Tak radykalna zmiana na polskim rynku pracy związana jest z nie najgorszą kondycją całej naszej gospodarki. Mimo że w innych państwach Unii Europejskiej nastroje nie są najlepsze, a tempo rozwoju polskiej gospodarki nieco spowolniło, to firmy w Polsce wciąż zatrudniają nowych pracowników, a bezrobotnych szukających pracy jest coraz mniej.
– Dlatego nie martwiłbym się za bardzo tym, że Wielka Brytania chce ograniczyć napływ Polaków, bo nowi pracownicy są potrzebni tu, w kraju – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Coraz więcej firm w Polsce zgłasza problemy ze znalezieniem nowych pracowników i to już nie tylko wykwalifikowanych wąsko, wyspecjalizowanych pracowników, lecz także tych, którzy nie mają jakichś specjalnych kwalifikacji.
Statystycznie stopa bezrobocia wciąż jest w Polsce wysoka. Ludzi chętnych do pracy znaleźć jest jednak coraz trudniej, bo nie wszyscy bezrobotni poszukują pracy i nie wszyscy mają odpowiednie wykształceniem i doświadczeniem.
– Z racji tego, że bezrobocie wciąż spada i sytuacja na rynku pracy się poprawia, teraz powinno nam zależeć na tym, żeby zatrzymać młodych ludzi na rynku krajowym – uważa ekonomista BZ WBK.
Na polskim rynku systematycznie pojawiają się oferty dużych firm rozpoczynających rekrutację pracowników do nowych fabryk, centrów logistycznych, outsourcingowych czy magazynów.
– Do niedawna na pewno było tak, że w tych sektorach tradycyjnie związanych z eksportem było największe zapotrzebowanie na nową siłę roboczą – podkreśla Piotr Bielski. – Rzeczywiście początek roku to był okres wyraźnego ożywienia w eksporcie, handlu zagranicznym i właśnie w tych branżach najszybciej zaczynało brakować rąk do pracy.
W rezultacie niektórzy polscy pracodawcy już muszą się mierzyć z sytuacją dla nich nietypową, gdy zamiast przebierać w ofertach wielu chętnych do pracy, sami muszą zacząć zabiegać o pracowników. Są branże, gdzie brak rąk do pracy zaczyna być przeszkodą w skutecznym prowadzeniu działalności. Rekrutacja nie przynosi rezultatów, a zainteresowanie ofertami pracy jest poniżej potrzeb firmy.
– Między innymi w sektorze produkcji mebli, gdzie większa część produkcji trafia na eksport, widać było, że jest zapotrzebowanie na pracowników i że ich brak rzeczywiście zaczyna być problem hamującym dalszy rozwój tego sektora – ocenia Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.