Ogólnopolski protest fizjoterapeutów rozpoczął się na początku maja br. Pierwszą jego formą, od 7 maja była akcja masowego w całej Polsce oddawania krwi, a potem zaczął strajk włoski, czyli udzielani świadczeń zgodnie z procedurami, co oznaczało opóźnienia wizyt. Od 13 maja zaczęły się głodówki i masowe przechodzenie na zwolnienia lekarskie.
Fizjoterapeuci podkreślają, że mają dość nierówności w płacach w ochronie zdrowia. Chcą podwyżek takich samych jak dostały pielęgniarki i położne. - Ludzie mają już dość obietnic bez pokrycia - mówił Prawo.pl Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. - Zarabiamy mało, a rząd hojnie innym rozdaje pieniądze - dodał.
Czytaj: Zaostrza się protest fizjoterapeutów: Idą na zwolnienia, problem zwłaszcza w uzdrowiskach>>
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii Tomasz Dybek powiedział w piątek, że protestujący otrzymali w piątek pismo z Ministerstwa Zdrowia, które skłoniło ich do zawieszenia protestu głodowego. - Nie odchodzimy od naszych postulatów, dajemy ministerstwu kredyt zaufania – powiedział.
Nie podał szczegółów korespondencji z ministerstwem, ale może to mieć związek z odbytym w czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" spotkaniem przedstawicieli związków zawodowych zrzeszających fizjoterapeutów i pracowników laboratoriów diagnostycznych z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim.