W czwartek prezes Fundacji Nasza Ziemia Sławomir Brzózek przedstawił na konferencji prasowej tegoroczne "Badanie świadomości osobistego wpływu człowieka na środowisko". Sondaż był zlecony przez Fundację i przygotowany w ramach czteroletniej kampanii promującej postawy zrównoważonego rozwoju finansowanej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Brzózek podkreślił, że rośnie społeczna odpowiedzialność wśród Polaków za ochronę środowiska. "To nasze indywidualne, codzienne działania mają wpływ na naturę" - dodał wskazując na odpowiedzi respondentów.
89 proc. badanych twierdzi, że to każdy człowiek jest odpowiedzialny za stan środowiska naturalnego. W porównaniu do sondażu z 2012 roku odsetek ten wzrósł o 5 proc. Brzózek zwrócił uwagę, że pozytywnym trendem w tegorocznym badaniu jest wskazywanie przez respondentów także przemysłu i biznesu oraz władz państwowych i miejskich jako odpowiedzialnych za stan środowiska. Na przemysł i biznes w tym roku wskazało blisko 27 proc. ludzi (poprzednio było to 3,7 proc.), na władze państwowe i miejskie 28,5 proc. (poprzednio było to odpowiednio 5 i 2,8 proc.).
Głównym zagrożeniem dla środowiska naturalnego jest emisja zanieczyszczeń do atmosfery. Tak uważa 58,6 proc. W poprzednim badaniu - 52,9 proc. Pozostałe zagrożenia to: produkcja opakowań z tworzyw sztucznych trudnych do ponownego przetworzenia (45,8 proc.; w 2012 r. 36,2 proc.) czy brak selektywnej zbiórki odpadów (43,9 proc., było 36,2 proc.). Zdaniem prezesa fundacji Polacy zwracają również coraz częściej uwagę na zagrożenia, jakie mogą płynąć ze stosowania nawozów sztucznych i innych środków chemicznych. Na taką odpowiedź wskazało blisko 37 proc. badanych (było 34 proc.).
Według badanych mniejszym zagrożeniem dla środowiska jest brak oczyszczali ścieków (36,9 proc. w porównaniu do 40 proc. z poprzedniego badania)oraz wzrost liczby samochodów (30,5 proc. - było blisko 49 proc.).
Badani jako główne czynności chroniące środowisko wskazali m.in.: gaszenie zbędnych żarówek (77,5 proc.), zgniatanie plastikowych butelek przed wyrzuceniem ich do śmieci (75,6 proc.), czy korzystanie z toreb wielokrotnego użytku na zakupach (blisko 75 proc.). Na niższych pozycjach znalazło się np. używanie kartek papieru z obu stron (53 proc.) czy poruszanie się pieszo na niewielkich dystansach (51 proc.).
Brzózek zwrócił uwagę, że w tym roku ok. 20 proc. mniej badanych zwróciło uwagę na recykling makulatury (42 proc). "Zbieranie makulatury jest problemem, ponieważ nie ma systemu. Firmy nawet ze szkół niechętnie odbierają makulaturę" - podkreślił. Prezes fundacji dodał, że makulatura stanowi ok. 1/4 odpadów, jakie rocznie każdy Polak produkuje (ok. 94 kg).
Brzózek mówił ponadto, że zgodnie z badaniem rośnie też poziom deklaracji dot. racjonalnej gospodarki odpadami w tym selektywnego zbierania śmieci (blisko 90 proc.).
Zauważył jednak, że Polacy nie wiedzą jednak jak dbać o bioróżnorodność. Stosunkowo mało osób wskazało na tę odpowiedź, a blisko 70 proc. nie wie, co w tym zakresie może zrobić. "O ile Polacy informowani byli o tym jak oszczędzać wodę, czy prąd, to mówienie o bioróżnorodności jest trudniejsze ponieważ wymaga czasem większych ograniczeń i pracy" - ocenił. Prezes wyjaśnił, że chcąc dbać o bioróżnorodność wystarczy np. w ogródku, na balkonie czy na spłachetku ziemi przed blokiem posadzić rodzime gatunki roślin, nie wykaszać wszędzie trawy. "Zadbać, aby takie rośliny zapewniły schronienie i pożywienie dla mniejszych i większych zwierząt" - dodał.
Rzecznik NFOŚiG Witold Maziarz powiedział na konferencji, że to m.in. pieniądze na kampanie edukacyjne powodują wzrost świadomości Polaków. "W ciągu dwóch lat odsetek wskazujących na segregację odpadów wzrósł z 50 do 90 proc." - powiedział. Przypomniał, że w ostatnich latach tylko na kampanie edukacyjne związane z gospodarką odpadową Fundusz przeznaczał rocznie blisko 1 mln zł. Jak wskazywał kwota ta wielokrotnie wzrosła po rewolucji śmieciowej.
Maziarz poinformował, że prawdopodobnie w grudniu zarząd NFOŚiGW podejmie decyzję o "ofercie produktowej" kampanii edukacyjnych na kolejne lata.
Badanie, które było przeprowadzone w ramach kampanii na rzecz rozwoju zrównoważonego (2011-2014) kosztującej 2,6 mln zł, przeprowadzono na przełomie maja i czerwca na próbie 1024 mieszkańców Polski. (PAP)