Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej z roku na rok obserwowano systematyczny wzrost cen mieszkań, które historyczne szczyty osiągnęły w 2008 r. Od tamtej pory na rynku króluje przecena, której tempo jednak zwolniło w drugiej połowie zeszłego roku. Taki rozwój wypadków podpowiadałby, że dostępność mieszkaniowa powinna się stopniowo zwiększać. Niestety, jak to często bywa i w tym wypadku rzeczywistość nie do końca pokrywa się z teorią. Na to, czy łatwiej jest o własne mieszkanie, czy wręcz przeciwnie – staje się ono dobrem trudno dostępnym, oprócz samych cen mają wpływ jeszcze inne czynniki. Należy tutaj przede wszystkim wspomnieć o dochodach ludności. Przeciętne wynagrodzenie w Polsce od początku lat 90-tych regularnie rośnie. Zgodnie z danymi GUS w I kwartale 2011 r. wyniosło ono 3 466, 33 zł brutto, po wzroście o 4,5% w relacji do tego samego okresu ubiegłego roku. Należy jednak zaznaczyć, że wzrosty wynagrodzeń – choć systematyczne – to występują w o wiele mniejszej skali, niż wzrosty cen mieszkań, które w okresie 2004-2008 przekraczały wyraźnie 100%.

Średnie ceny mieszkań z rynku pierwotnego w Warszawie i Krakowie, w latach 2004 – 2010 (tys. zł)

Niewiele osób posiada odłożone oszczędności, które pozwoliłyby na zakup mieszkania – zdecydowana większość Polaków w tym celu jest zmuszona do zaciągnięcia kredytu. W związku z tym sytuacja na rynku kredytowym również przekłada się na możliwość kupna własnego M. W tym wypadku inaczej niż we wcześniejszych dwóch kwestiach mamy do czynienia z pogorszeniem warunków. W obecnym roku miały miejsce już trzy podwyżki stóp procentowych, a jak zapowiadają ekonomiści na tym nie koniec. W niewiele lepszej sytuacji są osoby chcące zaciągnąć zobowiązanie kredytowe w walucie europejskiej, ponieważ stopy procentowe dla strefy euro również znajdują się na ścieżce wzrostowej. Taki rozwój wypadków oznacza, że wysokość rat kredytowych będzie wzrastać, a przez to mniejsza liczba Polaków będzie mogła sobie pozwolić na kupno wymarzonego lokum.

Kupuję mieszkanie!
Jak kupić mieszkanie? Jak wybrać dewelopera? Jak nie dać się oszukać? Jakie prawa ma kupujący? "Kupuję mieszkanie" to cykl poradników, w których odpowiemy na te pytania. Zobacz raport specjalny!
Czynnikiem ułatwiającym znalezienie lokalu mieszkalnego powinna być polityka państwa. W większości krajów Europy Zachodniej rząd stara się wpływać na poprawę warunków mieszkaniowych ludności. W Polsce istotny wpływ na zmiany zachodzące na tym rynku w ciągu ostatnich lat miał program Rodzina na swoim. Od początku 2007 r. do końca I kwartału 2011 r. łączna liczba udzielonych kredytów hipotecznych z rządowymi dopłatami wyniosła prawie 98 tys. Wartość takich kredytów w ciągu tylko pierwszych trzech miesięcy bieżącego roku wyniosła ponad 2,6 mld zł. W większości miast wojewódzkich od początku roku wzrosły limity cenowe w omawianym programie, co przełożyło się również na zwiększenie liczby lokali mieszkalnych, jakie mogą być nabyte posiłkując się publicznym wsparciem. W tym miejscu nie należy jednak zapominać o planach ograniczenia, a następnej likwidacji całego programu z końcem 2012 r.

Biorąc pod uwagę rosnące koszty kredytów oraz zapowiadane zmiany w programie Rodzina na swoim można zakładać, że w najbliższej przyszłości Polakom będzie niestety trudniej niż obecnie znaleźć sposób na kupno własnych czterech kątów.

Emmerson