poprzez nowe prawnie wiążące porozumienie po drugim okresie obowiązywania i kiedy to nastąpi. Dlatego tak nalegamy na porozumienie w sprawie mapy drogowej dla przyszłych działań ze strony wszystkich pozostałych, zebranych tu stron.
Szczyt klimatyczny skończy się 9 grudnia (piątek) po dwóch tygodniach negocjacji.