W środę w Warszawie na konferencji "Postawy i kompetencje jako kluczowy element polskiego systemu przeciwdziałania przemocy" przedstawiono wyniki badań przeprowadzonych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).
Podczas briefingu zastępca dyrektora PARPA Katarzyna Łukowska wyjaśniła, że "zbadano członków grup roboczych, które na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie funkcjonują w każdej gminie, aby pomagać ofiarom przemocy". Dodała, że w skład grup wchodzą przedstawiciele policji, ochrony zdrowia, kuratorzy, przedstawiciele gminnej komisji pomocy społecznej, a ich zadaniem jest dokonanie diagnozy sytuacji oraz opracowanie bezpośredniego planu pomocy dla konkretnej rodziny.
"Badaliśmy kompetencje w trzech obszarach: wiedza psychologiczna, wiedza prawna oraz kontakt z klientem grupy roboczej i okazuje się, że najsłabiej wypadamy w kategorii kontaktu z klientem, nieco lepiej wypada wiedza prawna, a najlepiej wypada wiedza psychologiczna" - poinformowała Łukowska.
W badaniu porównano także przygotowanie do pracy z ofiarami przemocy poszczególnych grup. "Z badań wynika, że kompetencje pracowników ochrony zdrowia są najsłabsze w każdym z tych obszarów, a najlepiej wypadają pracownicy pomocy społecznej" - dodała Łukowska.
W badaniu pytano m.in., jaka wypowiedź nie powinna być skierowana do ofiary lub sprawcy przemocy. "Osoba doświadczająca przemocy w rodzinie z pewnością nie powinna być pytana, dlaczego jej zdaniem sprawca przemocy zachowuje się agresywnie" - mówiła Łukowska. Dodała, że błędem, który często popełniają pracownicy grup roboczych, jest bagatelizowanie tego, co mówią ofiary przemocy. "Gdy kobieta mówi, że się boi, ponieważ mąż grozi, że ją zabije, to nie można jej uspokajać, ale należy potraktować poważnie taki sygnał" - zaznaczyła.
"Musimy jeszcze więcej inwestować w przygotowanie kadry, która pracuje bezpośrednio z osobami doświadczającymi przemocy w rodzinie oraz ze sprawcami tej pomocy" - oceniła.
Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz zwróciła uwagę, że w grupach roboczych pracują "osoby, które są wykształcone i mają dużą wiedzę, natomiast temat przemocy w rodzinie jest tak trudny, że potrzebują specjalistycznego szkolenia i wsparcia". Zaznaczyła, że badania PARPA posłużą temu, aby system szkolenia i wspierania tych osób był możliwie dobry.
Kozłowska-Rajewicz zapowiedziała, że w maju wspólnie z wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbietą Seredyn rozpocznie objazd po Polsce, aby w każdym mieście wojewódzkim na konferencji roboczej na temat zwalczania przemocy rozmawiać o stereotypach dotyczących przemocy, o pracy grup roboczych i zespołów interdyscyplinarnych.
Jak wyjaśniła, w resorcie pracy zostały uruchomione programy szkoleń dla specjalistów, członków zespołów interdyscyplinarnych. "Mamy pieniądze, mamy plan szkoleń, mamy grupy docelowe, które powinny być przeszkolone i mamy bardzo szczegółową diagnozę, która pokazuje mocne oraz słabe strony, które wymagają wzmocnienia" - zaznaczyła.
Dyrektor PARPA Krzysztof Brzózka poinformował, że w uzgodnieniu z ministerstwem zdrowia przygotowany zostanie program dla lekarzy i pielęgniarek, który ma dać im wiedzę prawną, psychologiczną, ale również medyczną w zakresie pracy z ofiarami przemocy. "W badaniu najsłabiej wypadła służba zdrowia, stąd decyzja o podjęciu natychmiastowych działań" - dodał.
Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie weszła w życie w sierpniu 2010 r. Wprowadziła zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci, wzmocniła ochronę ofiar przemocy przez m.in. zakaz zbliżania czy nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania. Ustawa uprawniła pracowników socjalnych do interweniowania, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka, wprowadziła także wymóg tworzenia w każdej gminie zespołów interdyscyplinarnych złożonych z przedstawicieli służb zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy. W ramach tych zespołów powoływane są grupy robocze do pracy z konkretną rodziną.