Czy we wniosku o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew z nieruchomości będącej współwłasnością trzech osób prywatnych wymagana jest zgoda wszystkich współwłaścicieli?
Drzewa rosną na nieruchomości będącej w części 6/8 własnością osoby wnioskującej o wycinkę drzew i dwóch pozostałych współwłaścicieli, których udział wynosi po 1/8. Wg oświadczenia wnioskodawcy współwłaściciele nie interesują się nieruchomością i nie ponoszą żadnych opłat związanych z jej utrzymanie.
Czy wobec tego wymagana jest zgoda wszystkich współwłaścicieli, czy wystarczy zgoda wnioskodawcy, który ma większość udziałów (6/8)?
Zasadą jest, że usuwanie drzew z terenu nieruchomości, która jest przedmiotem współwłasności, powinno odbywać się na podstawie zgody wszystkich współwłaścicieli. Jednakże, gdy takiej zgody nie można uzyskać wnioskodawca powinien zwrócić się do sądu o wydanie tzw. zgody zastępczej, która będzie podstawą do usunięcia drzewa. Fakt, że współwłaściciele nie interesują się swoją własnością, ani to, że wnioskodawca posiada więcej niż 50% udziałów w nieruchomości wspólnej, nie uprawnia do wydania zezwolenia na usunięcie drzew, chyba że współwłaściciele dokonali tzw. podziału quoad usum (co do korzystania z rzeczy wspólnej). W praktyce ten problem jest bardziej skomplikowany z uwagi na nieostrą definicję pojęcia "czynności zwykłego zarządu" dla określenia, czy usuwanie drzew taką czynność stanowi. Jeśli przyjąć, że tak, to nie ma przeszkód, aby wnioskodawca posiadający większość udziałów (6/8) mógł samodzielnie złożyć wniosek.
Istota współwłasności polega na tym, że własność rzeczy (w tym przypadku nieruchomości, a co za tym idzie, także jej części składowych - drzew) przysługuje niepodzielnie kilku osobom (art. 195 k.c.). Jak z tego wynika wniosek o usunięcie drzewa powinien być złożony przez wszystkich współwłaścicieli, a co najmniej - gdy wniosek jest składany przez jednego ze współwłaścicieli - poparty zgodą pozostałych współwłaścicieli. W tym miejscu pojawia się pytanie, do jakiego rodzaju czynności zaliczyć usuwanie drzew: czy do czynności zwykłego zarządu, czy do czynności przekraczających zwykły zarząd. Nie ma problemu, jeśli współwłaściciele mają umowę określającą rodzaj czynności, które każdy ze współwłaścicieli może podejmować samodzielnie i należy do nich także usuwanie drzew z nieruchomości (będą to wtedy czynności zwykłego zarządu). Jeśli nie ma takiej umowy, to przyjęcie, iż usuwanie drzew taką czynność stanowi może być ryzykowne. Jeśli bowiem, usunięcie drzew ma poprzedzać np. budowę domu, a budowa domu na nieruchomości wspólnej jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd, to i usunięcie drzew będzie do tego katalogu czynności należało. A wtedy, z cywilistycznego punku widzenia współwłaściciel posiadający większość udziałów musi domagać się rozstrzygnięcia przez sąd, czyli musi on uzyskać zgodę na samodzielne złożenie wniosku o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew. Zgoda sądu, w tym przypadku, zastępuje zgodę pozostałych właścicieli, którzy nie chcą lub nie mogą udzielić temu współwłaścicielowi upoważnienia do działania w ich imieniu.
Wydaje się, że jest rozwiązanie w tej sytuacji, które może być zaakceptowane przez organ wydający decyzję. Jeśli współwłaściciel, który chce drzewa usunąć, zna adresy pozostałych współwłaścicieli, to może im wysłać pismo, w którym wezwie ich do wypowiedzenia się na temat usunięcia drzew, zaznaczając, że brak odpowiedzi zostanie potraktowany jak zgoda na złożenie przez niego wniosku również w ich imieniu. Warunkiem jest, aby pismo było prawidłowo doręczone. W każdym razie, najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zwrócenie się zainteresowanego do sądu, jeśli z pozostałymi współwłaścicielami nie można dojść do porozumienia.
Jeśli, np. drzewo zagraża bezpieczeństwu ludzi i jest to przyczyna, dla której ma być usunięte, zgodę sądu można uzyskać bardzo szybko. Nie przypuszczam, aby współwłaściciele, którzy nie interesują się nieruchomością stawili się w sądzie. A to znacznie przyspieszy sprawę.
Jest jeszcze jeden przypadek, w którym wystarczający jest wniosek jednego z współwłaścicieli, a mianowicie zawarta pomiędzy współwłaścicielami umowa co do korzystania z nieruchomości (quoad usum). To może być umowa spisana na zwykłej kartce papieru. Jeśli nieruchomość, na której rosną przedmiotowe drzewa, przypada w wyniku takiej umowy zainteresowanemu ich usunięciem, to do ich usunięcia nie potrzeba zgody pozostałych współwłaścicieli.
