Sprawę wniosła do sądu organizacja pozarządowa ClientEarth zajmująca się kwestiami środowiska. W maju sąd apelacyjny w Londynie podtrzymał wcześniejsze orzeczenie, zgodnie z którym egzekwowanie dyrektywy należy do kompetencji UE, chociaż Wielka Brytania ją złamała. List Komisji Europejskiej wspiera jednak stanowisko ClientEarth, że jakość powietrza podlega jurysdykcji Wielkiej Brytanii.
Zgodnie z Artykułem 258 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej „sądy krajowe są głównymi instytucjami w krajach członkowskich, których zadaniem jest interpretacja i implementacja prawa unijnego” – głosi list. Zaznacza też gotowość UE do podjęcia działań, jeśli londyńskie sądy nie staną na wysokości zadania.
Wielka Brytania już wcześniej zapowiedziała, że – zgodnie z art. 23 dyrektywy – przesunie unijny termin spełnienia norm jakości powietrza – z 2010 na 2020-2025 rok. Unia Europejska zgodziła się na przesunięcie terminu na 1 stycznia 2015 roku, ale nie ma zamiaru zgadzać się na dalsze poślizgi, zwłaszcza, że kilka innych państw nie stosuje się do dyrektywy. Komisja Europejska podjęła działania przeciwko 20 krajom, które nie stosują się do dyrektywy dotyczącej poprawy jakości powietrza, chociaż niektóre organizacje twierdzą, że potrzebnych jest więcej możliwości karania krajów za bezczynność.
UE ma zmienić swoje standardy jakości powietrza z 2008 roku nie później, niż w obecnym roku.
Po dekadach spadków poziomy niektórych szkodliwych substancji rosną. Z raportu Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że ponad 95 proc. mieszkańców miast w Unii Europejskiej wdycha ozon, którego poziom przekracza normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia.
Europa traci miliardy euro rocznie przez zanieczyszczenie z elektrowni węglowych
Na początku marca przed brytyjskim Sądem Najwyższym rozpoczęło się postępowanie, dotyczące złamania unijnej dyrektywy o jakości powietrza. Tego samego dnia opublikowano raport, który szacuje, że zanieczyszczenie, pochodzące z elektrowni węglowych, kosztuje Europę 43 miliardy euro rocznie.