Wycinka wzbudziła protesty; na Facebooku przeciw niej protestowało 2,5 tys. osób. Do Generalnego Konserwatora Zabytków trafił list z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Badaniem sprawy zajęła się Komisja Dialogu Społecznego (KDS), reprezentująca mieszkańców i organizacje pozarządowe.
Podczas środowego spotkania w miejskim Biurze Ochrony Środowiska zebrani zadawali urzędnikom pytania o powód wycinki, dlaczego wycięto ich niemal dwa razy więcej niż początkowo zakładano, a także dlaczego dokonano zmian projektów koncepcji konkursowych dotyczących rewitalizacji ogrodu.
Przeciwnicy wycinki przypominali m.in., że cenne drzewa miały pozostać nietknięte aż do ich naturalnego obumarcia i nie miały być zastąpione innymi roślinami.
"Na etapie konsultacji mieszkańcy zostali poinformowani, że odpowiedzi na pytanie o dokładną ilość wyciętych drzew mogą spodziewać się dopiero po rozstrzygnięciu konkursu na projekt i wykonania go" - mówiła Anna Stasiewicz, zastępczyni dyrektora warszawskiego Zarządu Terenów Publicznych.
Na pytanie, dlaczego nie przeprowadzono konsultacji społecznych po zmianie pierwotnych planów, Stasiewicz odparła: "Uznaliśmy, że nie było takiej potrzeby".
Komisja dopytywała także o powody wycięcia szczególnie wartościowego okazu derenia. Według założeń rewitalizacji cenne drzewa, nawet jeśli kolidują z osią widokową, miały pozostać w ogrodzie. Okaz ten, według Komisji, był elementem koncepcji projektanta ogrodu Franciszka Szaniora.
"Nie potrafię wskazać konkretnego zalecenia" - odpowiedziała na to Stasiewicz. Piotr Brabander, Stołeczny Konserwator Zabytków dodał: "Rewitalizacja Ogrodu Krasińskich nie polega ściśle na bezwarunkowej odbudowie i przestrzeganiu założeń szaniorowskich". "Drzewo zostało usunięte z dwóch powodów: nienajlepszy jego stan zdrowotny, a także powód konserwatorski - drzewo zakłócało historyczną oś widokową" - powiedział, wzbudzając głośne protesty.
"Proszę pamiętać, że część drzew została dosadzana na obszarze, który do ogrodu został dołączony dopiero po zakończeniu wojny (...). To są dwie części parku, które zostały przyłączone do historycznego Ogrodu Krasińskich" - przekonywał Brabander. Poinformował, że w sumie w ogrodzie wycięto 297 drzew.
W liście do Generalnego Konserwatora Zabytków protestujący napisali: "Zwracamy się do Pana w sprawie wstrzymania działań, jakie naszym zdaniem w sposób niedopuszczalny podjęto w Ogrodzie Krasińskich w Warszawie. Żądamy wstrzymania prac ogrodniczych, w tym usuwania (wyrywania) karp wyciętych drzew i krzewów".
"Jesteśmy oburzeni drastyczną wycinką ponad trzystu drzew oraz usunięciem większości krzewów z terenu ogrodu w ramach jego tak zwanej rewaloryzacji. Działania te mogą spowodować naruszenie systemu korzeniowego pozostałych po trzebieży drzew i krzewów" - napisano w liście.
Główny Konserwator Zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski nie przybył na spotkanie. Na zaproszenie KDS nie odpowiedział burmistrz dzielnicy Śródmieście Wojciech Bartelski.
Na początku stycznia w proteście przeciw wycince drzew wziął udział aktor Olgierd Łukaszewicz, który złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej Śródmieście Północ w Warszawie. Łukaszewicz mówił PAP, że podejrzewa naruszenie prawa ochrony przyrody. "Wycięcie drzew służyło oczyszczeniu terenu, przygotowaniu do sprzedaży deweloperom. Nie twierdzę, że apartamentowiec powstanie tam już teraz, ale w przyszłości może się tak stać. Podobne przykłady znajdziemy w wielu polskich miastach" - dodał.
Zgodnie z wyłonionym w konkursie projektem architektonicznym, w ramach rewitalizacji w Ogrodzie Krasińskich mają zostać przywrócone m.in. historyczne osie widokowe, altana na wzniesieniu przy stawie oraz drzewostan, ma powstać też duży plac zabaw dla dzieci. Na realizację projektu przeznaczono 15 mln zł.
pj/ ls/ gma/