Hospicjum założyło i do dziś prowadzi stowarzyszenie Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum". Powstało 21 maja 1987 r., a pierwsza stacjonarna placówka hospicyjna ruszyła 13 maja 1992 r. i było to pierwsze stacjonarna hospicjum w Polsce.
Od początku w hospicjum znajdowały opiekę osoby cierpiące, chorzy terminalnie, głównie w zaawansowanej chorobie nowotworowej. W początkach działalności hospicjum zespoły składające się z lekarzy i pielęgniarek, czasem również wolontariuszy odwiedzały chorych w domach.
Chorych przybywało, miejsc było za mało, potrzeby rosły, dlatego w 1995 r. rozpoczęła się budowa nowego obiektu hospicjum "Dom Opatrzności Bożej" przy ul. Sobieskiego w Białymstoku. Potem w ty samym miejscu w zrekonstruowanej XIX-wiecznej kamienicy przejętej od miasta w wieczyste użytkowanie powstała druga placówka.
W 2002 r. hospicjum - w obu obiektach - miało 20 łóżek, konieczna była dalsza rozbudowa. Prace trwały w latach 2009-2013. Obecny obiekt jest trzykrotnie większy od pierwotnego. Większość prac sfinansowano z darowizn - jak podkreślają założyciele hospicjum - "setek tysięcy ludzi dobre woli", którzy np. przekazywali na ten cel swój 1 proc. od podatku, pomagali również sponsorzy, rodziny pacjentów.
Założyciel Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum dr Tadeusz Borowski-Beszta powiedział PAP, że obecnie w hospicjum jest 70 łóżek, na taką liczbę placówka ma również kontrakt z Narodowego Funduszu Zdrowia. Potrzeby wciąż rosną. Wskazał przy tym, że np. na miejsce w zakładzie opiekuńczo-leczniczym w Białymstoku trzeba czekać nawet dwa lata. "To są realia" - dodał dr Borowski-Beszta.
Chorych wymagających opieki stale przybywa. Hospicjum ma plany tworzenia kolejnych 24 łóżek dla potrzebujących w obiekcie, którym dysponuje Okręgowa Izba Lekarska. Miałyby tam znaleźć pomoc chorzy cierpiący z powodu innych chorób niż nowotworowe.
Dr Tadeusz Borowski-Beszta powiedział, że ogromne zasługi w pracy hospicjum mają wolontariusze. Mówi, że to "posługa", którą świadczą, są wśród nich także lekarze i pielęgniarki. Dodał, że personelu jest wciąż za mało, zwłaszcza specjalistów z medycyny paliatywnej. Do hospicjum na dyżury przychodzi kilkunastu lekarzy-wolontariuszy. Wszystkich wolontariuszy jest ok. 30. Tylko dwóch lekarzy pracuje na pełnych etatach, choć zatrudnionych jest kilkunastu.
"Naszym marzeniem jest uregulowanie stanu prawnego dzierżawy wieczystej działek, na których znajduje się hospicjum, jednak skromne fundusze nie pozwalają nam na dokonanie tego według cen rynkowych" - podkreślają założyciele hospicjum. Liczą na bonifikatę od miasta.
Pobyt chorego w hospicjum jest bezpłatny. Koszty pokrywa NFZ. W 2016 r. placówka przyjęła 740 chorych, w 2012 r. było to np. 540 osób.
Izabela Próchnicka (PAP)