Jak deklaruje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, mechanizmy zostały wypracowane przez zespół złożony z przedstawicieli uczelni regionalnych, związków zawodowych oraz dużych uczelni akademickich.
– Nowy sposób podziału środków finansowych jest dowodem na to, że obietnica zwiększenia wolności akademickiej właśnie się ostatecznie zmaterializowała – powiedział wicepremier Jarosław Gowin, szef resortu nauki. – To kolejny obok zwiększenia roli statutu krok ku realnej autonomii uczelni i zapewnieniu stabilnego finansowania – dodał.
Czytaj: Gowin: Nowa ustawa to wolność i jakość >>
A wiceminister Sebastian Skuza dodaje, że uczelnie będą otrzymywały pieniądze w formie subwencji, a nie dotacji. - To ogromna różnica, nie tylko znaczeniowa – podkreśla wiceminister odpowiedzialny za projekt rozporządzenia.
Jeden strumień funduszy dla uczelni
Ministerstwo przypomina, że Konstytucja dla Nauki łączy funkcjonujące dotąd dwa oddzielne systemy finansowania – nauki i szkolnictwa wyższego. Do tej pory środki dystrybuowane były do szkół wyższych za pomocą wielu rozdrobnionych strumieni. Pieniądze te były znaczone, czyli mogły być wydatkowane zgodnie z ściśle określonym wcześniej celem. Teraz to się zmieni. - Publiczne uczelnie akademickie będą otrzymywały jeden strumień finansowy i będą miały pełną wolność w decydowaniu, jaką część środków przeznaczyć na przykład na rozwój potencjału badawczego, a jaką na kształcenie kadr. Większa swoboda wiąże się również z większą odpowiedzialnością – władze uczelni będą rozliczane z efektów swoich działań - czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Czytaj: Prof. Izdebski: Na uczelniach więcej autonomii i więcej zagrożeń >>
Zachęta do działań projakościowych
Jak podkresla MNISW, zmiana sposobu podziału publicznych pieniędzy została skonstruowana w ten sposób, aby zapewnić stabilizację budżetu poszczególnych uczelni. Rozporządzenie ustala maksymalny możliwy spadek wysokości subwencji w stosunku do tej ubiegłorocznej. I tak w 2019 roku uczelnia otrzyma co najmniej 99% kwoty przyznanej rok wcześniej (maksymalny spadek może wynieść 1%), a od roku 2020 – co najmniej 98% (maksymalny spadek o 2%). Obecnie ten finansowy bufor bezpieczeństwa, określający maksymalny spadek, wynosi 5%.
Uczelnie, które wprowadzą mechanizmy podnoszące jakość kształcenia i prowadzonych badań naukowych, będą mogły liczyć na większy wzrost subwencji niż to było do tej pory. Zgodnie z uchylanymi przepisami maksymalny wzrost mógł wynieść 5%. W projektowanym rozporządzeniu będzie to 6%.
Różne typy uczelni różnie finansowane
Jak poinformował wiceminister Piotr Müller, ponieważ uczelnie akademickie, badawcze i zawodowe mają różną misję, odmienny potencjał wzrostu w poszczególnych obszarach i inne potrzeby, to zasady podziału środków powinny uwzględniać te różnice, aby wyeliminować sytuacje, w której uczelnia zawodowa rywalizuje o finansowanie z największymi uniwersytetami.
Projekt rozporządzenia proponuje więc trzy algorytmy:
- dla uczelni akademickich,
- dla uczelni zawodowych,
- a od 2020 dla uczelni akademickich, które będą laureatami konkursu „Inicjatywy doskonałości – uczelnie badawcze”.
Nowy algorytm też dla uczelni badawczych
Uczelnie badawcze od momentu, kiedy zostaną objęte nowym algorytmem, będą zobligowane stopniowo obniżać liczbę studentów w ramach wskaźnika SSR (ang. Student Staff Ratio), znanego z obecnego algorytmu. SSR ustala optymalną proporcję między liczbą wykładowców a studentów – która wynosi 1 do 13. W uczelniach badawczych na jednego nauczyciela akademickiego będzie mogło przypadać maksymalnie 10 studentów. – Laureaci „Inicjatyw doskonałości” powinny koncentrować się na działalności badawczej, a także na przygotowaniu studentów do prowadzeniu badań w przyszłości – wyjaśniał wiceminister Müller. – Dzięki temu rozwiązaniu również uczelnie regionalne odniosą korzyść. Będą miały zapewnioną odpowiednią liczbę studentów w obliczu niżu demograficznego – dodał.