- Z jednej strony ustawa gwarantuje autonomię uczelni w zakresie określania własnej struktury, z drugiej – gdyby wykładać jej przepisy literalnie – nie pozwala na wyposażanie organów, takich jak np. komisje stypendialne, w kompetencje zastrzeżone dla nich w ustawie - zauważa prof. Jerzy Pisuliński, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prof. Pisuliński: Nowa punktacja czasopism zablokuje rozwój naukowy prawników>>
Komisja stypendialna bez zdefiniowanych kompetencji
Przykładem takiego rozwiązania jest art. 86 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, według którego stypendia przyznaje się w drodze decyzji administracyjnej wydawanej przez rektora. Jednocześnie stanowi on, że na wniosek samorządu studentów należy powołać komisje stypendialne, ale przyznaje rektorowi prawo uchylenia każdego rozstrzygnięcia wydanego przez te komisje.
Jak zwraca uwagę prof. Pisuliński, przepis nie precyzuje, czy chodzi o decyzję ostateczną, więc teoretycznie komisja odwoławcza może utrzymać zaskarżoną decyzję komisji stypendialnej w mocy - nie stwierdzając, że narusza ona prawo. A następnie - rektor może ją uchylić, przyjmując odmienną wykładnię przepisów niż komisja odwoławcza.
Czy praktyki studenckie wlicza się do pracowniczego stażu pracy?
Dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ zauważa, że może to powodować wiele problemów praktycznych, bo rektor nie jest związany żadnym terminem. Nie jest też jasne, jak przepis ma się do procedury administracyjnej.
- Czy gdyby nie stwierdzono nieważności decyzji administracyjnej, odmawiającej przyznania stypendium na skutek postępowania wszczętego na podstawie art. 156 k.p.a., rektor mógłby uchylić taką decyzję? Czy jeśli decyzja rektora o uchyleniu np. decyzji odwoławczej komisji stypendialnej przyznającej stypendium zostanie następnie uchylona przez sąd administracyjny, to czy decyzja odwoławczej komisji stypendialnej utrzymuje się w mocy, czy też trzeba wydać nową decyzję w sprawie przyznania stypendium? - pyta prof. Pisuliński.
Środek do szczególnych zastosowań
Problemy z systemem pomocy materialnej zauważa też Jacek Pakuła, prawnik, pomysłodawca ogólnopolskiej konferencji pt. "Pomoc materialna dla studentów i doktorantów". Podkreśla on, że kwestia pomocy materialnej od dawna czeka na precyzyjne regulacje.
- Niejasności nie brakuje, a prawdziwa eksplozja kłopotów dopiero przed nami. Jednak w tym tym przypadku przewidziano odrębną procedurę nadzorczą, do której należy stosować przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego. Nie wydaje się, by rektor sięgał po ów nadzór w przypadku decyzji organu pierwszej instancji, gdy student może złożyć odwołanie - tłumaczy Jacek Pakuła.
Jego zdaniem do uchylenia wadliwej decyzji, w pierwszej kolejności zastosowane będą tryby nadzwyczajne, przewidziane w KPA, a dopiero niepowodzenie w tym zakresie doprowadzi do sięgnięcia po nadzór rektora.
- Może więc pojawić się taka sytuacja, że w danym stanie faktycznym nie wystąpi przesłanka stwierdzenia nieważności, ale właśnie pożądane będzie, aby rektor w trybie nadzoru uchylił wadliwe rozstrzygnięcie. Decyzja rektora kończy postępowanie. Jeżeli dojdzie do jej wyeliminowania, rektor powinien wydać nową. Tu jednak ważne będą wytyczne sądu, bowiem uchylenie decyzji może mieć różne podstawy - tłumaczy.
Wiele przepisów na bakier z KPA
Jak ocenia prof. Hubert Izdebski, autor komentarza do ustawy o szkolnictwie wyższym, w Ustawie 2.0 pojawia się wiele rozwiązań niekompatybilnych z Kodeksem postępowania administracyjnego i z ustawą o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
- Przyjęte rozwiązania mogą wskazywać na niedostatek wiedzy autorów lub brak refleksji na tle posiadanej wiedzy w tym zakresie - ocenia prof. Izdebski. Wskazuje, że niektórym rozstrzygnięciom nadano rangę decyzji administracyjnej, niespecjalnie zwracając uwagę na konsekwencje takiego rozwiązania. Tak będzie choćby w przypadku nadania tytułu naukowego doktora. Oznacza to, że każde rozstrzygnięcie w tym względzie będzie musiało spełniać wszystkie wymogi z KPA, w tym wymóg szczegółowego uzasadnienia. Bez tego, decyzję będzie można łatwo podważyć. Problematyczne może okazać się także postępowanie habilitacyjne.
- W starym stanie prawnym kryteria oceny aktywności naukowca definiowało rozporządzenie, po reformie ustawa nie daje podstaw do jego wydania. Nie upoważnia także uczelni do określenia tych kryteriów. Efekt jest taki, że w początkowym okresie stosowania przepisów pojawią się wątpliwości - mówi prof. Jerzy Pisuliński, tłumacząc, że do tej pory osoba decydująca się na habilitację łatwo mogła sprawdzić, według jakich kryteriów będzie oceniania - Oczywiście istnieje procedura odwoławcza. Najpierw można się odwołać od decyzji odmawiającej nadania stopnia doktora habilitowanego do rady doskonałości naukowej, potem zaś do sądu administracyjnego.Tyle że sąd administracyjny bada decyzję jedynie pod kątem jej legalności. Skoro nie ma przepisów określających kryteria oceny aktywności naukowej habilitanta , sąd administracyjny nie będzie miał podstaw do kontroli decyzji odmownej w tym zakresie - tłumaczy prof. Pisuliński.