Jens Spahn, minister zdrowia Niemiec, zaprezentował dwie nowe ekspertyzy naukowe, które dowodzą, że zakazanie tego typu „terapii” jest pożądane i możliwe zarówno z punktu widzenia medycznego, jak i pod względem prawnokonstytucyjnym. Ekspertyzy opierają się na pracy komisji eksperckiej powołanej przez Spahna w kwietniu br. W jej gronie znaleźli się specjaliści z dziedziny prawa, zdrowia i seksuologii. Praktyki konwersyjne są oferowane i polecane w Niemczech (podobnie jak w innych krajach, w tym również w Polsce) przede wszystkim przez grupy chrześcijańskie.
Pseudo terapie pseudo specjalistów
Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydało oficjalne stanowisko na temat zdrowia osób o orientacji homoseksualnej, w którym jednoznacznie podkreśla, że obecnie w żadnych międzynarodowych klasyfikacjach chorób i zaburzeń nie ma zapisu, który definiowałby orientację homoseksualną jako chorobę.
Jak piszą w oświadczeniu - eksperci zasiadający w międzynarodowych gremiach skupiających psychologów, psychiatrów i lekarzy innych specjalności doprowadzili do depatologizacji homoseksualności - homoseksualizm został wykreślony z list chorób i zaburzeń psychicznych: w 1973 roku z klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, w skrócie DSM), w 1991 roku - z Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (International Classification of Diseases and Related Health Problems, w skrócie ICD) opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Druga z wymienionych tu klasyfikacji stanowi prawną podstawę do stawiania rozpoznań medycznych w Polsce.
- Nie istnieją naukowo udowodnione metody, która pozwalałyby zmienić orientację seksualną człowieka, ponieważ jest ona częścią jego osobowości. „Terapie” konwersyjne, nazywane również „terapiami” reparatywnymi, obiecują gruszki na wierzbie – zmianę czegoś, co jest niemożliwe do zmiany. Mimo to w Polsce istnieją ośrodki oferujące terapię konwersyjną, która ma pomóc „wyleczyć się z homoseksualizmu”. Działania reparatywne wyrządzają ludziom ogromną krzywdę, bo dają im nadzieję, że mogą się zmienić w kierunku pożądanym przez społeczeństwo. Jednocześnie ich stygmatyzuje: „Coś jest z tobą nie tak. My cię naprawimy”. To szkodliwe i nieetyczne – mówi Anna Hebenstreit-Maruszewska – psycholożka, seksuolożka, wykładowczyni Uniwersytetu SWPS w Sopocie.
Brak regulacji prawnych
W 2016 r. Parlament Europejski przyjął raport, w którym m.in. zaleca się państwom Unii Europejskie zaniechanie stosowania terapii konwersyjnej. A w 2018 roku ONZ wydała Polsce rekomendacje w tej sprawie i również zaleciła wprowadzenie zakazu terapii konwersyjnych oraz wskazała na konieczność respektowania tożsamość płciowej i orientacji seksualną danej osoby. Mimo to w Polsce terapie konwersyjne nadal są dostępne.
- Problem tkwi w braku jakichkolwiek regulacji zawodu psychologa i psychoterapeuty w Polsce. Gdyby istniały stosowne ustawy, to byłaby możliwość narzucenia praktykom pewnych norm w zakresie stosowanych w pomocy psychologicznej i metod psychoterapii, popartych aktualnymi badaniami naukowymi. Nie byłoby miejsca na nadużycia ani prowadzenie terapii intuicyjnie, niezweryfikowanymi metodami, opartymi jedynie na indywidualnych przekonaniach czy wartościach. Postępowanie terapeutyczne niezgodne z nauką i dowodami empirycznymi, a szkodzące pacjentom, mogłoby być penalizowane. Brakuje też narzędzi prawnych, dzięki którym można by zakazać ośrodkom prowadzenia terapii reparatywnej, czy chociażby zamieszczania informacji o niej na stronach internetowych. Zalecenia Parlamentu Europejskiego, dotyczące zaniechania stosowania terapii konwersyjnej, dają jednak nadzieję na regulację nieetycznych rozwiązań, o ile w Polsce zostaną one w ogóle uwzględnione - mówi Anna Hebenstreit-Maruszewska.
Projekt ustawy w Sejmie
W lutym br. trafił do Sejmu projekt ustawy o zakazie praktyk konwersyjnych http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/Projekty/8-020-1241-2019/$file/8-020-1241-2019.pdf przygotowany przez Nowoczesną i Kampanię Przeciw Homofobii. Projekt przewiduje zakaz stosowania, promowania lub reklamowania terapii reparatywnych oraz wskazywania osób lub podmiotów oferujących, stosujących, reklamujących czy promujących takie praktyki pod karą grzywny nie niższej niż 1000 zł. Psychoterapeuci, lekarze i psychologowie karani byliby surowiej (minimum 2000 zł grzywny). O wyznaczeniu kary miałyby zostać powiadomione także organizacje, do których należą osoby prowadzące tego rodzaju terapie – po to, by również wobec nich wyciągać konsekwencje dyscyplinarne.
- Projekt został skierowany do zaopiniowania przez szereg instytucji i nadal oczekuje na nadanie numeru druku. Zainicjowanie procesu legislacyjnego może być pracą na wiele miesięcy, ale uważam, że powinien on zakończyć się przyjęciem ustawy, ponieważ mamy problem, który na poziomie legislacyjnym nie jest uregulowany. Liczę również na rzetelną dyskusję zarówno na poziomie eksperckim jak i debaty społecznej. Zakaz praktyk konwersyjnych wprowadziła m.in. Malta, projekt ustawy w tej sprawie jest procedowany także w Irlandii, czyli wydawać by się mogło tradycyjnie katolickich społeczeństwach, zbliżonych światopoglądowo do społeczeństwa polskiego - mówi adw. Paweł Knut, starszy prawnik Kampanii Przeciw Homofobii.
Jak wyjaśnia Paweł Knut, zasadniczo dostępne są dwa podejścia służące rozwiązaniu tego problemu od strony prawnej: karne, polegające na zakazie takich pseudoterapii poprzez uznanie ich za przestępstwa lub wykroczenia oraz cywilno – administracyjne, polegające na ponoszeniu odpowiedzialności zawodowej przez osoby wykonujące profesje najczęściej powiązane ze świadczeniem tego typu praktyk, np. psychologów czy psychoterapeutów.
- W Polsce bardziej adekwatne i skuteczne jest wybranie ścieżki wykroczeniowej z uwagi na brak właściwego uregulowania wykonywania zawodu psychologa i psychoterapeuty, skutkujący brakiem weryfikowania kwalifikacji zawodowych, a także czuwania nad przestrzeganiem zasad etyki - mówi adw. Paweł Knut.
Cena promocyjna: 12.9 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł