- Nie zgadzamy się na proponowaną nowelizację prawa wodnego - mówi Marek Olszewski – Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. Uporządkowanie urządzeń melioracji szczegółowych to koszt 60 miliardów zł. Nie mamy takich pieniędzy - dodaje.
Zobacz: Nowe prawo wodne i nowela prawa łowieckiego, resort środowiska przedstawił swoje priorytety
W tej chwili za melioracje szczegółowe odpowiada właściciel gruntu, ponieważ znajdują się one na jego terenie. Urządzenia te są zaniedbane, a często - w wyniku urbanizacji - także podniszczone. Efekt? Po obfitym deszczu podtopienia i powodzie - podkreśla Olszewski i dodaje: Wymyślono, że to gminy wiejskie będą musiały jakoś sobie z tym poradzić. Nie zgadzamy się z tym, ponieważ, jak wyceniono, w skali kraju, uporządkowanie tych urządzeń to koszt 60 miliardów zł! Nie mamy takich pieniędzy. Poza tym trudno byłoby rozwiązać problemy dotyczące naprawy na prywatnych gruntach w sytuacji, kiedy nie posiadamy ani uprawnień, ani nie dysponujemy ewidencją tych urządzeń. Tym zajmują się starostwa powiatowe – zaznacza Przewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP.
Ministerstwo Środowiska sporządziło także mapy zagrożenia powodziowego w kraju. – Samo w sobie jest to bardzo dobre posunięcie – mówi Marek Olszewski. - Ale jak się okazało, w wyniku błędów mapy obejmują także tereny, o czym mamy już sygnały, albo już zabudowane, albo przeznaczone w planach zagospodarowania przestrzennego pod zabudowę. To znowu gminy musiałyby płacić właścicielom tych gruntów ogromne odszkodowania za niekorzystne zmiany, powodujące spadek wartości tych nieruchomości. - W związku z tym wystosowaliśmy apel do wszystkich gmin wiejskich w Polsce, aby ich rady uchwalały stanowiska, w których nie zgadzają się na taką nowelizację prawa wodnego – mówi Marek Olszewski. - Rozumiemy dobre intencje ustawodawcy, lecz uważamy, że nie do końca wszystko zostało przemyślane, a przede wszystkim nie ma na to pieniędzy. Stanowiska rad gmin będą wysyłane do parlamentarzystów.