Po pierwsze maleje ilość dużych i starych drzew. Po drugie, przez zmianę użytkowania gruntów zmniejsza się zalesienie, a po trzecie – zmiany klimatyczne i ekstremalne zjawiska pogodowe przyczyniają się do zwiększonej ilości pożarów.
Jak szacują eksperci, od czasów rewolucji przemysłowej spalanie paliw kopalnych spowodowało, że ogromne ilości węgla, które były uwięzione w geosferze są uwalniane do atmosfery. A zmiana użytkowania gruntów – np. urbanizacja i wylesianie – zmniejszyła wielkość biosfery, która w procesie fotosyntezy usuwa dwutlenek węgla z atmosfery. W konsekwencji wiele lasów zbliża się do „progu nasycenia” związkami węgla.Nasycenie prowadzi z kolei do tego, że europejskie lasy nie są w stanie wchłonąć uwalnianego w wyniku działalności człowieka dwutlenku węgla.
Naukowcy zwracają uwagę, że drzewa poprzez fotosyntezę wiążą dwutlenek węgla i wytwarzają tlen potrzebny nam do oddychania. Szacuje się, że jedno duże drzewo (25 m wysokości) usuwa w ciągu dnia z otoczenia tyle samo dwutlenku węgla, ile emitują dwa domy jednorodzinne. Ponadto lasy są niezbędnym ogniwem w naturalnym obiegu węgla w przyrodzie – między lądami (geosferą i biosferą), morzem i atmosferą. – uważają naukowcy i wskazują, że mimo iż realizowane są programy zalesiania, zwłaszcza po II wojnie światowej, to procesy te postępują zbyt wolno, by lasy były w stanie walczyć z rosnącą ilością CO2.
Źródło: www.ekologia.pl