Na takie ryzyko zwraca uwagę portal Gramwzielone.pl, powołując się na „Rzeczpospolitą”. Szacunki pokazują, że niewypełnienie unijnego celu OZE wyznaczonego dla Polski na poziomie 15 proc. zielonej energii w konsumpcji energii ogółem może kosztować nasz kraj miliardy złotych. Wówczas będziemy bowiem zmuszeni do zakupu niedoboru zielonej energii w ramach tzw. transferu statystycznego, czyli wypłacenia ekwiwalentu za brakujące megawatogodziny krajom, które będą mieć wówczas nadwyżki energii z OZE. Inna możliwość to kary płacone do budżetu UE.
Rynek OZE zwraca uwagę na lukę inwestycyjną, która może go teraz czekać w związku z niepewnością regulacyjną. Sytuacji na pewno nie poprawi zablokowanie budowy nowych elektrowni wiatrowych w ramach zgłoszonego przez posłów PiS projektu ustawy o farmach wiatrowych, których rozwój przybliżyłby Polskę do celu 15 proc.
Cytowany przez „Rzeczpospolitą” Bolesław Jankowski, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej, ocenia, że „prawdopodobnie bardziej racjonalne byłoby wydanie kilku miliardów złotych na wsparcie rozwoju OZE w kraju, a nie płacenie innym” i proponuje większe wsparcie dla tańszego, zielonego ciepła – produkowanego np. z biomasy czy odpadów w kogeneracji – a także wspieranie rozwoju małych instalacji fotowoltaicznych do potencjału ok. 1-2 GW, aby zabezpieczyć się w ten sposób przed problemami z bilansem mocy w letnim szczycie.
Źródło: www.gramwzielone.pl, stan z dnia 2 marca 2016 r.