- Program Rodzina na Swoim, w ramach którego w 2009 roku zaciągnięto co siódmy kredyt hipoteczny, wpływa na większe zainteresowanie mniejszymi mieszkaniami (kupione w ramach RnS mieszkanie nie może być większe niż 75 m2). Czynnikiem, który będzie wpływał na rynek jest jego sezonowość. Styczeń i luty zwykle przynoszą spadek liczby transakcji, jednak już od marca handel mieszkaniami zwykle znacząco się ożywia. Oczekujemy, że wiosną do sprzedaży trafi większa liczba nowych projektów deweloperskich, w których oferowane ceny mogą być nieco niższe od wyprzedawanych obecnie zapasów, co może wpłynąć na dalszy – choć płytki – spadek wartości indeksu - mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.
Wartość indeksu jest o 2,2 proc. niższa niż w grudniu zeszłego roku i zarazem zaledwie o 1,4 proc. wyższa od najniższego poziomu, który indeks osiągnął w czerwcu minionego roku. Licząc od wartości maksymalnej – osiągniętej w lutym 2008 roku – wartość indeksu spadła o 11,6 proc. Indeks obrazuje skalę zmian z ostatnich niespokojnych miesięcy na rynku nieruchomości. Możemy jednak odnotować, że po głębokim spadku cen mieszkań w drugiej połowie minionego roku, w 2009 roku ceny stabilizowały się na niższych poziomach.
W grudniu odnotowano mniejszą liczbę transakcji. Indeks opiera się na 2864 umowach kupna-sprzedaży mieszkań, podczas gdy w listopadzie było ich o blisko 90 więcej. Zmiana nie jest zbyt duża, a biorąc pod uwagę specyfikę miesiąca (przerwy świąteczne) można wręcz powiedzieć, że liczba transakcji utrzymuje się na wysokim poziomie. Zarejestrowana liczba transakcji jest przeszło dwukrotnie wyższa niż przed rokiem, co ilustruje przejście rynku finansowego od fazy ostrego załamania do stabilności. W porównaniu do grudnia 2008 roku mediany cen mieszkań wzrosły w czterech miastach – Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. Warto jednak pamiętać, że w kilku miastach to w końcówce minionego roku zanotowano najniższe ceny. Widoczny w nich wzrost cen w skali rocznej wynika więc z efektu niskiej bazy, a niekoniecznie z odwrócenia tendencji, na co wskazuje porównanie cen w ujęciu miesięcznym (w porównaniu do listopada ceny w Krakowie i Wrocławiu praktycznie się nie zmieniły). W ujęciu miesięcznym mediana cen wzrosła w siedmiu miastach, a w dziewięciu spadła.
Wartość indeksu jest o 2,2 proc. niższa niż w grudniu zeszłego roku i zarazem zaledwie o 1,4 proc. wyższa od najniższego poziomu, który indeks osiągnął w czerwcu minionego roku. Licząc od wartości maksymalnej – osiągniętej w lutym 2008 roku – wartość indeksu spadła o 11,6 proc. Indeks obrazuje skalę zmian z ostatnich niespokojnych miesięcy na rynku nieruchomości. Możemy jednak odnotować, że po głębokim spadku cen mieszkań w drugiej połowie minionego roku, w 2009 roku ceny stabilizowały się na niższych poziomach.
W grudniu odnotowano mniejszą liczbę transakcji. Indeks opiera się na 2864 umowach kupna-sprzedaży mieszkań, podczas gdy w listopadzie było ich o blisko 90 więcej. Zmiana nie jest zbyt duża, a biorąc pod uwagę specyfikę miesiąca (przerwy świąteczne) można wręcz powiedzieć, że liczba transakcji utrzymuje się na wysokim poziomie. Zarejestrowana liczba transakcji jest przeszło dwukrotnie wyższa niż przed rokiem, co ilustruje przejście rynku finansowego od fazy ostrego załamania do stabilności. W porównaniu do grudnia 2008 roku mediany cen mieszkań wzrosły w czterech miastach – Bydgoszczy, Krakowie, Szczecinie i Wrocławiu. Warto jednak pamiętać, że w kilku miastach to w końcówce minionego roku zanotowano najniższe ceny. Widoczny w nich wzrost cen w skali rocznej wynika więc z efektu niskiej bazy, a niekoniecznie z odwrócenia tendencji, na co wskazuje porównanie cen w ujęciu miesięcznym (w porównaniu do listopada ceny w Krakowie i Wrocławiu praktycznie się nie zmieniły). W ujęciu miesięcznym mediana cen wzrosła w siedmiu miastach, a w dziewięciu spadła.