Saudyjczycy zaprezentowali swoją wizję w piątek, przy okazji szczytu klimatycznego w Warszawie. Program rozwoju alternatywnych źródeł energii powstał na zlecenie króla Abdullaha.

W 2010 roku moc zainstalowanych generatorów energii w Arabii Saudyjskiej wynosiła 43 Gigawaty (GW), natomiast do 2032 ma ona wzrosnąć do poziomu 121 GW. W tym samym czasie wykorzystanie gazu, ropy naftowej i innych tradycyjnych surowców, które dziś niemal w stu procentach pokrywają potrzeby energetyczne kraju, ma nieznacznie spaść.

Jak wyjaśniał szef Centrum dla Atomu i Energetyki Odnawialnej Mishkat Arm S. AlMadani, jeśli konsumpcja energii, jaką prognozuje się na 2032 r. miałaby być pokrywana przez używane dziś źródła, produkcja ropy naftowej na potrzeby krajowe musiałby wzrosnąć z 3,4 mln baryłek do 8,4 mln rocznie.

Dlatego Saudyjczycy chcą, aby za 19 lat w ich miksie energetycznym moc 41 GW zapewniała energetyka solarna, 18 GW - energetyka atomowa, natomiast 9 GW - energetyka wiatrowa. Moc 3 GW miałyby zapewniać instalacje oparte o przetwarzanie śmieci, a 1 GW - instalacje geotermiczne.

W projekt zaangażowany jest krajowy potentat prowadzący poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej Saudi Aramco. Koncern ten jest największym pod względem dziennej produkcji ropy na świecie; zaspokaja ponad 10 proc. globalnego zapotrzebowania na ten surowiec.

Nour Shihabuddin z Saudi Aramco mówiła podczas prezentacji saudyjskiego programu, że firma, dzięki uruchomionemu w zeszłym roku projektowi pozyskiwania energii słonecznej, może oszczędzać 5 tys. baryłek ropy naftowej dziennie.

Rozbudowa branży energetyki solarnej i zaspokajanie w ten sposób potrzeb energetycznych kraju pozwoli Saudyjczykom zwiększyć eksport ropy naftowej. Sama rozbudowa energetyki solarnej ma kosztować 109 mld dolarów. Władze w Rijadzie liczą na to, że częściowo przynajmniej uda się to zrobić za środki inwestorów.

W rozbudowę odnawialnych źródeł energii angażują się też Zjednoczone Emiraty Arabskie. Robert Bradley z dyrekcji departamentu energetyki i zmian klimatu w ministerstwie spraw zagranicznych Emiratów tłumaczył, że głównym celem jest zdywersyfikowanie gospodarki ZEA.

Jak podkreślał, rozbudowa alternatywnych źródeł energii stworzy nowe miejsca pracy w sektorach niezwiązanych z wydobyciem i produkcją ropy i gazu.

Podkreślał, że ZEA są importerem netto gazu, a związku z tym, że jego ceny mają wzrosnąć, kraj chce ograniczać spożycie tego surowca.