Przepisy dotyczące zdalnej autoryzacji zostały wprowadzone rozporządzeniem ministra zdrowia z 16 października 2017 roku w sprawie leczenia krwią i jej składnikami w podmiotach leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne (Dz.U. z 2017 r. poz. 2051).
Rozporządzenie to wprowadza możliwość dokonywania zdalnej autoryzacji wyników badań laboratoryjnych czyli zatwierdzania prawidłowości wyników badań na odległość, co według Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych stanowi zagrożenie przede wszystkim dla zdrowia i życia pacjentów, ale także bezpieczeństwa zawodowego diagnostów laboratoryjnych.
„Niezrozumiałe są dla nas Państwa starania dla poparcia ww. Rozporządzenia. W ten sposób przyczyniacie się Państwo do obniżenia rangi zawodu diagnosty laboratoryjnego, który od lat z wielką pieczołowitością budujemy w Polsce” – czytamy w stanowisku Rady.
Według samorządu diagnostów wprowadzenie przepisów o zdalnej autoryzacji stwarza realne niebezpieczeństwo (zagrożenie) dla zdrowia i życie pacjentów, ponieważ brak nadzoru diagnostów laboratoryjnych, znacząco zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia błędów w ich wynikach.
[-DOKUMENT_HTML-]
„Nie możemy brać odpowiedzialności merytorycznej, karnej i zawodowej za badania, których nie wykonaliśmy i przy ich wykonaniu nas nawet nie było w danym laboratorium” – stwierdza Rada i przypomina, że autoryzacja jest osobistym podpisaniem się pod wynikiem badania, które się wykonało samodzielnie lub nadzorowało.
„Nawet najnowocześniejszy aparat diagnostyczny nie zastąpi wiedzy i doświadczenia diagnosty laboratoryjnego. Diagnosta musi być w laboratorium, w którym wykonywane jest badanie, aby mógł mieć wpływ na proces diagnostyczny w celu uzyskania wiarygodnego wyniku. Wątpliwość budzi „przyzwolenie” na zdalną autoryzację bez wcześniejszego rzetelnego zaudytowania podmiotów leczniczych pod kątem jakości diagnostyki laboratoryjnej, poprawności stosowanych procedur i kompetencji personelu wykonującego badania” – stwierdza Rada.
Samorząd diagnostów podkreśla, że minister zdrowia wprowadzając „zdalną autoryzację” kierował się wyłącznie oszczędnościami, gdyż zatrudnienie techników jest tańsze, w porównaniu z diagnostami laboratoryjnymi pracującymi na dyżurach.
Źródło: www.kidl.org.pl