Odpowiedź:
Nie ma podstaw do wydania zezwolenia na usunięcie drzew (na życzenie sąsiada), w szczególności gdy są one zdrowe i nie stanowią zagrożenia dla sąsiedniej nieruchomości. Nie ma również procedur, które umożliwiałyby rozwiązanie kwestii opadających liści. Tę kwestię właściciele działek sąsiadujących muszą rozwiązać sami. Nie ma jednak zwyczaju w stosunkach sąsiedzkich, aby sąsiedzi wchodzili na cudzą działkę i uprzątali liście spadające z ich drzew.
Artykuł 83 ustawy z 16.04.2004 r. o ochronie przyrody – dalej u.o.p. wskazuje podmioty legitymowane do złożenia wniosku o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew.
Takiego uprawnienia w omawianym wypadku nie posiada sąsiad, niezależnie od przyczyn uzasadniających usunięcie drzewa.
W takim przypadku możliwe są dwa rozwiązania:
- sąsiad powiadomi organ właściwy, który zwróci się do właściciela tej działki o złożenie wniosku o wydanie zezwolenia;
- drzewa zostaną usunięte w ramach akcji ratowniczej w trybie art. 83 ust. 1 pkt 12 u.o.p., a gdy drzewa są złomami lub wywrotami – w trybie 83 ust. 1 pkt 13 u.o.p.
Uzasadnienie:
W mojej ocenie, w opisanym stanie faktycznym brak podstaw do usunięcia drzew.
Sąsiedzi nie mają również możliwości skierowania do sądu pozwu o wydanie zgody zastępczej w trybie art. 64 ustawy z 23.04.1964 r. Kodeks cywilny - dalej k.c.
Ewentualnie, jeżeli gałęzie drzew rosnących na nieruchomości sąsiedniej zwisają na teren działki sąsiedniej, zacieniając ją, jej właściciel ma prawo je usunąć po uprzednim wezwaniu właściciela tej nieruchomości do ich usunięcia i wyznaczeniu terminu do ich usunięcia. Wynika to wprost z art. 150 k.c. Jeśli jednak usuwając gałęzie, zniszczy drzewo, to będzie podlegał karze administracyjnej, zgodnie z art. 88 ust. 1 pkt 3 u.o.p. Zasada ta dotyczy wszystkich właścicieli gruntów, osób fizycznych, osób prawnych, osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą (przedsiębiorców) oraz rolników.
W mojej ocenie, jeżeli opisany stan faktyczny jest uciążliwy dla sąsiadów ponad uzasadnioną miarę, mieszkańcy mogą zwrócić się do sądu powszechnego w oparciu o przepisy k.c. – tzw. prawo sąsiedzkie.
Prawu sąsiedzkiemu poświęcono art. 144-154 k.c. Oprócz tego dotyczy go szereg postanowień innych ustaw, np. ustawy z 18.07.2001 r. Prawo wodne czy u.o.p. Sąsiedzi mogą więc skierować do sądu pozew, domagając się w nim zaprzestania immisji.
Według art. 144 k.c. właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Zgodnie z orzeczeniem SN z 18.06.1998 r., jeżeli naruszenie własności jest wynikiem immisji, to działania ochronne zmierzać powinny do zlikwidowania bądź zredukowania do "przeciętnej miary" tej imisji. Z kolei z treści art. 5 k.c. wynika, że właściciel powinien powstrzymać się w ogóle od działań, które są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Czy w opisanym przypadku da się zastosować wskazane przepisy? O tym może zdecydować sąd. Jednakże, w mojej ocenie, spadające liście z drzew trudno uznać za immisję "ponad przeciętną miarę".