W tej sprawie decyzja ma być podjęta do 15 grudnia br. W Komisji Europejskiej trwają dyskusje z udziałem przedstawicieli krajów członkowskich nad zasadami wdrożenia trzeciej fazy Europejskiego Systemu Handlu Emisjami gazów cieplarnianych w okresie 2013 - 2020 (EU ETS III). Przemysł i ciepłownictwo objęte systemem ETS będą miały prawo do pewnej liczby bezpłatnych uprawnień do emisji gazów cieplarnianych wyznaczonych na podstawie wskaźników ex ante, tzw. benchmarków. Komisja odmawia zróżnicowania benchmarków według stosowanego paliwa: gaz - ropa - węgiel, czego domaga się Polska.
- Jeśli zostaną przyjęte proponowane przez Komisję Europejską wyłącznie wskaźniki gazowe, to polski przemysł energochłonny znajdzie się w 2013 roku w sytuacji zdecydowanie gorszej niż jego konkurenci w krajach UE, w których głównym paliwem nie jest wysokoemisyjny węgiel - mówi Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu PKPP Lewiatan.
PKPP Lewiatan uważa, że idea wskaźników bez zróżnicowania paliwowego, forsowana przez KE, jest sprzeczna z dyrektywą ETS, tj. obniżeniem całkowitej emisji CO2 oraz z zasadą niedostarczania zachęt do zwiększania emisji. Wprowadzenie benchmarków paliwowych nie stanowi zagrożenia dla osiągnięcia celów Pakietu Klimatyczno-Energetycznego, nie zmienia bowiem scenariusza redukcji gazów cieplarnianych. Cele redukcji w latach 2020 oraz 2027 zostały dokładnie określone w dyrektywie ETS i muszą być osiągnięte niezależnie od wybranej metody określania benchmarków.
Wykorzystanie gazu ziemnego jako paliwa referencyjnego, bez zastosowania wskaźnika korygującego o rodzaj paliwa będzie miało bardzo niekorzystne konsekwencje dla Polski. Straty poniesie budżet państwa: przemysł energochłonny wytwarza 20 proc. PKB. W przemyśle energochłonnym pracuje około pół miliona osób, dziesiątki tysięcy straci pracę, co oznacza konieczność wypłaty zasiłków. Polska straci status kraju atrakcyjnego dla zagranicznych inwestorów, ze względu na wysokie koszty produkcji, co w konsekwencji może prowadzić do zjawiska wycieku emisji. Należy się także spodziewać drastycznego obniżenia konkurencyjności - wzrost kosztów produkcji, a co za tym idzie cen produktów dla konsumentów lub nierentowność produkcji w Polsce, a także ucieczki kapitału z Polski i Unii Europejskiej.
Z szacunków PKPP Lewiatan wynika, że wdrożenie wskaźników proponowanych przez KE spowoduje skokowy wzrost cen ciepła dostarczanego odbiorcom końcowym o około 22 proc. w 2013 roku. W kolejnych latach, aż do 2027 roku, ceny ciepła będą dalej rosnąć, gdyż wzrastać będzie koszt uprawnień do emisji CO2. Dla sektora sodowego opłaty związane z zakupem uprawnień do emisji podniosą koszty produkcji o ok. 19 proc. pochłaniając więc kwoty równe planowanym nakładom inwestycyjnym. Dla branży cementowej wdrożenie wskaźników KE oznacza koszty od 375 mln zł w roku 2013 do 735 mln zł w 2020.
- Jeśli zostaną przyjęte proponowane przez Komisję Europejską wyłącznie wskaźniki gazowe, to polski przemysł energochłonny znajdzie się w 2013 roku w sytuacji zdecydowanie gorszej niż jego konkurenci w krajach UE, w których głównym paliwem nie jest wysokoemisyjny węgiel - mówi Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu PKPP Lewiatan.
PKPP Lewiatan uważa, że idea wskaźników bez zróżnicowania paliwowego, forsowana przez KE, jest sprzeczna z dyrektywą ETS, tj. obniżeniem całkowitej emisji CO2 oraz z zasadą niedostarczania zachęt do zwiększania emisji. Wprowadzenie benchmarków paliwowych nie stanowi zagrożenia dla osiągnięcia celów Pakietu Klimatyczno-Energetycznego, nie zmienia bowiem scenariusza redukcji gazów cieplarnianych. Cele redukcji w latach 2020 oraz 2027 zostały dokładnie określone w dyrektywie ETS i muszą być osiągnięte niezależnie od wybranej metody określania benchmarków.
Wykorzystanie gazu ziemnego jako paliwa referencyjnego, bez zastosowania wskaźnika korygującego o rodzaj paliwa będzie miało bardzo niekorzystne konsekwencje dla Polski. Straty poniesie budżet państwa: przemysł energochłonny wytwarza 20 proc. PKB. W przemyśle energochłonnym pracuje około pół miliona osób, dziesiątki tysięcy straci pracę, co oznacza konieczność wypłaty zasiłków. Polska straci status kraju atrakcyjnego dla zagranicznych inwestorów, ze względu na wysokie koszty produkcji, co w konsekwencji może prowadzić do zjawiska wycieku emisji. Należy się także spodziewać drastycznego obniżenia konkurencyjności - wzrost kosztów produkcji, a co za tym idzie cen produktów dla konsumentów lub nierentowność produkcji w Polsce, a także ucieczki kapitału z Polski i Unii Europejskiej.
Z szacunków PKPP Lewiatan wynika, że wdrożenie wskaźników proponowanych przez KE spowoduje skokowy wzrost cen ciepła dostarczanego odbiorcom końcowym o około 22 proc. w 2013 roku. W kolejnych latach, aż do 2027 roku, ceny ciepła będą dalej rosnąć, gdyż wzrastać będzie koszt uprawnień do emisji CO2. Dla sektora sodowego opłaty związane z zakupem uprawnień do emisji podniosą koszty produkcji o ok. 19 proc. pochłaniając więc kwoty równe planowanym nakładom inwestycyjnym. Dla branży cementowej wdrożenie wskaźników KE oznacza koszty od 375 mln zł w roku 2013 do 735 mln zł w 2020.