Marcin C. domagał się od szpitala w Lublinie kwoty 237 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną błędami lekarzy, którzy przeprowadzali u niego operację usunięcia żylaków. Domagał się również ustalania odpowiedzialności szpitala na przyszłość oraz comiesięcznej renty. Pozwany szpital nie uznał powództwa. Sąd Okręgowy w Lublinie powództwo oddalił.

Szpital zapłaci, bo w operacji asystował syn ordynatora, nie lekarz - czytaj tutaj>>

 

Cena promocyjna: 99 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Zabieg wykonany zgodnie z wiedzą medyczną

Opierając się na opinii biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej sąd uznał, że nie ma podstaw do przypisywania szpitalowi odpowiedzialności odszkodowawczej na podstawie art. 415 w zw. z art. 430 kodeksu cywilnego.

Czy pacjent może odmówić przyjmowania leków - czytaj tutaj>>
 

Zabieg, którego dotyczyło powództwo, został przeprowadzony w pełni prawidłowo, zgodnie z aktualnie obowiązującą wiedzą medyczną i nie spowodował jakichkolwiek negatywnych następstw. Zdaniem sądu odczuwane przez powoda dolegliwości są wyłącznymi następstwami przebytych zapaleń i nie pozostają w związku z wykonywanymi operacjami. Powód zaskarżył ten wyrok.

Ekonomicznie zmuszą szpitale, by operowały zaćmę w trybie jednodniowym - czytaj tutaj>>

 

Nie wykazano braku wiedzy

Sąd Apelacyjny rozstrzygnięcia jednak nie zmienił, przyjmując, iż w sprawie nie wykazano, że doszło do błędu medycznego.  Przypomniał, że do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego należy podjęcie takiego leczenia, które gwarantować powinno, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nie narażenie pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia.

Według sądu lekarz będzie winny błędu w sztuce lekarskiej, gdy w okolicznościach danego przypadku można mu zarzucić brak wystarczającej wiedzy i umiejętności praktycznych, ale także niezręczność i nieuwagę przeprowadzanego zabiegu (jeżeli oceniając obiektywnie nie powinny one wystąpić). Od lekarza nie wymaga się zatem ponadprzeciętnej staranności, lecz wysokiego poziomu przeciętnej staranności zawodowej i wg niej oceniane są konkretne zachowania.

SA: Powikłania są wpisane w ryzyko każdej operacji - czytaj tutaj>>
 

Tymczasem powodowi nie udało się wykazać ani braku wiedzy operujących go lekarzy, ani naruszenia przez nich zasad staranności zawodowej. Operacja, która miała miejsce w 2010 r., a którą powód uznawał za przyczynę powstałej szkody, była kolejną operacją powoda w zakresie tego schorzenia. Konieczność ponownego usuwania żylaków była jednak konsekwencją nawrotu choroby u powoda, za który lekarz czy jednostka medyczna nie ponoszą odpowiedzialności.

Biegli zgodnie orzekli, że wybrana w 1998 r. metoda operacji była zgodna z ówczesnym poziomem wiedzy medycznej, a sam zabieg przeprowadzono w sposób prawidłowy. Nie można więc twierdzić, że potrzeba kolejnych operacji to skutek błędu medycznego personelu szpitala. Stan zdrowia powoda, w tym jego dolegliwości bólowe, wywodzą się z nawrotowego charakteru tego schorzenia i samoistnych właściwości układu żylnego. Nie są natomiast pochodną działań lekarzy i to działań wadliwych.

Wyrok SA w Lublinie z 17.01.2019 r. I ACa 133/2018.