Jak obliczają, średnia marża kredytu złotowego w kwocie 300 tys. zł stanowiącej 80 proc. wartości nieruchomości wyniosła na koniec grudnia ubiegłego roku średnio 2,2 proc. Oznacza to wzrost o 0,2 pkt. proc. w porównaniu z listopadem. W przypadku promocyjnych ofert pakietowych, czyli kredytów hipotecznych połączonych z dodatkowymi produktami banków, wzrost przeciętnej marży był mniejszy. W listopadzie zeszłego roku banki liczyły średnio marżę na poziomie 1,19 proc., a w grudniu już 1,23 proc.
Kredyty walutowe zepchnięte na margines
W końcówce minionego roku rosła też marża kredytów w euro. Zarówno w ramach ofert standardowych jak i pakietowych w grudniu 2011 roku odnotowany został jej średni wzrost odpowiednio o 0,15 pkt. proc. oraz o 0,25 pkt. proc. Banki naliczały na przełomie roku przeciętnie 3,37 proc. marży i 2,28 proc. przy kredytach promocyjnych w europejskiej walucie (dane Comperia.pl).
Poza tym, kredyty w walutach obcych banki już w ubiegłym roku zaczęły wycofywać ze swoich ofert. Te, które jeszcze je proponują ograniczają do nich dostęp poprzez wprowadzanie wygórowanych wymogów związanych z dochodami. Dla wielu potencjalnych kredytobiorców są one barierą nie do pokonania. Dodatkowo w walucie obcej można pożyczyć znacznie mniejszą kwotę niż w PLN. To ze względu na ryzyko wahania kursów walut. Tylko osoby z wysokimi zarobkami mogą sobie poradzić z większym obciążeniem budżetu, jeśli kurs, a tym samym rata wzrośnie.
Jak podaje Comperia.pl, właściwie jedyną walutą obcą, do jakiej może być denominowany aktualnie kredyt hipoteczny to euro. We frankach szwajcarskich pożycza już tylko Nordea Bank, ale wyłącznie osobom zarabiającym ponad 15 tys. zł. netto miesięcznie.
Analitycy przewidują, że działania banków mają na celu całkowite wycofanie z rynku kredytów walutowych na przestrzeni najbliższych miesięcy. Pomimo zawężonej oferty, banki nie będą jednak obniżały marż kredytowych w złotych, które staną się wkrótce ich jedynym źródłem stałych zysków biorąc pod uwagę kredyty hipoteczne.
O 40 procent mniejszy kredyt w euro niż w złotych
Podobnie jak w przypadku marż, informacje dotyczące wysokości przyznawanych kredytów mieszkaniowych także nie są najlepsze dla potencjalnych kredytobiorców. Od początku 2012 roku banki badają zdolność kredytową na maksymalny okres 25 lat, nawet jeśli pożyczka zaciągana jest na dłużej. Dodatkowo uwzględniają w kalkulacji spadek dochodów, jeżeli w trakcie spłaty kredytu klient wejdzie w wiek emerytalny. W związku z tym znacząco spadła zdolność kredytowa osób, które planują zadłużyć się na zakup mieszkania.
Home Broker oblicza, że tylko pomiędzy styczniem 2012 roku, a grudniem 2011 roku zdolność kredytowa zmalała o 7 proc. Przeciętna trzyosobowa rodzina, która osiąga dochód na poziomie 5 tys. zł netto, może liczyć obecnie średnio na 363 tys. zł kredytu mieszkaniowego w złotych udzielonego na 30 lat, tj. o 28 tys. zł mniej.
W jeszcze gorszej sytuacji są osoby zamierzające starać się o pożyczkę w euro. Ich zdolność kredytowa spadła z miesiąca na miesiąc o 30 proc. Według nowych przepisów, w 2012 roku rata kredytu walutowego nie może bowiem przekroczyć 42 proc. miesięcznych zarobków liczonych netto. Dlatego przeciętna zdolność w euro tej samej rodziny skurczyła się w styczniu o ponad 103 tys. zł względem grudnia zeszłego roku. Teraz może ona liczyć tylko przeciętnie na 227 tys. zł kredytu (wobec 330 tys. zł w grudniu).
To o prawie 40 proc. mniej niż wynosiłaby jej zdolność w przypadku finansowania zakupu nieruchomości w złotych.
Nie przypadkiem na rynku pojawia się teraz coraz większa liczba inwestycji z tzw. segmentu popularnego. W wielu nowych stołecznych projektach ceny znacznej ilości mieszkań nie przekraczają 300 tys. zł. – Na osiedlu Alpha w warszawskich Skoroszach, którego trzeci etap budowy rozpoczęliśmy w połowie 2011 roku mamy w sprzedaży mieszkania o powierzchni od 33 mkw. Już na tak niedużej powierzchni możemy wygospodarować dwa pokoje. Cena wielu mieszkań w inwestycji nie przekracza nawet 250 tys. zł. Takich właśnie lokali poszukują teraz klienci. Kompaktowych, ale funkcjonalnych, w niskiej cenie całkowitej przy założonej liczbie pokoi – tłumaczy Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.
Jak podaje Expander, systematycznie malejąca zdolność kredytowa pożyczkobiorców spadła na przestrzeni całego 2011 roku o ok. 73 tys. zł. Dotyczy to zarówno kredytów w złotych, jak i w euro. Maksymalna kwota kredytu zmniejszyła się o tyle w przypadku czteroosobowej rodziny z dochodami na poziomie 8 tys. zł netto.
RED Real Estate Development
Kredyty walutowe zepchnięte na margines
W końcówce minionego roku rosła też marża kredytów w euro. Zarówno w ramach ofert standardowych jak i pakietowych w grudniu 2011 roku odnotowany został jej średni wzrost odpowiednio o 0,15 pkt. proc. oraz o 0,25 pkt. proc. Banki naliczały na przełomie roku przeciętnie 3,37 proc. marży i 2,28 proc. przy kredytach promocyjnych w europejskiej walucie (dane Comperia.pl).
Poza tym, kredyty w walutach obcych banki już w ubiegłym roku zaczęły wycofywać ze swoich ofert. Te, które jeszcze je proponują ograniczają do nich dostęp poprzez wprowadzanie wygórowanych wymogów związanych z dochodami. Dla wielu potencjalnych kredytobiorców są one barierą nie do pokonania. Dodatkowo w walucie obcej można pożyczyć znacznie mniejszą kwotę niż w PLN. To ze względu na ryzyko wahania kursów walut. Tylko osoby z wysokimi zarobkami mogą sobie poradzić z większym obciążeniem budżetu, jeśli kurs, a tym samym rata wzrośnie.
Jak podaje Comperia.pl, właściwie jedyną walutą obcą, do jakiej może być denominowany aktualnie kredyt hipoteczny to euro. We frankach szwajcarskich pożycza już tylko Nordea Bank, ale wyłącznie osobom zarabiającym ponad 15 tys. zł. netto miesięcznie.
Analitycy przewidują, że działania banków mają na celu całkowite wycofanie z rynku kredytów walutowych na przestrzeni najbliższych miesięcy. Pomimo zawężonej oferty, banki nie będą jednak obniżały marż kredytowych w złotych, które staną się wkrótce ich jedynym źródłem stałych zysków biorąc pod uwagę kredyty hipoteczne.
O 40 procent mniejszy kredyt w euro niż w złotych
Podobnie jak w przypadku marż, informacje dotyczące wysokości przyznawanych kredytów mieszkaniowych także nie są najlepsze dla potencjalnych kredytobiorców. Od początku 2012 roku banki badają zdolność kredytową na maksymalny okres 25 lat, nawet jeśli pożyczka zaciągana jest na dłużej. Dodatkowo uwzględniają w kalkulacji spadek dochodów, jeżeli w trakcie spłaty kredytu klient wejdzie w wiek emerytalny. W związku z tym znacząco spadła zdolność kredytowa osób, które planują zadłużyć się na zakup mieszkania.
Home Broker oblicza, że tylko pomiędzy styczniem 2012 roku, a grudniem 2011 roku zdolność kredytowa zmalała o 7 proc. Przeciętna trzyosobowa rodzina, która osiąga dochód na poziomie 5 tys. zł netto, może liczyć obecnie średnio na 363 tys. zł kredytu mieszkaniowego w złotych udzielonego na 30 lat, tj. o 28 tys. zł mniej.
W jeszcze gorszej sytuacji są osoby zamierzające starać się o pożyczkę w euro. Ich zdolność kredytowa spadła z miesiąca na miesiąc o 30 proc. Według nowych przepisów, w 2012 roku rata kredytu walutowego nie może bowiem przekroczyć 42 proc. miesięcznych zarobków liczonych netto. Dlatego przeciętna zdolność w euro tej samej rodziny skurczyła się w styczniu o ponad 103 tys. zł względem grudnia zeszłego roku. Teraz może ona liczyć tylko przeciętnie na 227 tys. zł kredytu (wobec 330 tys. zł w grudniu).
To o prawie 40 proc. mniej niż wynosiłaby jej zdolność w przypadku finansowania zakupu nieruchomości w złotych.
Nie przypadkiem na rynku pojawia się teraz coraz większa liczba inwestycji z tzw. segmentu popularnego. W wielu nowych stołecznych projektach ceny znacznej ilości mieszkań nie przekraczają 300 tys. zł. – Na osiedlu Alpha w warszawskich Skoroszach, którego trzeci etap budowy rozpoczęliśmy w połowie 2011 roku mamy w sprzedaży mieszkania o powierzchni od 33 mkw. Już na tak niedużej powierzchni możemy wygospodarować dwa pokoje. Cena wielu mieszkań w inwestycji nie przekracza nawet 250 tys. zł. Takich właśnie lokali poszukują teraz klienci. Kompaktowych, ale funkcjonalnych, w niskiej cenie całkowitej przy założonej liczbie pokoi – tłumaczy Teresa Witkowska, dyrektor sprzedaży w RED Real Estate Development.
Jak podaje Expander, systematycznie malejąca zdolność kredytowa pożyczkobiorców spadła na przestrzeni całego 2011 roku o ok. 73 tys. zł. Dotyczy to zarówno kredytów w złotych, jak i w euro. Maksymalna kwota kredytu zmniejszyła się o tyle w przypadku czteroosobowej rodziny z dochodami na poziomie 8 tys. zł netto.
RED Real Estate Development