– Obostrzenia okazały się pozorne. Środowisko akademickie bardzo szybko nauczyło się także ich unikać. Wystarczy, że syn kierownika katedry został przeniesiony do innej i nie można już zarzucić naruszenia zakazu bezpośredniej podległości służbowej. W efekcie klany rodzinne na uczelniach z powodzeniem nadal działają – mówi gazecie Józef Wieczorek z Niezależnego Forum Akademickiego.
Eksperci uważają, że może się to przekładać na wybór władz uczelni, zwłaszcza, że nie ogłaszająo ne otwartych konkursów. Resort nauki zapowiada, że nie zamierza ingerować w wybory rektorów.
– O wyborze rektora decydują przede wszystkim jego kompetencje. Kandydaci przedstawiają swoje programy, które są oceniane m.in. przez nauczycieli akademickich czy studentów. Ci mają wolny wybór, na kogo zagłosują – mówi Jacek Przygodzki.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 10 marca 2016 r.

 

Profesor prawa zatrzymany przez policję>>