Deweloperzy zaczęli obecnie oddawać do użytku więcej nowych inwestycji mieszkaniowych. Czy można to uznać za pierwsze zwiastuny zmian na rynku?
- Sytuacja nieco się polepszyła, lecz wciąż za wcześnie, aby mówić o stabilizacji i zrównoważonym wzroście. Wiele obecnie finalizowanych obiektów to lokale, których budowę wznowiono po wcześniejszym wstrzymaniu na skutek niekorzystnej sytuacji gospodarczej.
W 2011 roku wzrosła ogólna ilość mieszkań na rynku deweloperskim, a także liczba uzyskanych pozwoleń na budowę. Widać to szczególnie w słabiej rozwiniętych ekonomicznie i urbanizacyjnie regionach. Jest to przede wszystkim efektem działalności lokalnych inwestorów indywidualnych. W województwach, takich jak mazowieckie, dolnośląskie czy pomorskie obserwujemy jednak odwrotną tendencję. W pierwszym półroczu 2011r. odnotowano tam spadek ilości nowych mieszkań względem roku poprzedniego, niemal o 1/3 wcześniejszego stanu. Ogólne zmniejszenie ilości oddawanych do użytku inwestycji w skali kraju na przestrzeni ostatnich dwóch oscyluje w granicy 30 proc.
Jak długo może utrzymywać się taka sytuacja?
- To zależy od wielu czynników. Wśród nich wskazać można niepewny stan europejskiej gospodarki. Coraz więcej krajów strefy Euro zaczyna mieć problemy finansowe i mówimy tu zarówno o tych słabiej rozwiniętych, jak i uchodzących za gospodarki wiodące. Ten brak stabilności i niepewność związana z losami waluty przekłada się na wątpliwości co do tego, jak zachowa się gospodarka Wspólnoty w kolejnych latach. Sytuacja na polskim rynku może napawać jednak umiarkowanym optymizmem. W II kwartale br. PKB wzrósł o 4,3%, co na tle pozostałych krajów jest bardzo dobrym wynikiem.
Jak ten stan będzie kształtował ceny nowych mieszkań?
- Duża podaż nie będzie wpływać na cenę projektów o konkurencyjnych parametrach. Może natomiast wywołać jej obniżenie w przypadku inwestycji niedostosowanych do potrzeb rynku, np. niekorzystnie zlokalizowanych czy zbyt dużych. Według statystyk indeks cen transakcyjnych mieszkań zanotował spadek. Dzieje się tak, ponieważ polski rynek jest stabilny. Deweloperzy często wznawiają prace na niedokończonych obiektach, pozostawionych przez upadłych inwestorów. Jest to tańsze rozwiązanie, niż rozpoczynanie kolejnych inwestycji od podstaw i pozwala utrzymać pożądaną podaż w obliczu wciąż osłabionego kryzysem stanu branży. Deweloperzy realizują nowe przedsięwzięcia. Banki oferują kredyty hipoteczne na bardziej atrakcyjnych dla klienta warunkach. Wynika to z konieczności dopasowania oferty do aktualnej sytuacji gospodarczej. Obecnie o kredyt hipoteczny może ubiegać się nawet osoba, zatrudniona jedynie na umowę zlecenie. Dzięki temu nowe mieszkania stają się dostępne dla większej ilości potencjalnych nabywców. Początek drugiej połowy 2011 r. był dla klientów korzystnym momentem na zakup własnego lokum. Wbrew pozorom, pomimo niestabilnej sytuacji gospodarczej, zakupom sprzyja szeroka oferta mieszkań na rynku oraz dostępne promocje cenowe.
Apartamenty Wiśniowa Sp. z o.o.
- Sytuacja nieco się polepszyła, lecz wciąż za wcześnie, aby mówić o stabilizacji i zrównoważonym wzroście. Wiele obecnie finalizowanych obiektów to lokale, których budowę wznowiono po wcześniejszym wstrzymaniu na skutek niekorzystnej sytuacji gospodarczej.
W 2011 roku wzrosła ogólna ilość mieszkań na rynku deweloperskim, a także liczba uzyskanych pozwoleń na budowę. Widać to szczególnie w słabiej rozwiniętych ekonomicznie i urbanizacyjnie regionach. Jest to przede wszystkim efektem działalności lokalnych inwestorów indywidualnych. W województwach, takich jak mazowieckie, dolnośląskie czy pomorskie obserwujemy jednak odwrotną tendencję. W pierwszym półroczu 2011r. odnotowano tam spadek ilości nowych mieszkań względem roku poprzedniego, niemal o 1/3 wcześniejszego stanu. Ogólne zmniejszenie ilości oddawanych do użytku inwestycji w skali kraju na przestrzeni ostatnich dwóch oscyluje w granicy 30 proc.
Jak długo może utrzymywać się taka sytuacja?
- To zależy od wielu czynników. Wśród nich wskazać można niepewny stan europejskiej gospodarki. Coraz więcej krajów strefy Euro zaczyna mieć problemy finansowe i mówimy tu zarówno o tych słabiej rozwiniętych, jak i uchodzących za gospodarki wiodące. Ten brak stabilności i niepewność związana z losami waluty przekłada się na wątpliwości co do tego, jak zachowa się gospodarka Wspólnoty w kolejnych latach. Sytuacja na polskim rynku może napawać jednak umiarkowanym optymizmem. W II kwartale br. PKB wzrósł o 4,3%, co na tle pozostałych krajów jest bardzo dobrym wynikiem.
Jak ten stan będzie kształtował ceny nowych mieszkań?
- Duża podaż nie będzie wpływać na cenę projektów o konkurencyjnych parametrach. Może natomiast wywołać jej obniżenie w przypadku inwestycji niedostosowanych do potrzeb rynku, np. niekorzystnie zlokalizowanych czy zbyt dużych. Według statystyk indeks cen transakcyjnych mieszkań zanotował spadek. Dzieje się tak, ponieważ polski rynek jest stabilny. Deweloperzy często wznawiają prace na niedokończonych obiektach, pozostawionych przez upadłych inwestorów. Jest to tańsze rozwiązanie, niż rozpoczynanie kolejnych inwestycji od podstaw i pozwala utrzymać pożądaną podaż w obliczu wciąż osłabionego kryzysem stanu branży. Deweloperzy realizują nowe przedsięwzięcia. Banki oferują kredyty hipoteczne na bardziej atrakcyjnych dla klienta warunkach. Wynika to z konieczności dopasowania oferty do aktualnej sytuacji gospodarczej. Obecnie o kredyt hipoteczny może ubiegać się nawet osoba, zatrudniona jedynie na umowę zlecenie. Dzięki temu nowe mieszkania stają się dostępne dla większej ilości potencjalnych nabywców. Początek drugiej połowy 2011 r. był dla klientów korzystnym momentem na zakup własnego lokum. Wbrew pozorom, pomimo niestabilnej sytuacji gospodarczej, zakupom sprzyja szeroka oferta mieszkań na rynku oraz dostępne promocje cenowe.
Apartamenty Wiśniowa Sp. z o.o.