Alicja Brzezińska
Drzewa rosną na nieruchomości będącej w części 6/8 własnością osoby wnioskującej o wycinkę drzew i dwóch pozostałych współwłaścicieli, których udział wynosi po 1/8. Wg oświadczenia wnioskodawcy współwłaściciele nie interesują się nieruchomością i nie ponoszą żadnych opłat związanych z jej utrzymanie.
Czy wobec tego wymagana jest zgoda wszystkich współwłaścicieli, czy wystarczy zgoda wnioskodawcy, który ma większość udziałów (6/8)?
Zasadą jest, że usuwanie drzew z terenu nieruchomości, która jest przedmiotem współwłasności, powinno odbywać się na podstawie zgody wszystkich współwłaścicieli. Jednakże, gdy takiej zgody nie można uzyskać wnioskodawca powinien zwrócić się do sądu o wydanie tzw. zgody zastępczej, która będzie podstawą do usunięcia drzewa. Fakt, że współwłaściciele nie interesują się swoją własnością, ani to, że wnioskodawca posiada więcej niż 50% udziałów w nieruchomości wspólnej, nie uprawnia do wydania zezwolenia na usunięcie drzew, chyba że współwłaściciele dokonali tzw. podziału quoad usum (co do korzystania z rzeczy wspólnej). W praktyce ten problem jest bardziej skomplikowany z uwagi na nieostrą definicję pojęcia "czynności zwykłego zarządu" dla określenia, czy usuwanie drzew taką czynność stanowi. Jeśli przyjąć, że tak, to nie ma przeszkód, aby wnioskodawca posiadający większość udziałów (6/8) mógł samodzielnie złożyć wniosek.
Istota współwłasności polega na tym, że własność rzeczy (w tym przypadku nieruchomości, a co za tym idzie, także jej części składowych - drzew) przysługuje niepodzielnie kilku osobom (art. 195 k.c.). Jak z tego wynika wniosek o usunięcie drzewa powinien być złożony przez wszystkich współwłaścicieli, a co najmniej - gdy wniosek jest składany przez jednego ze współwłaścicieli - poparty zgodą pozostałych współwłaścicieli. W tym miejscu pojawia się pytanie, do jakiego rodzaju czynności zaliczyć usuwanie drzew: czy do czynności zwykłego zarządu, czy do czynności przekraczających zwykły zarząd. Nie ma problemu, jeśli współwłaściciele mają umowę określającą rodzaj czynności, które każdy ze współwłaścicieli może podejmować samodzielnie i należy do nich także usuwanie drzew z nieruchomości (będą to wtedy czynności zwykłego zarządu). Jeśli nie ma takiej umowy, to przyjęcie, iż usuwanie drzew taką czynność stanowi może być ryzykowne. Jeśli bowiem, usunięcie drzew ma poprzedzać np. budowę domu, a budowa domu na nieruchomości wspólnej jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd, to i usunięcie drzew będzie do tego katalogu czynności należało. A wtedy, z cywilistycznego punku widzenia współwłaściciel posiadający większość udziałów musi domagać się rozstrzygnięcia przez sąd, czyli musi on uzyskać zgodę na samodzielne złożenie wniosku o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew. Zgoda sądu, w tym przypadku, zastępuje zgodę pozostałych właścicieli, którzy nie chcą lub nie mogą udzielić temu współwłaścicielowi upoważnienia do działania w ich imieniu.
Wydaje się, że jest rozwiązanie w tej sytuacji, które może być zaakceptowane przez organ wydający decyzję. Jeśli współwłaściciel, który chce drzewa usunąć, zna adresy pozostałych współwłaścicieli, to może im wysłać pismo, w którym wezwie ich do wypowiedzenia się na temat usunięcia drzew, zaznaczając, że brak odpowiedzi zostanie potraktowany jak zgoda na złożenie przez niego wniosku również w ich imieniu. Warunkiem jest, aby pismo było prawidłowo doręczone. W każdym razie, najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest zwrócenie się zainteresowanego do sądu, jeśli z pozostałymi współwłaścicielami nie można dojść do porozumienia.
Jeśli, np. drzewo zagraża bezpieczeństwu ludzi i jest to przyczyna, dla której ma być usunięte, zgodę sądu można uzyskać bardzo szybko. Nie przypuszczam, aby współwłaściciele, którzy nie interesują się nieruchomością stawili się w sądzie. A to znacznie przyspieszy sprawę.
Jest jeszcze jeden przypadek, w którym wystarczający jest wniosek jednego z współwłaścicieli, a mianowicie zawarta pomiędzy współwłaścicielami umowa co do korzystania z nieruchomości (quoad usum). To może być umowa spisana na zwykłej kartce papieru. Jeśli nieruchomość, na której rosną przedmiotowe drzewa, przypada w wyniku takiej umowy zainteresowanemu ich usunięciem, to do ich usunięcia nie potrzeba zgody pozostałych współwłaścicieli.
Alicja Brzezińska